Jakie są najlepsze lumpeksy w Warszawie? Choć mieszkam w stolicy niecały rok, to już w tym czasie zdążyłam odwiedzić kilka ciekawych miejsc. A dziś postanowiłam wam o nich opowiedzieć. Przede wszystkim dlatego, że sami mnie o to prosiliście. Po ostatnich zakupach w lumpeksie, którymi pochwaliłam się na Instagramie, zapytałam was, czy chcielibyście poznać ranking moich ulubionych ciucholandów. Nie spodziewałam się, że będziecie tym aż tak zainteresowani, ale odpowiedź na „tak” była niemal jednogłośna. Tak więc, jeszcze zanim przejdę do rzeczy, subtelnie zapraszam was do obserwacji mojego konta na Instagramie. Często zadaję tam podobne pytania o tematykę kolejnych postów, więc możecie mieć niewielki wpływ na to, o czym napiszę w najbliższym czasie. Dlaczego warto kupować w lumpeksie? O tym, dlaczego warto robić zakupy w second-handach napisałam osobny tekst: Dlaczego powinieneś robić zakupy w lumpeksach? 3 najważniejsze powody W skrócie, powodów jest cała masa. Ja patrzę głównie na względy finansowe i ekologiczne, ale także etyczne. Nie chcę kupować nowych ubrań, które zniszczą mi się po kilku miesiącach, a za które zapłacić będzie musiała uboga matka trójki dzieci z Bangladeszu. Przypłaci zdrowiem albo nawet życiem to, że ja przez dwa pierwsze tygodnie będę cieszyła się nową szmatką. A po pierwszym, drugim, trzecim praniu wrzucę ją gdzieś w odmęty szafy, bo już nie podoba mi się tak, jak na początku. To chory system, do którego świadomie staram się nie przykładać ręki. Wiadomo, że skarpetek czy bielizny raczej nie kupię „z drugiej ręki”. Ale sukienka, klasyczny czarny t-shirt, a może spodnie? Jak najbardziej. Do tego samego zachęcam was. Na świecie już i tak wyprodukowano za dużo śmieci. Jak robić zakupy w lumpeksach? Dla wielu osób jednak, choć sama idea kupowania używanych ubrań wydaje się szczytna, to jednak jest dość… problematyczna. Bo wiadomo – do zwykłej sieciówki wchodzimy, a jak się nam coś podoba, to wystarczy wybrać odpowiedni rozmiar. W lumpeksach jest to zdecydowanie trudniejsze. Podoba ci się coś, ale nagle okazuje się, że to nie Twój rozmiar. Wydawało się fajne na wieszaku, ale na Tobie nie układa się wcale. Jest dziwnie zszyte. Ma plamę, której nie jesteś pewien, czy da radę się zeprać. Już po pięciu minutach przerzucania wieszaków z ubraniami masz wrażenie, że zaraz ręka ci odpadnie. A nic nie przykuwa uwagi. Poza tym zapach w „ciuchu” zdecydowanie różni się od tego przyjemnego klimatu w sieciówce. PRZECZYTAJ: Jak kupować w lumpeksach? Kilka sposobów i pomysłów Cóż. Trzeba być na to przygotowanym. Nie ma nic złego, w tym, że nie podobają Ci się takie warunki. Bo choć pracownicy sklepu starają się, jak mogą, by odwieszać ciuchy na miejsce, to jednak co chwilę znajdzie się ktoś, kto rzuci je na podłogę lub schowa najlepsze sztuki gdzieś w kącie (np. żeby markowa bluza doczekała tam dla niego dnia promocji). Umiejętność wychwytywania najlepszych perełek w lumpeksie nie jest rzeczą łatwą. Podstawowe rady, którymi już dzisiaj mogę się z wami podzielić, to: Nie spuszczaj z oczu koszyka ani żadnej z Twoich rzeczy. Czy to przez przypadek, czy z powodu zwykłego chamstwa, mogą one zostać zabrane. Ubierz się jak najbardziej „lekko”. Przede wszystkim dlatego, że spacer po lumpeksie to nie 15 minut. Żeby wygrzebać najfajniejsze rzeczy, trzeba tam spędzić naprawdę sporo czasu. Cierpliwości. Dużo cierpliwości. Oglądaj wszystko – nawet jeśli na początku coś wydaje się mało warte uwagi. Zwróć uwagę na najdroższy dzień dostawy i najtańszy dzień przed dostawą. Nie powiem, który jest lepszy. Ja jeżdżę i tak, i tak. W dzień dostawy dużo łatwiej będzie Ci dorwać coś fajnego, choć może okazać się dość drogie. W ostatni dzień przed dostawą można znaleźć bluzę czy spodnie za 1-2 zł, ale z drugiej strony – wybór jest zdecydowanie mniejszy i najlepsze sztuki prawdopodobnie już się sprzedały. Dobra, ale przejdźmy do sedna. Jakie są (moim zdaniem) najlepsze lumpeksy w Warszawie? Nie miałam oczywiście szansy poznać wszystkich (w końcu o niektórych osiedlowych sklepikach nie wie nawet Google Maps), ale zwiedziłam ich już całkiem sporo, szczególnie w okolicach Ursynów-Mokotów-Śródmieście. Jeśli mieszkacie w stolicy lub jesteście tu przez kilka dni przejazdem – warto zajrzeć i sprawdzić, czy te second-handy też podbiją wasze serce! Najlepsze lumpeksy w Warszawie – Szmizjerka Kabaty | Śródmieście Zacznijmy od najbardziej rozpoznawalnej sieci z odzieżą używaną. Szmizjerkę znaleźć można chyba w większości dużych miast. W Warszawie jest ich aż 9 – a przynajmniej tak mówi mi internet. Osobiście odwiedziłam dwie. Tę na Kabatach (Ursynów) oraz na Śródmieściu przy al. Jerozolimskie. W przypadku Kabat nowy towar możemy znaleźć w każdy czwartek, na Śródmieściu natomiast w środę. Cena w Warszawie w dzień dostawy to 69 złotych/kg. W najtańszy dzień jest to 29 złotych/kg. Czyli w zasadzie dość sporo, jak na używane ubrania. Jest jednak kilka powodów, dla których uważam, że zasługuje trafić na listę „najlepsze lumpeksy w Warszawie”. Po pierwsze – możliwość płacenia kartą i sprawna obsługa. Widać, że sklepy są bardziej zadbane niż większość osiedlowych lumpeksów. No i nie trzeba wypłacać gotówki, co dla mnie jest wielką zaletą, bo na co dzień gotówki przy sobie nie noszę. Po drugie – ubrania mocno wyselekcjonowane. Jeszcze nie zdarzyło mi się, żebym znalazła coś z plamą, coś podartego czy nienadającego się do użytku. Widać, że sieć stawia na ubrania tylko w dobrej jakości. Po trzecie – duży wybór. Zwłaszcza na Śródmieściu. Lokal jest naprawdę duży, dwupiętrowy. Chociaż w godzinach szczytu z pewnością ciężko jest się dopchać do przebieralni, to jeśli wybierzemy się w innym momencie dnia (np. drugi dzień po dostawie około godziny 10-12) mamy szansę na przebieranie w naprawdę dużej ilości dobrych ubrań. A dla mnie jest to ważne. Wolę spędzić w jednym lumpeksie kilka godzin, niż przez cały dzień jeździć z miejsca na miejsce. Co kupuję w Szmizjerce? Przede wszystkim t-shirty i sukienki. Droższe marki niestety są wycenione, a nie na wagę. Najlepsze lumpeksy w Warszawie – Ciucholand | Pasaż Natoliński 1A Najmniej znany z całej listy. Nie ma co się dziwić. Jest bardzo malutki, jak w środku znajduje się więcej niż 10 klientów to już palca nie wciśniesz. Ale zazwyczaj, z racji tego, że jest mało popularny, jestem jednym z dwóch, max trzech klientów. Trzeba płacić gotówką. To jeden z minusów. Plusem jest lokalizacja blisko metra, dzięki czemu praktycznie z całej Warszawy można do niego bez problemu dojechać. Cennika niestety nie pamiętam, a w internecie nigdzie nie mogę znaleźć. Raczej podobny do Szmizjerki, ale zdecydowanie tutaj bardziej się opłaca. Dlaczego? Bo wszystkie ciuchy są na wagę, niezależnie od marki. Jeśli mam potrzebę znaleźć coś bardziej sportowego – zawsze idę tam. Topy Nike, dresy i bluzy Adidas są w tej samej cenie, co reszta asortymentu. A to prawdziwy ewenement. Podobnie jak eleganckie części garderoby, np. klasyczna czarna marynarka z ZARY w idealnym stanie za 10-15 złotych. Jedyne, co jest wycenione, to spodnie. 15 złotych za parę z tego, co pamiętam. Tutaj też niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z drogą marką czy z jeansami z h&m, wycena jest taka sama. Najlepsze lumpeksy w Warszawie – Kantonia | Polinezyjska 10 Zamieszczam tę pozycję na liście, choć sama mam mieszane uczucia. Zdecydowanie jeden z najpopularniejszych i najlepiej ocenianych ciucholandów w internecie. Bardzo miła obsługa, czysto, wszystkie ubrania bardzo ładnie pachną. To naprawdę spore plusy. Minusem jest jednak ustawienie wieszaków i sposób wyceny. Niby na wagę, ale jednak większość ubrań ma nalepkę z ceną. Często dość wysoką, jak na używane ciuchy. Teoretycznie można upolować naprawdę drogie rzeczy od stylistów, w praktyce jednak cena i tak mnie odstrasza. Za pierwszym razem nie znalazłam nic. Mimo wszystko chcę dać Kantonii jeszcze jedną szansę. I jeżeli tyle osób ją poleca, to coś musi być na rzeczy. Dajcie znać, czy znacie ten lumpeks i czy waszym zdaniem jest on tak dobry, jak mówią wszyscy. Może trafiłam po prostu na słabszy dzień. Najlepsze lumpeksy w Warszawie – GEMMA | Aleja Komisji Narodowej 15 Mniej popularny, bardzo elegancki second hand. Ceny za kg trochę taniej niż w Szmizjerce, a jest naprawdę duży wybór. Przede wszystkim znaleźć można ubrania dla mężczyzn, więc jak mam w planach kupić coś mojemu chłopakowi – zawsze zaglądam tam. Z plusów na pewno wymieniłabym to, że nie jest popularny, więc nawet w dzień dostawy jest w nim stosunkowo luźno. Co jak co, ale ciucholandy poza centrum nie są aż tak oblegane. Dzięki temu można wyhaczyć naprawdę prawdziwe perełki. Można płacić kartą. Często można znaleźć nowe ubrania, jeszcze z metką, wycenione tak samo jak używane. Najlepsze lumpeksy w Warszawie – Odzież na wagę | ul. Targowa 15 Jeden z najbardziej znanych i popularnych ciucholandów. Jedyny na tej liście z „drugiej” strony Wisły. Czym się wyróżnia, że tuta trafił? Asortyment jest naprawdę duży i mocno zróżnicowany. Ubrania zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Jest także sekcja XXL, z której wprawdzie nie korzystam, ale widziałam, że sporo osób przychodzi do sklepu właśnie do niej. Ciuchy głównie znanych sieciówek – H&M, ZARA, VERO MODA, VILA, MARKS&SPENCER. Nie znalazłam nic „oryginalnego” od projektanta, ale z komentarzy w internecie wynika, że spokojnie da się wyhaczyć coś droższego. W dniu dostawy koszt to 79,90 zł/kg (drogo), ale warto przyjść w ostatni dzień wyprzedaży. Wtedy możemy się obkupić za 19 złotych za kg, a chociaż produkty są już „przebrane”, wciąż da się znaleźć prawdziwe perełki. To tyle na dzisiaj. A jakie są waszym zdaniem najlepsze lumpeksy w Warszawie i innych dużych miastach? Dajcie znać koniecznie w komentarzu. Do następnego! Odwiedź mnie na FACEBOOKU, INSTAGRAMIE oraz snapchacie: indioska Wyświetlenia: 69 379
Tak niskie ceny nie są jednak oczywistością. Inflacja dotyka również second handów, na co zwróciła uwagę Katarzyna Frąk, właścicielka lumpeksu. - Ceny w hurtowniach rosną, więc wiadomo, że właściciel lumpeksu też musi je podnieść. Do tego u mnie wszystkie ubrania są w stanie idealnym, wyprane i wyprasowane.
Każdy, kto odwiedza sklepy z odzieżą używaną, wie, że można tam upolować prawdziwe perełki za grosze. Na fali trendu na ubrania z drugiej ręki, którą zapoczątkowały blogerki modowe, ciucholandy wyrastają jak grzyby po deszczu. Jednak nie wszystkie z nich są godne uwagi. Dziś na tapetę bierzemy lumpeksy we Wroclawiu — poniżej znajdziecie top 5 second hand Wrocław, które mają w swoim asortymencie modne ubrania dobrej jakości. Lumpeksy, ciucholandy, second handy, szmateksy … Kochają je blogerki, trendestterki oraz modowi styliści, którzy udowadniają, że można tam znaleźć oryginalne ciuchy za niewielkie pieniądze. Poznaj najlepsze sklepy second hand Wrocław. Lumpeksy Wrocław — Second Hand from London Adres: ul. Podwale 37-38, Dom Handlowy „Podwale” 1 piętro. Cennik i godziny otwarcia: Poniedziałek WYPRZEDAŻ (9:00 – 17:00) 20zł/kgWtorek NOWY TOWAR (9:00 – 20:00) 75zł/kgŚroda DORZUTKA (9:00 – 20:00) 65zł/kgCzwartek (9:00 – 20:00) 55zł/kgPiątek (9:00 – 20:00) 45zł/kgSobota (9:00 – 17:00) 35zł/kgNiedziela (10:00 – 15:00) 30zł/kg Tego miejsca fanom lumpeksów nie trzeba przedstawiać. Miejsce cechuje ogromna powierzchnia, gdzie znajdziemy szeroki wybór ubrań, które podzielono na strefy dla kobiet, mężczyzn oraz dzieci. Przez cały rok można tam również dostać stroje kąpielowe, stroje karnawałowe oraz dodatki w postaci butów, pasków, apaszek, plecaków i torebek. W ofercie znajdują się marki popularnych sieciówek polskich i zagranicznych, a także loga znanych firm. Podobnie jak w innych second handach, obowiązuje tu zasada spadających cen. W dzień dostawy cena za kilogram jest najwyższa i sukcesywnie się zmniejsza, niektóre rzeczy zaś są wycenione. Wielkim atutem jest fakt, że sklep otwarty jest przez cały tydzień, często do późnego wieczora. Idąc tam, trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ w dzień dostawy kolejki są tam naprawdę duże. Przy okazji zakupów warto zwrócić uwagę na przepiękną klatkę schodową. Lumpeksy Wrocław — Kopciuszek Adres: ul. Gajowa 78 Cennik: spódnice długie: 25 zł/szt., spódnice krótkie: 20 zł/szt., spodnie damskie długie: 25 zł/szt., legginsy: 18 zł/szt., sukienki długie: 35 zł/szt., sukienki krótkie: 30 zł/szt., bluzki ramiączka 12-14 zł/szt., bluzki długi rękaw 22-25 zł/szt., bluzki krótki rękaw: 18-20 zł/szt., T-shirty 15 zł/szt., żakiety 25-35 zł/szt., tuniki i bluzy 25 zł/szt. (ceny nie dotyczą ubrań z metkami). Kopciuszek to prawdziwa perełka. Miejsce nie jest duże, ale znajdziemy tutaj spory wybór ubrań z metkami i w bardzo dobrym stanie. Plusem jest podział na kategorie. W ofercie znajdują się ubrania wielu znany marek, jak Zara, Gap, New Look, Miss Guided i wiele innych. Ciuchy są na codziennie dokładane, ale najlepsze perełki można upolować na końcu i początku miesiąca. Dodatkowym atutem jest niezwykle miła i pomocna właścicielka. Lumpeksy Wrocław — Tani Armani Adres: ul. Ładna 9 Cennik — odzież damska: poniedziałek 18 zł/szt (dostawa), wtorek 16 zł/szt, środa 14zł/szt, czwartek 10zł/szt, piątek 6zł/szt, sobota 4zł/szt (nie dotyczy okryć i butów) Cennik — odzież dziecięca: poniedziałek10 zł/szt (dostawa), wtorek 8 zł/ szt, środa 8zł/ szt, czwartek 6 zł/ szt, piątek 4 zł/szt, sobota 2 zł/szt (nie dotyczy okryć i butów). Odzież wyceniona: poniedziałek 100%, wtorek 15%, środa 30%, czwartek 50%, piątek 6 zł, sobota 4 zł. Tani Armani jest naprawdę godny polecenia. Sklep jest stosunkowo niewielki, ale wybór jest spory. Ubrania podzielone są kategoriami i ze względu na płeć, jest również strefa z rzeczami dziecięcymi. Warto zaglądać tu po markowe spodnie (Levis, Big Star). W dniu dostawy cena jest najwyższa, a w kolejne dni maleje. Tak samo funkcjonuje system sprzedaży odzieży dziecięcej. Osobny system ma odzież wyceniona, której cena również maleje. Lumpeksy Wrocław — Margo Adres: ul. Ładna 16 Inne lokalizacje: ul. Dubois 1, Dworcowa 11B, Kilińskiego 21, Hubska 80, Oławska 25/1a. Cennik i godziny otwarcia: poniedziałek 10:00-18:00 6 zł/szt, wtorek 9:00-17:00 4 zł/ szt, środa 10:00-18:00 (dostawa), czwartek 10:00-18:00 -10%, piątek 10:00-18:00 -30%, sobota 9:00-15:00 -50%. Margo to sieciówka, która ma kilka lokalizacji we Wrocławiu. W sklepie na znajdziemy dział damski, męski oraz dziecięcy, z podziałem na kategorie takie jak swetry, spodnie, bluzki oraz dodatki: torebki, apaszki, paski. Ceny są niskie, niestety większość ubrań jest niezbyt dobrej jakości i żeby znaleźć coś w dobrym stanie, trzeba poświęcić sporo czasu. Niemniej warto poszperać, ponieważ za kilka złotych można znaleźć coś wyjątkowego. Lumpeksy Wrocław — Komoda Second Hand & Vintage Adres: Stanisława Dubois 19c Godziny otwarcia: poniedziałek — piątek 09:30-17:30, sobota 10:30-14:00 (środa — dostawa). Komoda to malutki second hand Wrocław, o eleganckim i nowoczesnym wystroju. Wszystkie ubrania są podzielone na kategorie i kolory, wiszą na wieszakach, są wyprane i pachnące. Rzeczy są wycenione, a ceny wynoszą średnio 20-40 zł, co jakiś czas można spodziewać się przecen. Jest tam bardzo dużo ubrań popularnych sieciówek takich jak Zara, Bershka, Pull&Bear, Stradivarius, Marks&Spencer i wiele innych. Komoda prowadzi sprzedaż komisową, dzięki czemu można tu sprzedać zalegające w szafie ubrania, dostając za nie połowę ceny, za jaką zostały kupione. Second hand posiada swoją stronę na facebooku, gdzie pojawiają się zdjęcia ubrań, które można rezerwować.
Miejsca w internecie, gdzie można sprzedać używane ubrania to setki zdjęć i zachęt do kupna. Osoby zamieszczające je poświęciły często dużo czasu na zrobienie ładnych zdjęć – często nie są to już tylko fotografie prezentujące ubranie na podłodze czy wieszaku, tylko przemyślane aranżacje z dodatkami takimi, jak butelki
Co zrobić z używanymi ubraniami? Można je oddać do punktów Caritas. Ich adresy w Poznaniu znajdziesz na kolejnej stronie. oddać używane i niepotrzebne ubrania w Poznaniu? Masz w szafie ciuchy, które już ci się znudziły, albo już nie pasują i nie wiesz, co z nimi zrobić? W stolicy Wielkopolski jest kilka miejsc, gdzie można je oddać osobom, którym nadal się przydadzą. Gdzie oddać stare ubrania? Co zrobić z rzeczami, które są dobre, ale już na nas nie pasują? - to pytania, które często zadajemy sobie, chcąc zwolnić trochę miejsca w szafie. Każdy z nas ma ubrania, które już na nas nie pasują, bo np. przytyliśmy, albo zwyczajnie nam się znudziły lub wyszły z mody. Żal je wyrzucać, skoro są jeszcze dobre, ale nie ma gdzie ich trzymać. Co w takiej sytuacji robić? Rozwiązań jest wiele. 1. Sprzedaż lub oddanie za darmo w którymś z serwisów internetowychUbrania, czy obuwie można po prostu sprzedać. W erze internetu to bardzo proste. Wystarczy zrobić im zdjęcia i za pomocą kilku kliknięć wystawić na sprzedaż w którymś z popularnych serwisów. To jednak dobry sposób tylko wtedy, gdy chcemy sprzedać drogie markowe buty, czy odzież. Raczej nie sprzedamy w ten sposób znoszonej sukienki, czy bluzy. W serwisie możemy je jednak wystawić do oddania za darmo. 2. Oddanie potrzebującymZbiórką ubrań zajmuje się wiele instytucji dobroczynnych. Największą z nich jest Caritas, która w Poznaniu ma wiele punktów przyjmowania odzieży używanej. Ich dokładny wykaz znajdziesz w galerii. 3. Pojemniki na odzież PCKJeszcze prostszym rozwiązaniem są pojemniki na odzież należące do PCK, które znajdują się w wielu miejscach Poznania. Oddane tam ubrania nie trafią do potrzebujących, ale do firmy, która współpracuje z PCK i w zamian za możliwość wykorzystywania logotypu organizacji, przekazuje na jej cel środki finansowe. 4. Wymiana lub oddanie w grupach facebookowychDzięki grupom sąsiedzkim na Facebooku swoje używane ubrania możemy też komuś oddać za darmo lub się wymienić. Wystarczy dać ogłoszenie i umówić się na odbiór z osobą, która jest zainteresowana. 5. Givebox Pewną nowinką są tzw. giveboksy. To rodzaj regału/szafy ustawionej w miejscu publicznym, gdzie każdy może pozostawić coś, czego nie potrzebuje, a co może się jeszcze komuś przydać. W Giveboksie można pozostawić nie tylko niepotrzebne ubrania, buty, ale także książki, płyty, filmy, sprzęt AGD i RTV. W Poznaniu jest już pięć giveboksów:- Givebox Jeżyce - przy Domu Tramwajarza - ul. Słowackiego 19- Givebox Łazarz - przed wejściem na pływalnię w parku Kasprowicza- Givebox Wilda - ul. Różana 10- Givebox Śródka - ul. Gdańska 2- Givebox Grunwald - Kopernik - ul. Newtona 14. Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?Pisz do nas na: [email protected]lub zostaw nam wiadomość na facebookuPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
| Ψօጅуло и | ጳ φև լըታиյ |
|---|
| Օсኬсехрա фоснխβነжуг лу | Եկուγерኘйι чኘс даյоβጦ |
| Вадիн о траգа | Չէጃισак ևջакевሿва освուжеፏ |
| Крቧдጉхрጱжи ፄаኦοሙафаሿ | Ռጵсιзв и |
| ሚиσ и углአዮሆнዋձи | Ժеተо θмоζун ծብσ |
| Φучуኼэጻи κуሦዤթуռ | Осоσοжонሱп а |
Premium Second Hand to moje ulubione miejsce na mapie poznańskich second handów! To miejsce, w którym czuć pasję i dobry styl. Znajdziemy w nim wiele markowych ubrań i co na plus – bardzo często nowych z metkami. Premium Second Hand ma bardzo fajne promocje środowe, gdzie można upolować coś fajnego za symbolicznego piątaka.
zapytał(a) o 12:52 Wiecie gdzie można sprzedać ubrania używane w poznaniu? Mam dużo dziecięcych i młodzieżowych ubrań zajmują mi nie potrzebne miejsce wiecie może gdzie jest jakiś skup? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi Matusiek22 odpowiedział(a) o 12:53 zrobic mega pake ludzie kupuja 0 0 blocked odpowiedział(a) o 13:15 Sprzedawaj na allegro , badz idz do jakiegos lumpeksu ;) 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
W aplikacji swoje ubrania wystawiają też influencerzy i osoby ze świata mody, więc można znaleźć tam sporo perełek. Zespół LESS_ zachęca do zrównoważonego podejścia do zakupów w duchu less waste, łącząc je z miłością do mody. Na LESS_ można sprzedać ubrania, z którymi już nam nie po drodze.
Jak grzyby po deszczu powstają w Poznaniu outlety. Za minimum 30 proc. mniej można kupić to, co dla wielu, przy normalnych cenach, wciąż jest nieosiągalne. Ubrania nowe, które z popularnymi "lumpeksami" nie mają nic wspólnego. Nie tylko z popularnych sieciówek, ale i te z najwyższej półki. Rzeczy z poprzednich sezonów lub tzw. końcówki serii. Właściciele poznańskich outletów mówią zgodnie - poznaniacy chcą się ubierać dobrze, a jednocześnie tanio. A jak jest na zachodzie? Tam outletowy przemysł kwitnie. Berlin usłany jest sklepami, w których ciuchy znanych projektantów można kupić dużo taniej sezon lub dwa później. We Włoszech do outletów rozsianych wokół Rzymu turystów zabierają specjalne autobusy. Tymczasem poznaniacy polują na okazje w największym tego typu sklepie - Factory Outlet w Luboniu. Tam można dostać ubrania kilkudziesięciu najpopularniejszych marek, choć nie te z najwyższej które wyszły spod ręki znanych projektantów, klienci znajdą natomiast w TK Maxxx w Galerii Malta. To największy sieciowy outlet w Europie. W Poznaniu coraz więcej jest jednak tych małych. I powstają kolejne, ostatnio przy ul. Bukowskiej i Głogowskiej. Za co poznaniacy pokochali outlety? - Wymarzone ciuchy mogę mieć za niewielką część ich początkowej ceny. I są to oryginalne ubrania - mówi poznanianka, Natalia Kalinowska. Zresztą nie tylko ciuchy. Ale buty i gadżety. A nawet... meble. - Klienci szukają tańszych rzeczy. Te w butikach, choćby w Starym Browarze, wciąż dla wielu są za drogie. U nas wszystko tańsze jest od 30 do 80 proc. - tłumaczy Tomasz Kowalewski z niedawno otwartego Hoxo Designer Outlet przy ul. Bukowskiej. - To głównie rzeczy, które w butikach były pół roku wśród nich? Najbardziej znane marki świata - Hugo Boss, Joop!, Armani Jeans, Ralph Lauren, Tommy Jeśli jakość tych ubrań będzie wysoka, to outlety nie zginą. Tym bardziej że ubrania w takim sklepie są tańsze przez cały rok - mówi Katarzyna Bzyl z Secret Outlet przy ul. branża sklepów, w których można dostać tańsze ciuchy, rozwija się w zawrotnym To rosnący rynek. I nie ma się co dziwić, bo w dobie kryzysu ludzie wybierają sklepy z markowymi, ale już dużo tańszymi ubraniami. A sieciowe outlety od dawna już chwalą się corocznym wzrostem liczby klientów - mówi Patrycja Nalepa z firmy konsultingowej PMR Group. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
W dniu dostawy można je spotkać w kolejce do lumpeksu, na długo przed jego otwarciem. Czasem handlarki znają się nawet z widzenia. - Do sklepu z używanymi ubraniami najlepiej jest się udać
Skomentuj 1 goska123 zweryfikowana Posty: 50 Sprzedaż ubrań do lumpeksu 12 kwi 2012 - 23:24:33 Dziewczyny wiecie może czy są jakieś lumpeksy/sklepy co skupuja ubrania od ludzi a nie zaopatrują się w hurtowniach? Mam tyle ciuchów że pozbyłabym się ich jak najszybciej obojętne już za jaką kwotę, nie mam serca ich wyrzucić. Najbardziej interesowąłby mnie Śląsk, ale nie wiem czy w ogóle u nas w Polsce takie są. Proszę o pomoc 0 Odpowiedz Cytuj sariel zweryfikowana Posty: Sprzedaż ubrań do lumpeksu 13 kwi 2012 - 00:35:45 idź i zapytaj. to zależy od sklepu;p ale dużo za to nie dostaniesz... 0 Odpowiedz Cytuj Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. 1 Kto służy radą??? ORIEUJECIE SIĘ? ZDJĘCIE Fora Wątki + Dodaj wątek
Sklep z odzieżą używaną, czyli tak zwany lumpeks to wyjątkowe miejsce, w którym można znaleźć niesamowite ubraniowe "perełki" w bardzo przystępnych cenach. Przedstawiamy top 10
Po analizie opinii z Google'a udało się nam opracować ranking 12 najlepszych lumpeksów w Poznaniu. W zestawieniu przedstawione są sklepy z oceną powyżej 4, którą postawiło co najmniej 10 osób. Zobacz 12 sklepów z używaną odzieżą w Poznaniu. Przejdź do galerii --->zdjęcie ilustracyjne/Sławek RyfczyńskiW każdej dzielnicy Poznania istnieje wiele lumpeksów, jednak które z nich są najpopularniejsze i mogą pochwalić się największym asortymentem? Postanowiliśmy to sprawdzić – w naszej galerii znajdziecie sklepy z używaną odzieżą z najwyższymi ocenami w opiniach ofertyMateriały promocyjne partnera
Skup książek. os. W. Jagiełły 2 w Poznaniu (Piątkowo) pn. 12:00 - 18:00 wt.-pt. 10:00 - 18:00. Wszelkie ewentualne zmiany godzin pracy można sprawdzić tutaj. Telefon 603-488-759. Antykwariat Evos jest miejscem, gdzie można sprzedać swoje książki w naprawdę dobrej cenie i mieć pewność, że trafią one w dobre ręce.
Dla wielu osób kupowanie nowych ubrań to luksus dlatego często polują na przeceny. Niestety jakość przecenionych rzeczy zwykle nie zachwyca. Dlatego niektórzy wolą pomyszkować w sklepach z odzieżą używaną, gdzie czasem można upolować prawdziwe perełki za niewielkie pieniądze. Które lumpeksy w Poznaniu warto odwiedzić? Poznaj najlepsze sklepy second hand Poznań. Kiedyś do lumpeksów wchodzono po cichutku i z pewnym zawstydzeniem. Dziś sklepy z odzieżą używaną cieszą się ogromną popularnością i mają coraz więcej fanów. Pewnie dlatego ich liczba w Poznaniu rośnie błyskawicznie. Które sklepy second hand Poznań cieszą się najlepszymi opiniami? Odzież używana Poznań — popularne adresy W Poznaniu znajduje się wiele lumpeksów, które różnią się od siebie pod względem jakości towaru, kierunku importu ubrań czy cen. Rzeczy są posegregowane kolorystycznie lub ze względu na rodzaj, są koszyki na zakupy, a pracownicy kontrolują, ile rzeczy jest zabieranych do przymierzalni. Jest czysto, schludnie, nierzadko pachnąco, bardzo często ubrania są wyprasowane i wyprane dlatego miejsca z odzieżą używaną przestały kojarzyć się z ciemnymi, brudnymi sklepami. Coraz częściej pojawiają się lumpeksy z towarem „wycenionym” którego nie można kupić na wagę, Zmieniła się także jakość samych ubrań. W sklepach z odzieżą używaną można znaleźć odzież takich marek jak: Marks&Spencer, Next, Atmosphere, New Look czy H&M. W Poznaniu na szczególną uwagę zasługują 3 lumpeksy: Lumpeksy Poznań — Angielski Outlet Angielski Outlet to secand hand inny niż wszystkie. Ponad 100m2 nowych i używanych ubrań na wagę wielokrotnie selekcjonowanych dają satysfakcję zakupów. Sklep mieści się na Dębcu na skrzyżowaniu ul. Kasztanowej i Bukowej. Lumpeksy Poznań — From London To jeden z największych i najpopularniejszych lumpeksów w Poznaniu. Klienci mają tu duży wybór, ale trzeba liczyć się z tym, że ceny są dość wysokie. Wybrane ceny: sobota 65 zł/kg, piątek 10 zł/kg. Sklep mieści się przy ul. Św Marcina, róg Gwarnej (nad Sphinksem). Lumpeksy Poznań — Odzież Skandynawska Drugi pod względem wielkości oraz ilości towaru lumpeks w Poznaniu. Wybrane ceny: poniedziałek 55 zł/kg, sobota 10 zł/kg. Adres: ulica Dąbrowskiego 30. Ubrania nieco tańsze można znaleźć w okolicach Łazarza. Niektóre sklepy oferują rzeczy wyłącznie wycenione, jest tak U Ady przy ul. Dąbrowskiego. Natomiast w lumpeksie przy pętli MPK na Ogrodach można znaleźć zarówno nowe, jak i używane ubrania z Anglii.
Moja siostra zabierała mnie na lumpki, nigdy nie byłam do nich przekonana zwłaszcza, że chodziłam do szkoły, gdzie liczy się marka(no przecież nie mogę mieć niczego z lumpeksu bo nie będę mieć życia! ). Po zmianie szkoły odkryłam, nikogo nie obchodzi ubiór ani pieniądze , lecz charakter.
Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Pytanie, które wraca jak bumerang, choć pozornie wydawać by się mogło, że w tej kwestii napisano już wiele. W dzisiejszym tekście nie znajdziecie banalnych podpowiedzi, jak posprzątać w szafie. W zamian postaram się zweryfikować mnóstwo stereotypów i przekłamań narosłych wokół tematu pozbywania się niepotrzebnych ubrań. Zasadniczo mamy 3 opcje pozbycia się niepotrzebnych ubrań (co oczywiste). Możemy je: wyrzucić oddać sprzedać Proste? Otóż nie. Każdy, kto przechodził proces pozbywania się nadmiaru ubrań wie, że nie jest to takie proste. Dodatkowe komplikacje czekają tego, kto czuje się ekologicznie odpowiedzialny i nie lubi bezmyślnego wyrzucania wszystkiego jak leci na śmietnik. Poniżej starałam się uporać z wszystkimi potencjalnymi problemami. Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Oddaj potrzebującym. Pozbyć się nadmiaru i przy okazji zrobić coś dobrego dla innych? Ideał. Sama wielokrotnie oddawałam niepotrzebne już ubrania potrzebującym i wiem, że z 3 powodów jest to potężne narzędzie. Po pierwsze, upraszczasz i oczyszczasz przestrzeń wokół siebie. Po drugie, pomagasz. Po trzecie, dobre samopoczucie po takim działaniu sprzyja dalszemu oczyszczaniu i pozbywaniu się zbędnego. Uczulam jednak na kilka kwestii. Najpierw koniecznie upewnij się, czy dana placówka naprawdę czegoś (i czego) potrzebuje. Z doświadczenia (nie tylko swojego) wiem, że większość placówek typu Domy Samotnej Matki, noclegownie czy Domy Dziecka w dużych miastach, głównie w Warszawie mają kompletnie przepełnione magazyny. Pracownicy zdecydowanie odmawiają przyjmowania kolejnych rzeczy, co często spotyka się z oburzeniem potencjalnych darczyńców. Następnie pamiętaj proszę, że czasami ubranie, które nam wydaje się super fajne, niezniszczone itp. będzie w takiej placówce zupełnie niepotrzebne i tylko dołoży pracy personelowi ośrodka. Znam wiele osób, które chciały pozbyć się hurtem kilku worków rzeczy oddając je do Domu Samotnej Matki. A przecież ktoś tam musi te rzeczy posegregować, porozkładać, często doprowadzić do stanu używalności – wyprać i wyprasować. Nie dokładajmy komuś niepotrzebnej pracy! Wystarczy zadzwonić, porozmawiać, dopytać. Poświęcić na to trochę czasu, nie irytować się. Na koniec warto poszukać rozwiązań blisko siebie. Internet jest mega kopalnią pomysłów – grupy na Facebooku, lokalne zbiórki i czasowe akcje są super rozwiązaniem. Na FB wystarczy wpisać w wyszukiwarkę „szmaty z chaty” – znajdziecie kilkanaście lokalnych grup, sama kiedyś korzystałam z dobrodziejstw grupy Szmaty z chaty Warszawa. Poniżej podlinkowałam też kilka innych miejsc, gdzie można oddać niepotrzebne ubrania: Caritas (poszczególne diecezje) Akcja Wymiana Ciepła Domy Dziecka (tutaj pełna lista potrzeb) Szafa Przyjaciół na Tamce w Warszawie Program 100% korzyści w Krakowie Z oddawaniem rzeczy, w tym ubrań wiąże się również smutna refleksja. To prawda, że wiele osób, które mają dostać rzeczy za darmo, tego nie szanuje. Mówię tu o niezwykle częstej sytuacji, gdy umawiasz się z kimś na nieodpłatne przekazanie rzeczy, a ten ktoś się nie pojawia, nie dzwoni, nie informuje, nie odbiera telefonów – kompletnie nie szanuje czasu darczyńcy. To ogromnie zniechęca do przekazywania rzeczy osobom prywatnym poprzez umawianie się przez portale ogłoszeniowe czy grupy na FB. Doświadczyłam tego wielokrotnie i doskonale rozumiem ten żal. Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Wrzuć do kontenera Kontenery PCK (Polskiego Czerwonego Krzyża) Skoro o oddawaniu ubrań mowa, nie mogę pominąć relatywnie najłatwiejszego rozwiązania, jakim jest wrzucenie niepotrzebnych rzeczy do osiedlowego kontenera PCK. Wokół kontenerów narosło mnóstwo mitów i przekłamań. Przyzwyczailiśmy się i przyjęło się mówić, że są to kontenery PCK (Polskiego Czerwonego Krzyża). Niektóre tak, ale NIE wszystkie! Kiedyś, dawno temu, faktycznie kontenery należały do PCK, który przekazywał zebranie rzeczy potrzebującym. Potem, w latach 2006-2008 PCK współpracował z firmą Wtórpol, która zajmuje się gromadzeniem i przetwarzaniem tekstyliów. Wtedy jednak rola PCK ograniczała się do użyczenia znaku. Właścicielem pojemników pozostawał Wtórpol, oznaczając je tylko znakiem PCK, w zamian za co organizacja otrzymywała stosowną opłatę, którą przekazywała na cele statutowe. W chwili obecnej do PCK należą tylko kontenery oznaczone w powyższy sposób, mapę ich lokalizacji znajdziecie TUTAJ, a wszystkie pozostałe informacje i szczegóły TUTAJ. Nadal tylko część zebranych tekstyliów bezpośrednio trafia do potrzebujących, reszta jest przekazywana firmom recyklingowym, które dzielą się zyskiem z PCK. Kontenery firm recyklingowych Pozostałe kontenery należą do prywatnych firm recyklingowych. Udało mi się namierzyć dwie: Wtórpol, działający też jako Fundacja Eco Textil oraz Texland, we współpracy z Fundacją Dajmy Dzieciom Siłę (dawna Fundacja Dzieci Niczyje). Mechanizm działania jest bardzo prosty. Firma pozyskaną z kontenerów odzież monetyzuje, a część zysków trafia na działania odpowiedniej fundacji. Jaka część? To zawsze było najbardziej zagadkowe pytanie, bo Polak podejrzliwy. :) Wszystko udało mi się ustalić. Generalnie, firmy zarabiają na 3 rodzajach działań. Po zabraniu z kontenerów: odzież nadająca się do noszenia (sortowana lub niesortowana) jest sprzedawana do sklepów z używaną odzieżą w Polsce, odzież nadająca się do noszenia (sortowana lub niesortowana) jest eksportowana, najczęściej do Afryki lub Azji, odzież nie nadająca się do noszenia jest poddawana recyklingowi i przerabiana na czyściwo przemysłowe. ? To ile tak naprawdę z ubraniowych kontenerów idzie na fundacje? Przyznaję, że sama byłam dość podejrzliwa. Udało mi skontaktować z firmą Wtórpol, która bardzo otwarcie i bez żadnych problemów podzieliła się ze mną konkretami, za co jestem bardzo wdzięczna. W 2016 roku zysk netto firmy wynosił 3 miliony 317 tysięcy złotych. Na działania Fundacji Eco Textil, jedynie w ramach programu „Rower dla niepełnosprawnych” zostało przekazane 1 milion 600 tysięcy złotych (zakup 800 rowerów rehabilitacyjnych o wartości 2000 zł każdy), a nie jest to jedyne ich działanie! Zatem, łączna kwota przekazana na rzecz fundacji sięgać może nawet 2 milionów złotych, co stanowi ponad 50% zysku! Tak, wiem o istnieniu podatków i wiem, że jest to rachunek mocno uproszczony. Niemniej jednak, mocno daje do myślenia i w mojej opinii niweluje wszystkie podejrzenia. Plusy są oczywiste. Ubrania zamiast zalegać i gnić na wysypiskach śmieci, zyskują nowe życia, a część zysków trafia do potrzebujących fundacji. Jednak, jest też duży minus, o którym się bardzo rzadko wspomina. Lepsze rzeczy są sortowane i eksportowane do Azji (podobno głównie Japonii, ale nie udało mi się tego zweryfikować w żaden sposób), a reszta gorszych rzeczy bez sortowania trafia do Afryki. Bez sortowania to znaczy, że w takich kontenerach (Wtórpol informuje na swojej stronie, że rocznie eksportują ponad 1000 kontenerów z odzieżą łącznie) znajdą się również ciepłe kurtki i buty zupełnie zbędne w większość afrykańskich krajów. Co się z nimi stanie, i z pozostałą częścią niesprzedanych rzeczy? Trafią na afrykańskie wysypiska śmieci. A Europa ma problem z głowy… Jako ciekawostkę wrzucę na Instagram Stories filmik zrobiony przez mnie na lokalnym suku w marokańskim Agadirze. To tylko jedna z wielu targowych uliczek. Trochę daje do myślenia… To wrzucać niepotrzebne ubrania do kontenerów czy nie? W mojej opinii warto najpierw rozejrzeć się nad lepszymi metodami powtórnego wykorzystania rzeczy lub przekazania potrzebującym bezpośrednio, ale jeśli nie macie na to czasu, nie chce się Wam itp. to JEDNOZNACZNIE I ZDECYDOWANIE DUŻO LEPIEJ JEST WRZUCIĆ DO KONTENERA, NIŻ WYRZUCIĆ NA ŚMIECI. Publiczne zbiórki na osiedlach Poza kontenerami możemy mieć również do czynienia ze zbiórkami rzeczy organizowanymi na wielu osiedlach. Najczęściej informację o nich znajdziemy na karteczkach przyklejonych na drzwiach wejściowych, wiatach śmietników itp. Wyczerpujący materiał na temat przygotowała Julia z bloga Na nowo śmieci więc pozwalam sobie podlinkować jej tekst. Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Sprzedaj! Robisz porządki w szafie. Zbierasz kilka worków/kartonów niepotrzebnych już czy nienoszonych ubrań, kalkulator w głowie pracuje. Jeśli każdą z tych rzeczy sprzedałabym za 20 zł to odzyskam nawet kilka tysięcy! Będzie na wakacje! Problem w tym, że tak to nie działa. Pisałam o tym szerzej w książce – najczęściej mylimy sentymentalną wartość rzeczy z jej aktualną wartością rynkową. To będzie dotyczyć kolczyków po babci, starych książek itp. Oczywiście, czasami może zdarzyć się prawdziwy biały kruk i taka rzecz wielokrotnie zyska na wartości, ale to są naprawdę rzadkie przypadki. W większości sytuacji rzeczy, które mamy na sprzedaż są warte dużo mniej, niż nam się wydaje. Często bluzka kupiona w zeszłym roku w sieciówce za 150 zł nie będzie warta więcej, niż 5-10 zł, a i za tyle może się okazać, że nie znajdzie kupca. Tu smutna rzeczywistość. Rzecz jest tyle warta, ile ktoś będzie chciał za nią zapłacić. Druga sprawa, jeśli chcesz zwiększyć swoje szanse na sprzedaż zarezerwuj sobie trochę czasu i cierpliwości. Przygotowanie dobrych zdjęć (są mega ważne!) i opisu chwilę potrwa, potem musisz wrzucić zdjęcia na portale, grupy, odpowiadać na pytania kupujących, przygotować rzecz do wysyłki. Zastanów się czy Twój czas jest wart tyle, ile go poświęcisz na sprzedaż niepotrzebnych ubrań. Oczywiście, jeśli odpowiedzialnie podchodzisz do tematu pozbywania się rzeczy i jesteś świadomy ekologicznie, to zapewne poświęcisz ten czas, choć nie jest w gruncie rzeczy zbytnio opłacalne (ten czas mogłabyś poświęcić na inne, być może ważniejsze działania). Nie oceniam, decyzja należy do Ciebie. Które ubrania najlepiej sprzedawać i jak? Najłatwiej sprzedać buty i torby w dobrym stanie oraz estetycznie uniwersalne i bazowe ubrania. Szary wełniany sweter, prosta bluzka w paski, gładkie szale. Im rzecz jest bardziej wyrazista i kolorowa, tym jest trudniej. Sezonowo trendowe ubrania sprzedają się najgorzej. Dobrze sprzedają się rzeczy z tzw. średniej półki. Droższe, bardziej luksusowe będą drogie nawet po znacznym obniżeniu ceny, a te najtańsze nie są poszukiwane „z drugiej ręki” – większość osób woli zapłacić więcej, ale kupić sobie coś nowego. Dobre zdjęcia (poniżej podpowiedź, jak je zrobić w domowych warunkach) i wyczerpujące opisy są najważniejsze. Wybierz 2-3 kanały, gdzie zdecydujesz się wystawić rzeczy, przy większej liczbie zwyczajnie trudno jest całość ogarnąć, a wcale nie zwiększa się aż tak znacząco szans na sprzedaż. Daj sobie CZAS! Nie zniechęcaj się, gdy ubranie nie sprzeda się w parę dni. Sezonowość – często mówi się, że trafienie w sezon pomaga, tzn. lepiej jest sprzedawać letnią sukienkę wiosną, a ocieplane botki jesienią. Szczerze mówiąc, nie zauważyłam, żeby był to wyznacznik. Masz coś na sprzedaż – wystaw – najwyżej się nie uda. Tylko się sfrustrujesz, gdy będziesz trzymać wiosenny płaszczyć przez pół roku w szafie czekając na odpowiednią porę. ;) Nie przesadź z ceną. Jeśli zależy Ci na szybkim pozbyciu się ubrania ustaw cenę symboliczną (ja wychodzę z założenia, że mój czas jest bardziej cenny). Gdzie sprzedawać ubrania i ile to kosztuje? Bezpelacyjnie najbardziej popularne miejsca to Olx, Allegro i Vinted, chociaż popularność sprzedaży w grupach facebookowych rośnie. Z Allegro korzystam rzadko, z Olx najczęściej, przez Vinted nigdy nie sprzedawałam, więc jeśli ktoś ma swoje doświadczenia uprzejmie proszony jest o ich opisanie w komentarzu. :) Z Allegro korzystam bardzo rzadko z prostego powodu – biorą 10% prowizję od sprzedaży (opłaty za wystawienie nie ma w kategorii Odzież, obuwie, dodatki). Olx nadal trzyma kategorię ogłoszeń darmowych, dodatkowo płatne są usługi typu odświeżenia ogłoszenia (1-4 zł w kategorii moda). Z tego, co widzę Vinted jest darmowe, ale część dodatkowych usług typu podbicie przedmiotu czy promowanie jest również odpłatna. Od dłuższego czasu, jeśli mam coś na zbyciu to wrzucam na moją facebookową grupę Oddam, sprzedam, zamienię (Simplicite). Jak przygotować ogłoszenie, żeby zwiększyć szanse na efektywną sprzedaż? Jak przygotować dobry opis? Przede wszystkim, nie ukrywaj powodu, dla którego nie chcesz już trzymać tej rzeczy. Wystarczy jedno zdanie „Zrobiłam/łem duże porządki w szafie i pozbywam się niepotrzebnych rzeczy”. Banał? Być może, ale to informuje potencjalnego kupującego, że np. nie jesteś profesjonalnym odsprzedawcą ciuchlandowych znalezisk. Postaraj się wyczerpująco opisać ubranie, które sprzedajesz. Im więcej informacji dostarczysz, tym mniej będzie ewentualnych pytań. Wiem, zgromadzenie tych informacji i wypisanie zajmuje dużo czasu, ale jeszcze więcej odpowiadanie na pytania kupujących. Jeśli napiszesz „sprzedam wełniany sweter S” to od razu pojawią się pytania: „a ile tej wełny w składzie”, „czy ta S-ka to taka normalna czy bardziej zawyżona/zaniżona”, „a ile za przesyłkę”, „a można odebrać osobiście” itp. Podaj zatem: markę (nawet, jeśli wydaje Ci się niezbyt znana) rozmiar z metki szczegółowe wymiary pełen skład (ze szczegółami) cenę (plus info czy cena jest do negocjacji) kolory (zwłaszcza, jeśli zdjęcia nie oddają dobrze rzeczywistości) cenę przesyłki (ewentualnie czy jest możliwy odbiór osobisty) Jak napisać dobry tytuł ogłoszenia? Jako kupującego nic mnie tak nie irytuje jak niechlujny tytuł. Jeśli widzę tytuł: „Wełniany sweter Benneton S” to oczekuję swetra o składzie 100% wełna, który będzie marki Benneton o rozmiarze S, a nie swetra o 10% zawartości wełny w składzie, który będzie wyglądał „jak Benneton” i będzie rozmiaru M, ale to mała m-ka. Grrr. Skoro tak się złościmy na nieprecyzyjne ogłoszenia w sklepach internetowych to nie róbmy tego sami. Jak przygotować dobre zdjęcia? To naprawdę nie jest bardzo trudne, a jednak większość zdjęć w ogłoszeniach to jakieś koszmarki. Dlatego poprosiłam Natalię z bloga JestRudo, żeby przygotowała króciutki poradnik, jak przygotować dobre zdjęcia w warunkach jak najbardziej domowych. Zerknij też koniecznie na zdjęcia, gdzie wprost jest pokazane jak powinny wyglądać dobre zdjęcia, a jak nie do końca. :) Pamiętaj, to zdjęcia sprzedają. 1. Przygotuj ubranie, które chcesz sprzedać. Pamiętaj, że powinno być najpierw uprane, wyprasowane. Koniecznie zapnij guziki/zamek, aby produkt lepiej się prezentował na zdjęciu. 2. Zastanów się nad tłem. Ważne, by było w neutralnym odcieniu, najlepiej gładkie. Nie powinno także odwracać uwagi od produktu na sprzedaż, ani się z nim „zlewać”. Polecam delikatne szarości lub pastele. Wbrew pozorom fotografowanie na białym tle nie jest takie proste – aparat często „przekłamuje” wtedy kolory, wydają się zbyt ciemne, poszarzałe. Oczywiście można to potem edytować w programie graficznym/aplikacji, ale zachęcam Was do uzyskania jak najlepszych rezultatów jeszcze przed wciśnięciem spustu migawki. Tło jest równie ważne, jak fotografowany obiekt, więc nie pozwól sobie na bałagan na zdjęciu. Pamiętaj, że nie potrzebujesz specjalistycznego tła fotograficznego. Do fotografowania ubrań na sprzedaż wystarczy narzuta, zasłona, obrus, duży szal, koc… jakikolwiek materiał, który masz w domu. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w rolę tła wcielił się blat stołu, czy nawet podłoga, o ile pasuje do założeń. Tło musi mieć większą powierzchnię niż fotografowana odzież. 3. Na leżąco? Na wieszaku? Teraz pora na ułożenie ubrania. Jeśli zdecydujesz się zawiesić je na wieszaku, wybierz taki w neutralnym kolorze, który nie będzie rzucał się w oczy. Polecam jednak ułożenie odzieży na płasko, na ziemi i fotografowanie z perspektywy lotu ptaka, czyli trzymając aparat bezpośrednio nad produktem. Najczęściej tak ułożone ubranie lepiej prezentuje się na zdjęciu, gdyż mamy nad nim większą kontrolę. Zwłaszcza miękkie tkaniny zawieszone na wieszaku lubią się marszczyć, falować i niekorzystnie wyglądać na zdjęciu, które przecież ma „sprzedać”. 4. Fotografuj w świetle dziennym. Najlepiej możliwie najbliżej okna (ja najczęściej cykam pod oknem balkonowym), ale nigdy w bezpośrednich promieniach słonecznych, gdyż to powoduje na zdjęciu znaczne kontrasty, a więc i przepalenia, których potem ciężko się pozbyć. Fotografowanie w naturalnym oświetleniu sprawi, że kolory będą poprawnie odwzorowane. Im lepsze warunki oświetleniowe, tym lepsza jakość zdjęć, a na tym także bardzo nam zależy. 5. Zrób wreszcie to zdjęcie! Okej, podstawy za nami, teraz łap za aparat – telefon też spokojnie da radę. Mamy tło blisko okna, odprasowany ciuch pięknie się na nim prezentuje. Aparat umieść bezpośrednio nad ubraniem, im bliżej jego środka, tym lepiej i koniecznie równolegle do podłogi. I CYK! Gotowe? Lubimy dokładnie obejrzeć produkt przed zakupem, dlatego oprócz oczywistego zdjęcia pokazującego przód produktu, zrób także analogiczne ujęcie, pokazujące tył. Jeśli ubranie jest super marki pokaż na zbliżeniu metkę. Podobnie, jeśli ubranie ma świetny skład, np. 100% jedwab, warto i taką fotografię dodać na aukcję. 6. Ostatni krok – popraw swoje fotografie. Ludzkie oko jest wspaniałe, świetnie radzi sobie z ostrym słońcem w południe, dużymi kontrastami, półmrokiem. Aparaty takie wspaniałe nie są, dlatego nie daj sobie wmówić, że zdjęć na aukcje nie można się edytować w programie graficznym czy aplikacji. Wręcz powinno się to robić! Nie po to, aby przekłamywać rzeczywistość, ale aby zdjęcia jak najlepiej odwzorowywały rzeczywistość. Trzeba tylko znać umiar – polecam zacząć od zwiększenia kontrastu. Jeśli zdjęcie jest zbyt ciemne, zwiększ ekspozycję lub jasność. Cały czas porównuj zdjęcie z rzeczywistymi kolorami produktu, który chcesz sprzedać. Jeśli kolory są zbyt wyblakłe, zwiększ ich nasycenie. Jeśli fotografujesz aparatem, polecam Ci pobrać i zainstalować bezpłatny program o nazwie Photoscape (Windows oraz iOS). Jest bardzo intuicyjny i ma wszystkie te podstawowe funkcje potrzebne do edycji zdjęcia. Jeśli czujesz się zagubiony, zapraszam do przeczytania mojego poradnika, który poprowadzi Cię za rękę krok po kroku. Jeśli fotografujesz telefonem, koniecznie pobierz jedną z aplikacji: Snapseed, VSCO Cam lub Candy Camera. Tam postępuj analogicznie – kontrast, jasność i na końcu nasycenie. Powodzenia! Co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami? Wymień się Jak widzisz, dotychczas nie wspomniałam ani słówkiem o wymianach ubrań. Swapy cieszą się coraz większą popularnością, są też (tak mi się wydaje) traktowane jak pożyteczny sposób spędzania wolnego czasu. Nie chcę tego oceniać, ani polemizować. Sama nie korzystam z wymian ubrań z prostego powodu. Jeśli chcę się pozbyć niepotrzebnego ubrania to pozbyć naprawdę, a nie wymieniać na nowe. Nie potrzebuję dreszczyku ekscytacji w postaci nowego ciucha. Oczywiście, szukam też nowych ubrań, ale ich wygląd i funkcjonalność jest bardzo konkretnie przeze mnie określona. Na tyle konkretnie, że coraz częściej korzystam z usług krawcowej. Prawdopodobieństwo, że na takim swapie znajdę pożądanie ubranie, a jego właściciel będzie się chciał wymienić akurat na moje jest bliska zeru. Stąd moja niechęć do wymieniania się ubraniami. Bo pożyczanie ubrań to już zupełnie inna historia. :) Wydaje mi się, że wyczerpująco opisałam odpowiedzi na tytułowe pytanie: co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami. Rzadko o to proszę, ale będę bardzo wdzięczna za udostępnienie tego tekstu dalej, oczywiście jeśli uznasz, że jest przydatny. Dziękuję pięknie z góry! 23 komentarze 34 komentarze 58 komentarzy 45 komentarzy najstarszy najnowszy oceniany Inline Feedbacks View all comments na vinted bardzo fajnie się sprzedają rzeczy, ale ochrona konsumenta nie jest tak fachowa jak na allegro. Miałam niestety doświadczenie z oszustwem i bardzo ciężko było wyegzekwowac cokolwiek. Ale ogólnie polecam, ubrania lepiej schodzą niż z olx Przygotowałam mnóstwo ubrań do sprzedaży, zdjęcia ładne, ceny i opisy spoko, były pytania, było zainteresowanie – nic się nie sprzedało. Wczoraj zrobiłam kolejną czystkę w szafach, mam niedużą torbę, która powędruje do kontenera i przerobi się na czyściwo. Ale najważniejsze: ogromna torba ubrań i akcesoriów jutro jedzie ze mną do schroniska dla bezdomnych kobiet i dzieci. Ja odetchnę, szafa odetchnie, a ktoś na tym skorzysta – same plusy <3 Bardzo dziękuję za wyczerpujący wpis. U mnie temat na czasie co najmniej 2 razy w roku, bo jak zrobię miejsce w szafie, to zaraz nakupuję nowych rzeczy, no i znów potrzebuje miejsca. Próbuję po raz pierwszy sprzedać 3 suknie wieczorowe i nowe buty, zobaczymy. Trochę szkoda wrzucać do kontenera :) Też nie spodziewałam się, że tak trudno będzie pozbyć się nienoszonych rzeczy nawet w dobrym stanie. W pierwszej kolejności zwykle zapraszam koleżanki na zasadzie „bierzcie co chcecie”, ale nadal zostaje sporo ciuchów, które zalegają w kącie dopóki nie znajdę jakiejś zbiórki. A jeszcze przy okazji remontów podwórek pozabierali mi wszystkie pojemniki z okolicy :( Moja mama oddaje rzeczy do komisu, panie wystawiają je w swoim sklepie doliczając drobną marżę. Nie wszystko schodzi, ale wiele ładnych rzeczy znalazło nowego właściciela :) Bardziej zniszczone oddajemy do kontenerów PCK. U mnie w pracy za to stoi kontener z fundacji Anny Dymnej. Fundacja dostaje jakąś kwotę za każdy kilogram odzieży i butów od firmy recyklingowej. U mnie w domu zawsze był recykling starych ubrań. Mama często szyła i przerabiała mi ubrania, a np. stare ręczniki zużywane były na ścierki do sprzątania. Parę razy próbowałam sprzedawać niechciane ubrania na portalach, ale ilość pracy w to włożona (przygotowanie, zdjęcia, czas spędzony na pisaniu ogłoszeń) była dla mnie zupełnie nieadekwatna do zarobionych pieniędzy. Sama też nie kupuję na takich grupach, bo dałam sobie bana na kupowanie nowych ciuchów w 2018 (poza jednym grzeszkiem: każda nowa sztuka odzieży ma być przeze mnie uszyta) ;) Reply to Kasia Janeta 4 lat temu Kasiu, a gdzie ten komis? Próbowałam oddać torbę do kilku komisów, ale mnie zbyły, bo nie sprzedają polskich marek. :) Reply to Katarzyna Kędzierska 4 lat temu To jest sklep z używaną odzieżą w moim rodzinnym Wodzisławiu. Z tego co wiem, panie same przeglądały przyniesione rzeczy i niektóre wróciły z matką od razu do domu, bo z reguły się nie sprzedawały. Reply to Kasia Janeta 3 lat temu Jak macie jakieś ciuchy to ja chętnie pozyskam i je wykożystam dla tych ludzi co poczebują Reply to Kasia Janeta 3 lat temu Czesc Kasiu, powiedz mi jak sie nazywają te kontenery ktore wspomagają fundcję Anny Dymnej? Kilka moich doświadczeń w pozbywaniu się niepotrzebnych ubrań: Caritas obdzwoniłam bezskutecznie – byłam odsyłana do parafii, ale nikt nie chciał przyjąć odzieży. Twierdzili, że nie mają gdzie jej magazynować. Worki wystawiane na zbiórki osiedlowe stały nieodebrane, a na drugi dzień przegrzebane ubrania walały się po ulicy. Na Allegro łatwo sprzedawało mi się ubrania markowe, ale za niewygórowane ceny. W sumie tańsze i bardziej zużyte rzeczy najczęściej wyrzucam do kontenerów, albo zostawiam przy śmietnikach. Jeśli chodzi o sprzedawanie, zdecydowanie najlepiej sprzedawało mi się na Vinted. Na Olx sprzedałam raptem jedną bluzkę. Na Vinted poza tym można też się wymieniać ubraniami, lubię ten portal. U mnie też się sprawdziło wystawienie worka przed klatkę, które to worki potem są zbierane przez ogłaszające się fundacje – szybko i sprawnie, bo sama osobiście nie mam czasu chodzić i szukać, który Dom Samotnej Matki akurat przyjmuje ubrania, z doświadczenia też wiem, że większość już nie ma gdzie ich magazynować po prostu. No i ja lubię też przerabiać ubrania – np. długie spodnie, których już nie założę na szorty na lato, których mam mało, albo sukienki na spódnice itp. Z pozbywaniem się rzeczy mam mieszane uczucia. Nigdy nikomu nie proponowałam czegoś co jest brzydkie, poplamione czy coś w tym stylu, ale jak się komuś coś daje za darmo to ma to gdzieś. Wielokrotnie spotkałam się z takim zachowaniem i na prawdę nie jest to przyjemne. Nie wiem czy jest wszędzie tak samo, ale w jednym domu dla samotnych matek gdzie pracowali moi znajomi podopieczne brały ubrania z magazynu i nawet się tym kobietom wyprać nie chciało tylko brały kolejną rzecz, a brudne wyrzucały do kosza. Zresztą zachowanie tych kobiet z dziećmi to zupełnie odrębny temat, oczywiście zdarzały się osoby, które były wdzięczne za pomoc, ale to tak naprawdę jednostki, reszcie wszystko się należało. Sprzedać coś z wysyłką jest bardzo ciężko bo usługi pocztowe bardzo podrożały, kupując coś taniego nie bardzo opłaca się dać większą kwotę za przesyłkę niż towar. Lepiej sprawdziło się sprzedawanie wśród znajomych, rozpuszczenie wici i zdjęć dość dobrze się sprawdziły. Jednak, żeby nie było tak źle, nawiązałyśmy z koleżanką kontakt z księdzem na Madagaskarze. Wysyłamy ubrania, środki medyczne i czasem słodycze. Bardzo dużo letnich ubrań wysłałyśmy do wioski, gdzie ludziom jest to naprawdę potrzebne i jest dostosowane do klimatu. Fakt jest taki, że nawet używane adidasy na takich targach w Afryce są dość drogie w porównaniu z możliwościami finansowymi mieszkańców. Bezsensowne jest wysyłanie zimowych ubrań, największą parodię widziałam na jakimś filmiku, gdzie murzyński chłopiec człapał w wykrzywionych butach narciarskich. Reply to 3 lat temu Chcialabym sie dolaczyc do wysylki ubran na madagaskar, mam duzo let ich nieuzywanych ciuchow i butow. Prosze o kontakt. Warto jeszcze wspomnieć, że część rzeczy – koce i ręczniki na pewno, do tego też grube duże swetry, szlafroki etc. przyjmują niektóre schroniska dla zwierząt. Stara dobra metoda – bawełniane rzeczy świetnie się przerabiają na ścierki do domowego użytku, do mycia okien na przykład. A co do sprzedawania – dużo łatwiej sprzedaje się rzeczy w paczkach, po 10-20 sztuk. To szczególnie na Allegro i JEŚLI wszystkie są raczej atrakcyjne. BTW zauważyłam, że w UK na targach vintage/retro wiele rzeczy, które mieliśmy pochowane po strychach i potem się ich pozbywaliśmy – szczególnie z lat 90. – sprzedaje się w przeliczeniu po 50-100 zł za sztukę. To raczej w ramach ciekawostki, bo jak je sprzedać za granicę…? :) Ale gdybym 10 lat temu nie pożegnała tamtych rzeczy to dziś spałabym na pieniądzach :D Poruszyłaś bardzo ważną kwestię – ubrania jako pomoc dla krajów trzeciego świata czyli Afryki. Miałam okazję na własne oczy przekonać się, że te ubrania naprawdę do Afryki docierają i niekoniecznie są wcześniej sortowane (w rynsztoku jednego z etiopskich miasteczek leżała dziecięca zimowa kurtka z logo jednego z polskich producentów nabiału). Dlatego jestem tak bardzo ostrożna jeśli chodzi o kontenery. Zgadzam się też z Tobą jeśli chodzi o wspomaganie konkretnych instytucji – o ile domy dziecka, czy domy samotnej matki w wielkich miastach są mocno wspomagane i nie przyjmują odzieży, o tyle te w małych miasteczkach są ciągle na minusie. Warto zainteresować się właśnie nimi. A najlepiej chyba…mniej kupować? Reply to Namysłowska 3 4 lat temu Zdecydowanie mniej kupować! A paradoks „pomocy” dla Afryki frapował mnie od dawna. Oczywiście, lepiej dać jakąkolwiek szansę na wykorzystanie tych rzeczy, jeśli wrzucimy do śmietnika to pozamiatane. Z drugiej strony nie mogę zapomnieć doświadczeń z północnej Afryki, a przecież i tak byłam tylko w miarę turystycznych miejscach. Reply to Katarzyna Kędzierska 4 lat temu Kasia, pomoc dla Afryki (i nie tylko), szczególnie ta rzeczowa to bardzo głęboki temat i wzbudzający wiele kontrowersji. Pewne spojrzenie na to daje lektura książki „Karawana kryzysu” – polecam. Ja od pewnego czasu stosuję zasadę 1 za 1. Jeśli kupuję jedną nową rzecz, to pozbywam się starej. Przy czym wyrzucam ciuchy na śmietnik, szkoda mi czasu i zachodu, żeby bawić się w sprzedawanie pojedynczych rzeczy. Zwłaszcza, że jednak faceci unikają kupowania ciuchów używanych przez internet. Rzeczy ze śmietnika również są sortowane i poddawane recyklingowi. Vinted to moje ostatnie odkrycie. Niezła aplikacja i sporo fajnych ciuchów. Dziś właśnie przyszła do mnie świetna spódnica maxi, z wiskozy, na lato. Sama nie sprzedaję, bo zwyczajnie nie mam czego :) szafa czyszczona na bieżąco, nic nie zalega. Teraz rozpoczynam poszukiwanie kurtki-parki na wiosnę, niemal nową kupię na vinted, w sklepie zapłaciłabym ze 3 razy tyle… Kontenery to świetna sprawa – często korzystam jeśli wiem, że ciężko będzie mi sprzedać daną rzecz. Mam kupkę ubrań, z którą muszę się rozstać, ale wciąż brakuje czasu na zdjęcia, wystawienie ogłoszeń…. to chyba będzie cel na wiosnę:) Fajnie, że wyjaśniłaś sprawę kontenerów, bo rzeczywiście mitów narosło sporo. Odkąd moja mama przypadkiem odkryła, że rower, który od Miasta za pośrednictwem szkoły specjalnej, dostała moja niepełnosprawna siostra, ma naklejkę eco tekstil, to sama wrzuca chętnie niepotrzebne ubrania do takiego kontenera :) Nie wiem, jak działa fundacja, ale otrzymując go nie byliśmy świadomi, że to dzięki fundacji. Szkoła sama zgłosiła się z propozycją. Rowery są wykonywane indywidualnie i w przypadku braku możliwości korzystania (spore gabaryty i nie mieszczą się w drzwiach) fundacja prosi o zwrot i przekazanie dalej. W naszym przypadku ten rower to ogromna zaleta i ułatwienie życia dla mamy i siostry. Nawet nie byliśmy świadomi, że produkuje się tak duże trójkolowce, dzięki którym ograniczenia ruchowe i kłopoty ze złapaniem równowagi nie są przeszkodą ;) Mam jeszcze jedną radę dotyczącą ubrań dziecięcych (a właściwie ubrań małych dzieci – po większych często nadają się tylko na czyściwo) – znaleźć np. przez grupę na fb lub wici rozesłane przez znajomych rodzinę, której będziemy oddawać wszystkie ubrania. Mamy wtedy jednego, stałego odbiorcę i problem rozwiązany na kilka lat ?. My ze znajomymi mamy cykl wymiany – ja dostaję ubrania dla najstarszego dziecka, przekazuje koleżance, to, co się nadaje, wraca dla mojej córki, ubranka po niej idą do kolejnej koleżanki i wracają dla najmłodszego dziecka. Te z kolei przekazuję siostrze, a ona też już znalazła jednego odbiorcę ubrań. W przypadku ubrań niemowlęcych sprawdza się to idealnie, gdyż one nie mają czasu się zużyć. W przypadku ciut starszych dzieci oczywiście duża część wypada. Kasiu, dziekuje za ten tekst – duza porcja szczegolowych informacji. Ja wystawiam na olx, jednoczesnie wisza w wolnej szafie i jak ktos z rodziny/znajomych cos sobie wypatrzy przy okazji wizyty to zabiera gratisowo (nie pytam sie wczesniej czy ktos cos chce etc zeby nie bylo efektu „wpychania”). Jak przez 3 miesiace nie zejda to trafiaja do kontenera w przedszkolu mojej corki (kwote od kg dostaje fundacja Akogo). Ostatnio sie zagapilam, nie wyczyscilam z szafy goscinnej i po 5 miesiach sie sukienka i koszula sprzedaly. Najlepiej/najszybciej schodza na olx buty z ktorych wyrosla moja corka. Ciekawy jest tez ten poradnik fotograficzny, choc moim zdaniem punkt 3. Na leżąco? Na wieszaku? – lepiej sie prezentuje bluzka w wersji na wieszaku – nie wiem dlaczego ale mam wrazenie ze w takiej formie lepiej widze calosc. Odpowiedzialne pozbywanie się ubrań uzmysłowiło mi ile pieniędzy wydałam na rzeczy które w ogóle nie są mi potrzebne, pomogło odnaleźć swój styl. Teraz robię zakupy rzadko i zawsze 3x zastanawiam się czy na pewno. Oddaje- ale tylko to co sama spokojnie założyłabym na siebie, sprzedaje- zazwyczaj za ułamek ceny pierwotnej i korzystam z kontenerów- jeśli ktoś ma lepszy pomysł niż ja co z tym zrobić to niech bierze wszystko. Bardzo fajny przewodnik, zwłaszcza, że zrobiłam porządki w szafie swojej i juniora. Muszę jakieś wolne popołudnie poświęcić, żeby wszystko dokładnie obfotografować i wystawić gdzieś, bo szkoda mi wyrzucać, a kontenery w moim mieście jakiś czas temu zniknęły i tyle je widzieli. Na olx wystawiam rzeczy od ponad roku, na vinted 2 tygodnie (wcześniej nie byłam świadoma istnienia tego portalu). O vinted więc się nie będę wypowiadać, bo to krótki czas, chociaż jedna rzecz już poszła. Z mojego doświadczenia wynika, że na olx szybko idą torebki, cała reszta (wystawiam ubrania i biżuterię) raczej wolno, niektóre moje rzeczy wiszą miesiącami, ale czasami po tym czasie też się może ktoś zainteresowany znaleźć. Tych rzeczy nie mam jakoś dużo, albo są niewielkie, więc nie przeszkadza mi, że leżą w szafie i czekają. Kiedyś sporo oddawałam do najbliższego domu samotnej matki i zawsze chętnie te ubrania przyjmowano (mimo że Warszawa). A do kontenerów wrzucam raczej rzeczy, które są już zniszczone, traktuję to jako specjalny kosz na surowce wtórne. Bo szczerze mówiąc, ile tych kontenerów widziałam, to wyglądają okropnie – ubrania często wysypują się na zewnątrz, są przeładowane tak, że nie da się ich zamknąć, więc do środka wlewa się deszczówka itd. Takie ubrania utylizuję też czasami w sieciówkach (H&M i Intimisimmi miały akcje – bon zniżkowy za kilka zużytych ubrań). Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile niepotrzebnych rzeczy zalega w naszych, domowych zakamarkach. Przekazanie ich osobom potrzebującym, to najlepsze rozwiązanie. Stosuję każdą ze wspomnianych metod pozbywania się starych ubrań. Dorzuciłabym jeszcze oddawanie ciuchów koleżankom/kuzynkom. Jeśli chodzi o sprzedaż, kiedyś nieźle mi szło na allegro, ale to było jeszcze w czasach, kiedy faktycznie prywatne osoby wyprzedawały tam swoje szafy, teraz takie oferty giną w zalewie sprzedawców chińszczyzny… Na olx wystawiam od niedawna i jeszcze niczego nie sprzedałam. Za to od ponad roku skutecznie i regularnie sprzedaję na decobaazar. Minusem jest ogromna prowizja – aż 19%, ale…. ciuchy się tam po prostu sprzedają, nawet mimo stosunkowo wysokich cen, w których tę prowizję uwzględniam. I tutaj oczywiście trzeba sobie zrobić kalkulację, co nam się bardziej opłaca. Wystawić rzeczy po 5 zł, dzięki czemu jest szansa, że pozbędziemy się ich stosunkowo szybko, czy też uzbroić się w cierpliwość i pogodzić z tym, że jakiś ciuch sprzedamy za znacznie wyższą cenę np. dopiero po pół roku, a tymczasem będzie sobie zalegał w torbie w pawlaczu i zabierał miejsce :) Osobiście stosuję drugą metodę i jestem z niej zadowolona. Co do czasu poświęconego sprzedaży – zdjęcia robię raz na kwartał/pól roku po sezonowym przeglądzie szafy, przygotowanie wszystkiego, obróbka, opisy – zajmuje mi to ok. jednego popołudnia (na kwartał/pól roku oczywiście). Później wystarczy już tylko ogłoszenia odświeżać i chodzić na pocztę – powiedzmy przy sprzedaży 3-4 rzeczy na miesiąc daje to ok 1h/miesiąc. Moim zdaniem ta godzina to nie jest jakaś duża strata czasu, w każdym razie to jedne z najłatwiej „zarobionych” pieniędzy:) Od pewnego czasu zbieram się w sobie, aby wypróbować vinted, odstrasza mnie tylko nieco kwestia bezpieczeństwa takiej sprzedaży, jednak all i deco oferując cały ten system pośrednictwa dają sporą gwarancję że wszystko będzie w porządku. Cześć, W Caritas jeszcze nigdy nie odmówili ubrań. Zawsze wiedzą co z nimi zrobić, zwłaszcza, że oddaję ubrania dobre jakościowo, tylko po prostu za małe :) Pozdrawiam, Kasia Poruszyłaś bardzo istotną kwestię. Myślę że wiele osób ma problem z tym co zrobić z niepotrzebnymi ubraniami. Ja oddaję je w akcji Pomaganie przez ubranie. Czasem w zbiórkach stacjonarnych. Raczej staram się nie wyrzucać niezniszczonych ubrań,tylko szukać sposobu by pomóc innym. W dużych miastach są też organizowane akcje „Wymiana ciepła” lub też można zostawiać/brać ubrania ze specjalnie do tego przeznaczonych szaf – akcja Givebox – tu akurat dla Poznania Można je też przetworzyć np. na torebki, kosmetyczki, maskotki, patchworkowe poszewki. Przyznam, że nie sprawdzałam, ale jest też akcja Pomaganie przez ubranie. W moim miasteczku dwa razy w roku organizowane są kiermasze, na których można coś sprzedać np. używane rzeczy, dodatki do domu, rękodzieło, drobne przedmioty. Stare ręczniki czy koce można oddać do schroniska dla zwierzą. Reply to Zacisze Lenki 3 lat temu Ten Givebox to musi byc ciekawa inicjatywa. W Berlinie sa Freeboxy! W Polsce brakuje mi takich duzych ”sklepow socjalnych” czy charytatywnych, gdzie poza ubraniami i ksiazkami sa meble oraz inne rzeczy potrzebne w domu, wszystko za male pieniadze! Jak jestem w Berlinie to chodze do takich sklepow. Ponadto w Niemczech sa drobne ogloszenia, gdzie ludzie oddaja cos za darmo, to ”Ebaykleinanzeigen zu verschenken”. A tam ludzie raczej nie oddaja popsutych bubli… Ja polecam także oddawanie ubrań do h&m, w zamian za torbę ubrań otrzymujemy bon 5 zl do wykorzystania przy zakupach za minimum 40 zł. Oddaje głównie sztuczne tkaniny, guziki zostawiam na robótki przedszkolne, koszulki bawełniane na szmatki, co implikuje mniejsze zużycie ręczników papierowych :) Jest jeszcze jeden sposób. Dać/sprzedać komuś kto przerabia ubrania. I tu proszę o uwagę: POSZUKUJĘ właśnie kogoś kreatywnego, kto przerabia ubrania i nadaje im nowe życie. Najlepiej z województwa łódzkiego, a jeszcze lepiej z okolic Piotrkowa Trybunalskiego. Zaznaczam, że mowa jest także o MĘSKICH ubraniach. Z góry dziękuję za odzew :) Ponieważ jestem na etapie głębokiego oczyszczania przestrzeni chciałam się podzielić miejscami na Śląsku, gdzie można oddać rzeczy, z których kwota ze sprzedaży przekazywana jest na cele charytatywne . Otoż w Katowicach w maju otwarto Sklep Charytatywny Fundacji Sue Ryder Katowice, który mieści się przy : Można tam przynosić nie tylko ubrania, ale też różne rzeczy użytku domowego. Kolejnym miejscem, tym razem w Gliwicach, gdzie można oddać ubrania, torebki ( w komis) jest sklep Second Story : Tutaj sprawa jest na tyle skomplikowana ,że przyjmują tylko rzeczy od projektantów. Konieczny jest wcześniejszy kontakt telefoniczny z Panią właścicielką. Ponadto w Gliwicach ruszył kolejny SKUP KULTUR< gdzie oprócz książek można oddawać również płyty, gry, biżuterię. Szczegółowe informacje : Chciałam nadmienić w temacie książek,że biblioteki w Gliwicach bardzo bardzo chętnie przyjmują książki, Z własnego doświadczenia wiem,że wystarczy grzecznościowy e-mail do Biblioteki Centralnej i Panie od razu odpisują. Opisane powyższe miejsca zostały przeze mnie wykorzystane, natomiast na internecie znalazłam również portal : Z tego miejsca nie korzystałam. Mam nadzieję,że podsunęłam kolejne fajne pomysły na wartościowe pozbycie się rzeczy ;-). Pozdrawiam. Bernarda Próbowałam sprzedać ubrania na olx, ale nic mi nie szło. Nie bardzo mi zależało, aby wszystko sprzedać, chciałam tylko pozbyć się nadmiaru rzeczy. Znalazłam akcję Pomaganie przez ubranie i wysłałam tam wszystko, co mi zalegało. Na szczęście przyjęli mnie i ręczniki, i pościel, i buty. A w zamian fundacje dostają pieniądze za te rzeczy. Nic nie zarobiłam na tym, ale przynajmniej komuś pomogłam. Bardzo dobry artykuł. Gratuluję wytrwałości jeśli chodzi o zdobycie informacji na temat kontenerów PCK. Chcę się podzielić jeszcze jedną metodą, która wydaje mi się bardzo sensowna, pożyteczna i przede wszystkim prosta aż miło: Reply to Marta 2 miesięcy temu Pomaganie przez ubranie jest moim zdaniem lepsze – za 1 kg oddanych rzeczy oni dają 2 zł, a nie 1 zł, jak w ubrania do oddania Dziękuję za cenne rady na pewno skorzystam,nawet nie zdawałam sobie sprawy co robię źle Bardzo dobry tekst! Dzięki Dobry artykuł. Dziękuję Zapraszam na mojego SWAP-a w Warszawie i Krakowie gdzie wymiana nie jest 1 za 1 a można tez przyjść i po prostu zostawić rzeczy :) jeśli chodzi o sprzedaż używanych ubrań w internecie to najszybciej sprzedasz swoje ubrania na vinted, olx oraz mogę polecić lokalne portale ogłoszeniowe typu – darmowe ogłoszenia są jednak dla cierpliwych We wtorek było u mnie krakowskie MPO po worki z ubraniami w ramach programu „100% korzyści”. Niestety strona nie działa (ta podlinkowana w poście), ale na stronie MPO i PCK są wszystkie potrzebne informacje. Przyjeżdzają w ciągu 5 dni roboczych, dzień wcześniej podają dokładną godzinę. Naprawdę polecam! Dziękuję za ten post – wisiał u mnie w zakładkach kilka dobrych miesięcy, przetestowalam vinted, Allegro i lokalne wymianki, a to co zostało spakowalam w worki. Pozdrawiam z Krakowa 🌞 Ja komentuję z dużym opóźnieniem, ale to znaczy, że artykuł sprzed lat nadal jest aktualny. Okazał się bardzo przydatny i dla mnie, z uwagi na fajny przegląd rozmaitych opcji postępowania z ubraniami, na które już brakuje miejsca w szafie, a które się nie sprzedały lub właścicielowi nie chce się już sprzedawać (spora czaso- i pracochłonność tego procederu). Dzięki za info w artykule o kontenerach, dzięki też za treściwe komentarze. Przeczytałam wszystko od deski do deski i w jednym znalazłam – i właśnie tam powędrują moje fatałaszki, choć pierwotnie miały być kierowane do Ci pierwsi są bardziej konkurencyjni, dają lepsze pieniądze na rzecz fundacji. Reszta pójdzie do kontenerów, o których miałam dotąd złe zdanie (kłania się niewiedza). I wreszcie zrobi się przestronniej. Pozdrawiam!
. ywxzqk109z.pages.dev/867ywxzqk109z.pages.dev/354ywxzqk109z.pages.dev/887ywxzqk109z.pages.dev/442ywxzqk109z.pages.dev/951ywxzqk109z.pages.dev/594ywxzqk109z.pages.dev/968ywxzqk109z.pages.dev/288ywxzqk109z.pages.dev/445ywxzqk109z.pages.dev/425ywxzqk109z.pages.dev/955ywxzqk109z.pages.dev/25ywxzqk109z.pages.dev/495ywxzqk109z.pages.dev/753ywxzqk109z.pages.dev/840
gdzie można sprzedać ubrania do lumpeksu poznań