Bazylika na Lateranie dedykowana jest Najświętszemu Zbawicielowi. To jej pierwotny tytuł. Drzwi Święte tej świątyni przypominają, że sam Jezus jest bramą. Przez tę Bramę Bóg daje się nam, a my mamy dostęp do Ojca. Kojarzymy bazylikę na Lateranie raczej ze św. Janem. I słusznie, bo obaj święci Janowie (Chrzciciel i Ewangelista) jej patronują, ale pierwszym patronem katedry Rzymu pozostaje Najświętszy Zbawiciel. Pod takim wezwaniem ta świątynia została poświęcona przez papieża Sylwestra po prawie trzech wiekach rzymskich prześladowań. Dlatego przekraczając Święte Drzwi tej bazyliki, nie sposób nie myśleć o Jezusie Chrystusie, który sam o sobie powiedział, że jest bramą owiec. Bramy Jeruzalem, brama chrztu W Starym Testamencie brama łączy się ściśle z miastem, głównie z Jerozolimą. Miasto dzięki bramom może chronić się przed atakami nieprzyjaciela, a wprowadzać do wnętrza przyjaciół. Brama zapewnia bezpieczeństwo mieszkańcom, pozwala się im formować w społeczność. Autorzy biblijni czasem wręcz utożsamiają bramę z samym miastem. Zdobyć bramę oznacza zdobyć miasto. Posiadać klucze do bram miasta, znaczy mieć władzę nad miastem. Pielgrzym, który przekracza bramę Jerozolimy, odczuwa od razu atmo- sferę jedności i pokoju. Gdy pierwsza świątynia jerozolimska została zburzona przez Babilończyków, Izraelici prosili Boga, aby otworzył bramy nieba, sam zstąpił na ziemię i poprowadził swój lud. Adwentowe pieśni nawiązują do tych biblijnych wątków, w których słychać wołanie, by Bóg zszedł na ziemię jak deszcz czy jak rosa. „Podnieście w górę bramy, szczyty wasze, rozstąpcie się odwieczne drzwi. Niech wejdzie chwały Król, chwały Król” – śpiewamy w pieśni mszalnej na Roraty. To wołanie o miłosierdzie Boga, czyli o Jego zejście z wysokości nieba na poziom naszej ludzkiej biedy. Jezus Chrystus jest odpowiedzią na to wołanie. On zstępuje do nas jako brama do nieba, która była dotąd zamknięta z powodu grzechu. Przywołajmy scenę chrztu Jezusa w Jordanie. Można w niej dostrzec, jak zaskakujące jest Boże miłosierdzie. Jezus nie potrzebował ani pokuty, ani chrztu nawrócenia. Jan obdarzony prorockim zmysłem wiedział o tym. Dlatego reaguje pełnym sprzeciwu pytaniem: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?”. To jest właśnie rewolucyjna siła miłosierdzia. Bóg przychodzi w ludzkiej postaci i ustawia się w kolejce grzeszników. Zanurza się w wodzie pokuty razem z nimi. Wchodzi w ich pragnienie oczyszczenia, nawrócenia. Jordan można uznać za symbol – to rzeka ludzkich brudów, krwi, grzechów, śmierci. W niej zanurzają się stopy Zbawiciela. A nad Nim w tym samym momencie otwiera się niebo i słychać głos Ojca: „Tyś mój Syn”. Tak działa Bóg. Zanurza się w nasz grzech po to, by wziąć na siebie wszystkie jego gorzkie konsekwencje (także śmierć), czyni nas swoimi synami i córkami, daje nam niebo. Tuż przy bazylice na Lateranie stoi starożytne baptysterium – miejsce udzielania chrztu. To między innymi dlatego ta świątynia ma za patrona także Jana Chrzciciela. Przejście Bramy Miłosierdzia w tej bazylice jest okazją, by przypomnieć sobie własny chrzest. To był moment, w którym Boże miłosierdzie po raz pierwszy mnie dotknęło. Zostałem obmyty z grzechu, wezwany po imieniu do świętości, otwarło się nade mną niebo. Zostałem włączony we wspólnotę Kościoła. Stałem się ukochanym dzieckiem Ojca w niebie. Ja jestem Bramą Owiec „Jezus Chrystus jest obliczem miłosierdzia Ojca” – to pierwsze zdanie papieskiej bulli na Rok Miłosierdzia. „Jezus z Nazaretu swoimi słowami, gestami i całą swoją osobą objawia miłosierdzie Boga” – podkreśla Franciszek. I dodaje: „Potrzebujemy nieustannie kontemplować tę tajemnicę miłosierdzia”. Odkryć na nowo Chrystusa jako najdoskonalszą odsłonę miłosierdzia Boga. To jeden z celów tego czasu łaski. Brama Miłosierdzia w rzymskiej bazylice Zbawiciela przywołuje na pamięć słowa Jezusa, który sam siebie nazywa bramą. To określenie pojawia się w Ewangelii św. Jana w kontekście rozważań o Dobrym Pasterzu. „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec” (J 10,1-2). Tak mówi Pan, a ponieważ „nie pojęli znaczenia tego, co im mówił”, pogłębia ten wątek. „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10,7-10). Jezus jest bramą dla owiec. Prowadzi je do owczarni, czyli do wspólnoty Kościoła, do wspólnoty w niebie, do Boga. Dzięki Niemu znajdujemy paszę, czyli duchowe dobra. On daje owcom życie. Obraz bramy podkreśla rolę Jezusa jako pośrednika między niebem a ziemią. Przez Niego mamy dostęp do Boga, do zbawienia. Bo On jest człowiekiem i Bogiem w jednej Osobie. Przymierze człowieka z Bogiem zerwane przez grzech zostaje w Nim odnowione. Zauważmy, że obraz dobrego pasterza i bramy jest skontrastowany z mrocznymi postaciami, których Pan nazywa ostro „złodziejami i rozbójnikami”. To ci, którzy szukają wejścia do dóbr owczarni poza drzwiami. Zło jest aktywne. Miłosierdzie Boże daje nam w Chrystusie schronienie przed złem. Jego owczarnia jest nie tylko miejscem leczenia owiec zranionych i pogubionych, ale także obroną przed tymi, którzy chcą „kraść, zabijać i niszczyć”.
Brama Ostrobramska w Wilnie. Najbardziej znanym symbolem wileńskim bez wątpienia jest Ostra Brama. Najstarsza wzmianka w źródłach historycznych pochodzi z 1514 roku. Aktualnie w Ostrej Bramie znajduje się miejsce kultu — święte sanktuarium Maryjne. Warto wiedzieć, że przed wiekami była to zaledwie jedna z kilkunastu bram miasta
Inicjatywy. W związku z Rokiem Miłosierdzia, ogłoszonym przez papieża Franciszka, w Krakowie zostaną otwarte trzy tzw. Bramy Miłosierdzia. W katedrze na Wawelu, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i Sanktuarium św. Jana Pawła II. Każdy, kto przez nie przejdzie, przy spełnieniu pewnych warunków, będzie miał darowane kary za grzechy. Symboliczne otwarcie pierwszej Bramy Miłosierdzia przez kard. Stanisława Dziwisza odbędzie się jutro o godz. 17 w Sanktuarium św. Jana Pawła II. Pojutrze, w niedzielę, o godz. Brama Miłosierdzia zostanie otwarta w katedrze na Wawelu. Jak informuje proboszcz wawelski ks. Zdzisław Sochacki, uroczystość rozpocznie się na placu katedralnym, skąd po otwarciu Bramy przez metropolitę krakowskiego uczestnicy liturgii wejdą do świątyni. Uroczysta Eucharystia będzie połączona z odnowieniem przyrzeczeń Miłosierdzia stanęła także przed bazyliką w Łagiewnikach. Zostanie otwarta w niedzielę, 13 grudnia o godz. 16. - Przejście przez Bramę ma być duchowym powrotem do źródeł chrztu świętego oraz odkryciem na nowo skarbu naszej wiary, która nadaje sens i wartość ludzkiemu życiu - podkreśla ks. prałat Franciszek Ślusarczyk, rektor Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Aby uzyskać odpust win trzeba jednak spełnić pewne warunki:- przejść przez Bramę Miłosierdzia na znak tego, że pragną prawdziwego nawrócenia,- przystąpić do spowiedzi i komunii świętej,- zastanowić się, co to znaczy „miłosierdzie”.- Należy także odmówić wyznanie wiary i dowolną modlitwę w intencjach papieża.
Trzeba liczyć się z tym, że brama przesuwna może kosztować 7000-8000 zł, ale też żywotność oraz estetyka bramy jest wyjątkowa. Do wydatków na samą bramę należy jeszcze doliczyć koszt montażu, który wynosi 500-1200 zł, w zależności od rodzaju bramy. Bramy wjazdowe przesuwne występują w dwóch typach.
Jego geneza wiąże się z objawieniem, jakie miała s. Faustyna w celi płockiego klasztoru 22 lutego 1931 roku. Wieczorem, kiedy byłam w celi - zanotowała - ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady (...) Po chwili powiedział mi Jezus: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: "Jezu, ufam Tobie" (Dz. 47). Obraz przedstawia Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który za cenę swej męki przynosi człowiekowi pokój i zbawienie przez odpuszczenie grzechów oraz wszelkie łaski i dary. Charakterystyczne dla tego obrazu są dwa promienie: czerwony i blady. Pan Jezus zapytany o ich znaczenie wyjaśnił: Te dwa promienie oznaczają krew i wodę; blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz (Dz. 299). Te dwa promienie oznaczają więc przede wszystkim sakramenty święte. Szczęśliwy - powiedział Pan Jezus - kto w ich cieniu żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga (Dz. 299). Odpowiedzią na te dary miłosierdzia Bożego ma być postawa ufności, stąd w podpisie obrazu są umieszczone słowa: Jezu, ufam Tobie. Obraz przedstawiający miłosierdzie Boga wobec człowieka jest zarazem znakiem przypominającym ewangeliczne wezwanie do czynnej miłości bliźniego. Tak więc kult obrazu Jezusa Miłosiernego polega na ufnej modlitwie połączonej z uczynkami miłosierdzia wobec bliźnich. Do tak rozumianej czci obrazu Pan Jezus przywiązał szczególne obietnice. Dusza, która czcić będzie ten obraz nie zginie (Dz. 48) - powiedział, a więc dał obietnicę zbawienia, a także obietnicę dużych postępów na drodze do doskonałości chrześcijańskiej - zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi duszy, oraz łaskę szczęśliwej śmierci (Dz. 48). Pan Jezus nie ograniczył swej hojności do tych łask szczegółowych skoro powiedział: Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do źródła Miłosierdzia. Tym naczyniem jest ten obraz z podpisem: "Jezu, ufam Tobie" (Dz. 327). Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz (Dz. 570). Pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego został namalowany w Wilnie w 1934 roku w pracowni Eugeniusza Kazimirowskiego pod bezpośrednim kierunkiem s. Faustyny. Do publicznej czci został wystawiony po raz pierwszy w sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie w pierwszą niedzielę po Wielkanocy 26-28 kwietnia 1935 roku. Dzisiaj ten obraz odbiera cześć w kościele Ducha Świętego w Wilnie. Na całym świecie zasłynął jednak obraz pędzla Adolfa Hyły ofiarowany do kaplicy zakonnej w Krakowie-Łagiewnikach jako wotum za ocalenie rodziny z wypadków wojennych. Tak miały się spełnić słowa Pana Jezusa wypowiedziane do s. Faustyny przy pierwszym objawieniu obrazu: Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie (Dz. 47.).
Dzisiaj stoimy w obliczu ambitnych planów rozwoju polskiej armii, a polskie fabryki broni powoli zapominają, co to produkcyjne przestoje. Zespół sanktuaryjny w Skarżysku-Kamiennej jest jedyną w Polsce wierną kopią Ostrej Bramy w Wilnie. W 2005 roku obraz Matki Bożej Miłosierdzia został koronowany papieskimi koronami.
Szczegóły Kategoria: Ogłoszenia Utworzono: 07 kwiecień 2016 Ks. prof. Stanisław Wronka z UPJPII przypomniał historię Roku Świętego, a także znaczenie i sens Bram Miłosierdzia. - Obecny Rok Święty ma charakter nadzwyczajny – podkreślił i dodał, że w ten sposób Papież Franciszek pragnął nawiązać do soborowego otwarcia Kościoła i wyjścia do świata z miłością i miłosierdziem, aby ten kierunek kontynuować dzisiaj z jeszcze większym entuzjazmem i zaangażowaniem. Prelegent mówił, że takich Bram Miłosierdzia w Polsce jest 630. - Brama Miłosierdzia przypomina, że Kościół jest domem otwartym dla każdego, kto chce przyjść i wejść. Trzeba podjąć trud pielgrzymki, może czasem wrócić z daleka jak marnotrawny syn i to nie tylko fizycznie, ale w pełni nawracając się. Wówczas możemy być pewni, że zostaniemy przyjęci z radością – wyjaśniał prelegent. Ks. prof. Wronka przypominał, że Rok Jubileuszowy to czas szczególnej łaski, odnowy i pojednania, pogłębienia duchowości chrześcijańskiej, miłości do Boga i do bliźnich oraz sprawiedliwości społecznej i miłosierdzia. - Po spełnieniu wyznaczonych przez papieża warunków człowiek może uzyskać odpust, czyli pełne darowanie kar doczesnych za popełnione grzechy- zauważył i dodał, że papież Franciszek pragnie, aby Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia był rokiem łaski. -Papież Franciszek uczynił miłosierdzie motywem przewodnim obecnego jubileuszu, wydobył je na pierwszy plan. Papież chce, aby odkryć na nowo Boże miłosierdzie, doświadczyć obecności i czułości Boga w Chrystusie i aby w ten sposób się odnowić. Ważną rolę pełni w tym Sakrament Pojednania, z którego Ojciec Święty korzysta publicznie i zachęca innych do pozbycia się nieuzasadnionego lęku. Gdy bowiem wyznajemy prawdę o sobie i powierzamy ją Bogu, nie grozi nam żadne potępienie. Bóg jest większy od naszych grzechów. Doświadczywszy miłosierdzia Ojca, mamy głosić je i o nim świadczyć, pomagając innym zakosztować, jak Bóg jest dobry. I mamy okazywać miłosierdzie bliźnim – Kościół, pasterze, misjonarze miłosierdzia, spowiednicy, wszyscy. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest dostrajać naszą miłosierną miłość do miłości Boga, otulać każde nasze działanie czułością – nie potępiać, nie być obojętnym i nieczułym, ale współczuć, przebaczać i dawać, wychodzić na peryferie egzystencjalne, spełniać uczynki miłosierdzia względem ciała i ducha – mówił wykładowca UPJPII.
Dzisiejsza Ewangelia jest wezwaniem do miłosierdzia, do świadectwa wobec drugiego człowieka, a przez to wobec Chrystusa – mówił bp Łukasz Buzun, który w uroczystość Chrystusa Króla przewodniczył Mszy św. w katedrze św. Mikołaja w Kaliszu. W modlitwie uczestniczyli przedstawiciele Akcji Katolickiej z diecezji kaliskiej.
Z kontemplacji krzyża rodzi się działanie. Trzeba jednak tę kontemplację prowadzić systematycznie, przez całe życie. Przed siedzibą Jałmużnika Jego Świątobliwości ustawiono rzeźbę, której autorem jest kanadyjski artysta Timothy P. Schmalz. Przedstawia ona leżącego na ławce człowieka przykrytego kocem. Jedyna jego widoczna część ciała to wystające spod koca stopy z widocznymi śladami po ukrzyżowaniu… Rany człowieka są ukryte w ranach cierpiącego Jezusa. Umierając na krzyżu Chrystus wypowiedział słowa „Wykonało się”, a z Jego przebitego boku wypłynęły Krew i Woda – zdroje miłosierdzia. W krzyżu Chrystusa Bóg bogaty w miłosierdzie wypowiada swoją miłość wobec świata i każdego człowieka. Jak przypomina św. Jan Paweł II, w krzyżu „objawienie miłości miłosiernej osiąga swój szczyt” (DiM 8), a „ukrzyżowany jest dla nas najwyższym wzorem, natchnieniem, wezwaniem” (DiM 14). Chrystus „zdaje się najbardziej zasługiwać na miłosierdzie i wzywać do miłosierdzia wówczas, gdy jest pojmany, wyszydzony, skazany, ubiczowany, ukoronowany cierniem, gdy zostaje przybity do krzyża i na nim w straszliwych męczarniach oddaje ducha (por. Mk 15, 37; J 19, 30)” (DiM 7). Ja również ze zdumieniem i pokorą mogę wyznać dziś: „Ktoś mnie tak umiłował, że oddał za mnie swoje życie. Zgodził się na biczowanie, cierniem koronowanie i okrutne konanie na krzyżu, aby mnie uratować. Modlił się za mnie do Ojca, aby mi przebaczył grzechy”. Zbawiciel doznaje męki i krzyża ze względu na grzechy, a oddając swe życie za ludzi wyzwala ich z niewoli zła i obdarza uczestnictwem w życiu Trójcy Przenajświętszej (por. DiM 7). W jednym ze świadectw o św. Janie Pawle II możemy przeczytać: „W każdy piątek, a czasem nawet codziennie, odprawiał drogę krzyżową, jak niegdyś w kościele franciszkanów w Krakowie. Podobnie jak czynił to jako biskup podczas Soboru. Jego rytmu modlitwy nie mąciły nawet męczące podróże”. U progu nowego tysiąclecia Papież pisał: „Kontemplacja oblicza Jezusa pozwala nam zatem zbliżyć się do najbardziej paradoksalnego aspektu Jego tajemnicy, który ujawnia się w ostatniej godzinie, w godzinie Krzyża. Jest to tajemnica w tajemnicy, którą człowiek może jedynie adorować na kolanach” (NMI 25). Cierpiący Jezus zaprasza nas do uczestnictwa w Jego dziele. Będąc przy Jezusie i z Nim uczymy się Go naśladować, jak czyni to wielu uczniów Boskiego Mistrza na całym świecie. I to w miłości do końca. Przemysław Babiarz, znany dziennikarz sportowy, wyznał: „Znak krzyża. To dla mnie znak zwycięstwa. Znak krzyża to znak chrześcijaństwa – wspaniałej religii, religii miłości trwającej już od 2000 lat, której źródło jest niewyczerpalne, bo źródłem jest sam Pan Jezus. To oczywiste”. Z kontemplacji krzyża rodzi się działanie. Trzeba jednak tę kontemplację prowadzić systematycznie, przez całe życie. Dziś zaczynam na nowo ze świadomością, że Chrystus, konając w męce na krzyżu, przebaczył mi moje grzechy, dlatego staram się cierpliwie nieść codzienny krzyż, pomagać braciom w potrzebie i z serca przebaczać im winy, ze świadomością, że Wielki Piątek wciąż trwa. I podejmuję modlitwę za około 100 mln wierzących w Chrystusa, którzy są w tej chwili gdzieś na świecie przesłuchiwani, aresztowani, torturowani, a nawet zabijani ze względu na swoje przekonania religijne. Składają świadectwo swojej wierności do końca, a krzyż staje się dla nich bramą miłosierdzia.
W litanii do Serca Jezusa modlimy się"Serce Jezusa, cierpliwe i wielkiego miłosierdzia", co obrazuje nam jak ważne w życiu Chrystusa jak i naszym było i powinno być miłosierdzie. Miłosierdzie niepojmowane w sensie pojedynczych czynów, lecz w sensie globalnym, obejmującym całe nasze życie. Jezus Chrystus jest miłością.
Ja jestem światłością świata (J 8,12) To jedna z najważniejszych bram Jerozolimy. Znajduje się po wschodniej stronie i wychodzi na ogród oliwny. Przez tę bramę, w czasach Jezusa, wchodziło się na zewnętrzny dziedziniec świątyni. Nazywa się ją także „bramą wschodnią”, bo jest zorientowana w kierunku wschodnim, tam, gdzie wschodzi słońce i dlatego mówi się o niej także „brama złota”, ponieważ w ciągu dnia jest oświetlona i ma jasny, jaśniejący kolor. Wielu Żydów wierzy, że to przez tę bramę wkroczy Mesjasz, Król Chwały. Dla nas, chrześcijan ta brama ma bardzo mocne znaczenie duchowe. Według ewangelistów, nasz Pan wjechał do Jerozolimy na osiołku, właśnie przez tę bramę. „Tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno: Hosanna Synowi Dawida! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie! Hosanna na wysokościach!” (Mt 21,9). My także powinniśmy iść za Jezusem, naszym Panem, wychwalając Jego obecność. Powinniśmy wywyższać Mesjasza, który zdecydował się wejść przez bramę świątynną, siedząc na zwykłym oślęciu. Nie chciał wkraczać do Jerozolimy otoczony ludzkimi honorami, ale wybrał zwierzę pogardzane przez Izraelitów, chcąc nam powiedzieć, że powinniśmy zostawić wszystko, co jest ludzkim splendorem, aby razem z Nim iść w pokorze i ubóstwie. Wierzę, że to powinno być naszym pierwszym wyborem, którego powinniśmy dokonać, chcąc odnowić bramę naszego serca: powinniśmy wybrać życie w pokorze, uwielbieniu, dziękczynieniu i wychwalaniu Boga, który nas stworzył. Każdy powinien wchodzić przez bramę wdzięczności: człowiek został stworzony przez Boga, by uwielbiał Go za wszystko, co Stworzyciel mu ofiarował i co każdego dnia mu powierza. Jesteśmy owocem aktu miłości Boga i dlatego powinniśmy żyć jedynie uwielbieniem. Przez bramę złotą nie można wejść lamentując, szemrząc, z grymasem na twarzy. Nic z tych rzeczy! Ta brama jest zawsze pełna światła, została zbudowana po stronie wschodzącego słońca. Przywołajmy słowa Jezusa z Ewangelii: „Ja jestem światłością świata” (J 8,12). Wszystko powinno być tym światłem oświetlone. Zadajmy sobie więc pytanie: czy Jezus, moja światłość, oświetla moje działanie, czy ja staję się światłem dla innych? Ja jestem światłością świata (J 8,12) Jezus oświetla moje ciemności i na miarą tego jak Jego światło je przenika, mogę odpowiedzieć na Jego wołanie, by być światłem świata i solą ziemi (Mt 5,13-16). W sensie duchowym brama światła nigdy nie może być w nas zamknięta, przeciwnie, ma być zawsze otwarta, aby Pan mógł wejść przez nią ze swoim światłem, byśmy nieśli je dalej ludzkości. Ta dziesiąta już brama, nad którą medytujemy na naszej drodze odnowienia, nazywana jest także przez przedstawicieli trzech religii, żyjących w Jerozolimie, „bramą miłosierdzia”. Muzułmanie, Żydzi i wszyscy chrześcijanie wierzą, że Bóg powróci i okaże ludziom swoje miłosierdzie. My, chrześcijanie, wiemy, że Jezus już otworzył bramę miłosierdzia, oddając swoje życie za każdego człowieka, który żył, żyje i będzie żył na Ziemi. Brama Serca Jezusa została otwarta i Boże miłosierdzie rozlało się na tym świecie. W tajemnicy Krzyża Świętego Jezus oddawał swoje życie z miłości, czując cały ciężar oddzielenia i zamknięcia serca człowieka na Boga. Mimo to Bóg chciał uratować człowieka, którego stworzył, oddając Swojego Syna z miłości (J 3,16). Bóg-Człowiek pozwolił, by Jego serce, brama wiecznej i miłosiernej miłości, została otwarta włócznią i by popłynęły z niego krew i woda (J 19,34), Jego życie stało się dla ludzi: jednością, miłością i miłosierdziem. Bóg-Człowiek pozwolił, by Jego serce, brama wiecznej i miłosiernej miłości, została otwarta włócznią… (por. J 19,34). W Jerozolimie brama złota jest zamknięta, by przypominać nam, że każdy z nas nieustannie musi otwierać serce, tak jak to zrobił Jezus – wobec ostatnich, wobec cierpiącej ludzkości, która czuje się oddalona od Boga, która szuka Jego miłosierdzia. Brama mojego serca powinna zamykać się na świat egoizmu, ale zawsze powinna być gotowa do otwarcia się na miłosierdzie wobec drugiego człowieka. Kiedy patrzę na zamknięte serce jakiejkolwiek osoby, Jezus prosi mnie o otwarcie mojego serca tak, by także z niego wypłynęła krew i woda, zanurzając tego człowieka w miłosierdziu. Powinien on zostać obmyty, umiłowany, przeszyty włócznią mojej miłości tak, by miłosierdzie Ojca mogło go zbawić i dać mu nowe życie. Czyniąc tak, sprawimy, że zamknięta brama otworzy się i stanie się bramą złotą, bramą miłosierdzia, bramą miłości, bramą Ducha Świętego. Niech Bóg Ci błogosławi! o. Antonello Cadeddu Założyciel Przymierza Miłosierdzia
Samarytanin, kiedy zobaczył człowieka w potrzebie od razu mu pomaga. Daje mu to, co może - opatruje jego rany, wsadza na swoje bydlę i zawozi do gospody. On rozumie, że ten nieszczęśliwy człowiek jest właśnie jego bliźnim. Jego serce pełne bezinteresownej miłości nie jest obojętne na ludzką krzywdę.
Od marca 2020 roku, w naszym Sanktuarium odmawiamy wspólnie Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Okazuje się, że możemy jeszcze więcej skorzystać ze źródeł Bożego Miłosierdzia, praktykując także drugą formę kultu Miłosierdzia Bożego zwaną „Godziną Miłosierdzia„, czyli czcić moment konania Jezusa na krzyżu. Szukając u źródeł, trafiliśmy na stronę Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach – Godzina Miłosierdzia „Godzina śmierci Pana Jezusa, trzecia po południu, jest czasem uprzywilejowanym w nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego. W tej godzinie stajemy w duchu pod krzyżem Chrystusa, by dla zasług Jego męki błagać o miłosierdzie dla siebie i świata. O trzeciej godzinie – mówił Pan Jezus do Siostry Faustyny – błagaj Mojego miłosierdzia, szczególnie dla grzeszników, i choć przez krótki moment zagłębiaj się w Mojej męce, szczególnie w Moim opuszczeniu w chwili konania. Jest to godzina wielkiego miłosierdzia dla świata całego (Dz. 1320). Trzeba tutaj od razu wyjaśnić, że nie chodzi o godzinę zegarową (60 minut), ale o moment konania Jezusa na krzyżu, czyli o modlitwę o godzinie trzeciej po południu. Pan Jezus nie podał gotowej formuły modlitwy o 1500, ale powiedział, że można odprawiać Drogę krzyżową, nawiedzić Najświętszy Sakrament, a jeśli na to czas nie pozwala, to w tym miejscu, gdzie nas zastaje trzecia godzina, choć przez krótki moment połączyć się z Nim, konającym na krzyżu. Przedmiotem tej modlitwy jest tajemnica męki Pańskiej. Modlitwa w Godzinie Miłosierdzia powinna spełniać określone warunki: należy ją odprawiać o godzinie trzeciej po południu (gdy zegar wybija tę godzinę), winna być skierowana wprost do Jezusa, a w błaganiach należy się odwołać do wartości i zasług Jego bolesnej męki. Często w praktyce i publikacjach powtarza się opinię, że o trzeciej po południu trzeba odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego i że Koronka odmawiana o tej porze ma szczególną moc. Takie myślenie wynika z nieznajomości nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego w formach przekazanych przez Siostrę Faustynę i być może z potrzeby korzystania z gotowej formuły modlitewnej. Modlitwa w Godzinie Miłosierdzia jest osobną formą kultu Miłosierdzia Bożego, z którą Jezus związał określoną obietnicę i sposoby jej praktykowania. Nigdzie nie powiedział, że w tej Godzinie trzeba odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Oczywiście, że o trzeciej możemy odmawiać Koronkę, tak jak o każdej innej godzinie dnia i nocy, ale wtedy nie praktykujemy modlitwy w Godzinie Miłosierdzia (tylko odmawiamy Koronkę). Koronka do Miłosierdzia Bożego nie może być bowiem modlitwą w Godzinie Miłosierdzia, gdyż jest skierowana do Boga Ojca (Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci…), a modlitwa w Godzinie Miłosierdzia ma być skierowana wprost do Jezusa. Systematyczna praktyka modlitwy w Godzinie Miłosierdzia wprowadza w osobisty, bezpośredni kontakt z Jezusem, bo każe rozważać Jego miłosierdzie objawione w męce, zwracać się do Niego w sposób bezpośredni, jak do kogoś bardzo bliskiego, i dla zasług Jego męki błagać o potrzebne łaski dla siebie i świata. Od nas zależy, czy o trzeciej po południu chcemy praktykować modlitwę w Godzinie Miłosierdzia czy też odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. W przekazywaniu nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego i jego praktyce trzeba to jasno określać i nie mieszać Koronki z Godziną Miłosierdzia.” Geneza, objaśnienia i obietnice Godzina Miłosierdzia – tak o godzinie swej śmierci mówił sam Pan Jezus, gdy w październiku 1937 roku w Krakowie przekazywał Siostrze Faustynie kolejną formę kultu w nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego. Polecenie uczczenia godziny swej śmierci powtórzył kilka miesięcy później, w lutym 1938 roku, określając jej cel, sposób obchodzenia i ponawiając obietnicę do niej przywiązaną. Przypominam ci, córko Moja – mówił do Siostry Faustyny – że ile razy usłyszysz, jak zegar bije trzecią godzinę, zanurzaj się cała w miłosierdziu Moim, uwielbiając i wysławiając je; wzywaj jego wszechmocy dla świata całego, a szczególnie dla biednych grzeszników, bo w tej chwili zostało [ono] na oścież otwarte dla wszelkiej duszy. (…) W tej godzinie stała się łaska dla świata całego – miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość (Dz. 1572). W tej godzinie dokonało się dzieło odkupienia człowieka. Jezus zadośćuczynił Bogu za nasze grzechy przez swą mękę i posłuszeństwo aż do śmierci, i w ten sposób pojednał nas z Ojcem, otworzył zamknięte przez Adama bramy nieba. Na krzyżu miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość, nie przekreśliło jej, ale wypełniając przekroczyło jej miarę. W chwili konania Jezusa na krzyżu mamy więc rozważać tajemnicę miłosierdzia Bożego, która najpełniej objawiła się właśnie w męce i śmierci Wcielonego Syna Bożego. Choć przez krótki moment – prosił Pan Jezus – zagłębiaj się w Mojej męce, szczególnie w Moim opuszczeniu w chwili konania (Dz. 1320). Rozmyślanie nad męką Pańską prowadzić ma do uwielbiania i wysławiania miłosierdzia Jezusa, a także – zgodnie z Jego życzeniem – do błagania o miłosierdzie Boże dla całego świata, a szczególnie dla grzeszników, którzy są w największej potrzebie. Pan Jezus ponadto udzielił Siostrze Faustynie konkretnych wskazówek co do sposobu odprawiania Godziny Miłosierdzia. Mówił: Staraj się w tej godzinie odprawiać Drogę krzyżową, o ile ci na to obowiązki pozwolą; a jeżeli nie możesz odprawić Drogi krzyżowej, to przynajmniej wstąp na chwilę do kaplicy i uczcij Moje Serce, które jest pełne miłosierdzia w Najświętszym Sakramencie; a jeżeli nie możesz wstąpić do kaplicy, pogrąż się w modlitwie tam, gdzie jesteś, chociaż przez króciutką chwilę (Dz. 1572). Aby praktykować modlitwę w Godzinie Miłosierdzia nie trzeba koniecznie iść do kościoła czy mieć dużo czasu. Jeśli go nie mamy, wystarczy króciutka chwila, by w duchu stanąć na Golgocie u stóp krzyża i połączyć się z konającym Jezusem. Pan Jezus – poza znaną w pobożności chrześcijańskiej Drogą krzyżową – nie podał żadnej formuły modlitewnej, ale z analizy Jego wypowiedzi (obietnic) wynika, że modlitwa w Godzinie Miłosierdzia musi spełniać określone warunki. Po pierwsze winna być odprawiana o godzinie trzeciej po południu (nie w nocy), bo chodzi w niej o uczczenie momentu konania Jezusa na krzyżu. Po drugie – winna być skierowana bezpośrednio do Pana Jezusa, a więc nie do Boga Ojca, Matki Najświętszej czy św. Siostry Faustyny. Pan Jezus powiedział bowiem: Nie odmówię duszy niczego, która Mnie prosi… (Dz. 1320). Możemy jednak błagać o miłosierdzie wraz z Maryją stojącą pod krzyżem i wraz ze św. Siostrą Faustyną. W błaganiach mamy się odwoływać do wartości i zasług bolesnej męki Pana Jezusa, dlatego w tej modlitwie używamy zwrotu: Dla zasług Twej bolesnej męki, prosimy Cię, Panie… Nie mówimy natomiast: Przez przyczynę Matki Najświętszej czy: Za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny, bo wtedy w modlitwie odwoływalibyśmy się do wartości i zasług Matki Bożej czy świętych, a mamy się odwoływać – jak chce Pan Jezus – do zasług Jego męki. Intencje, jakie polecamy w Godzinie Miłosierdzia (modlitwa wstawiennicza) winny być zgodne z wolą Bożą, co należy do natury każdej modlitwy, a sama modlitwa winna być ufna i połączona z aktami miłosierdzia wobec bliźnich, co jest warunkiem prawdziwego nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Do tak praktykowanej modlitwy w Godzinie Miłosierdzia przywiązał Pan Jezus obietnicę wszelkich łask i doczesnych dobrodziejstw. W tej godzinie – mówił do Siostry Faustyny – nie odmówię duszy niczego, która Mnie prosi przez mękę Moją (Dz. 1320). A innym razem dodał: W godzinie tej uprosisz wszystko dla siebie i dla innych (Dz. 1572). s. M. Elżbieta Siepak ZMBM Pełna analiza teologiczna w pracy: ks. Ignacy Różyczki: Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, Kraków 2008, s. 117-118. Siostry prowadzą też Koronkę za Konających. Każdy z nas może się włączyć w to dzieło. Podajemy link do informacji na ten temat.
Miłosierdzie jest jednym z imion Boga. Spośród wielu określeń Pana Boga występujących na kartach Pisma św. może najbliższe jest nam to, które podaje św. Paweł Apostoł: „Ojciec miłosierdzia” (2 Kor 1, 3). Imię to, przekazywane z pokolenia na pokolenie, stanowi jakby latarnię morską dla ludzi, którzy chcą żyć zgodnie z
Boże Miłosierdzie miało swoje „pięć minut” i wystarczy, a teraz znów na topie będzie surowa Boża sprawiedliwość?Czas biegnie nieodwracalnie. Wydawałoby się, że dopiero co otwierały się w licznych miejscach na całym ziemskim globie Bramy Miłosierdzia, a tu już nadszedł ten dzień, o którym w bulli „Misericordiae vultus”, ustanawiającej nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, papież Franciszek napisał: „Rok Jubileuszowy zakończy się w uroczystość liturgiczną Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, 20 listopada 2016 roku”.Co oznacza to zakończenie? Czy, jak mawiał pewien zakrystianin do ludzi, którzy nie zdążyli się wyspowiadać przed Mszą św., „Czas łaski minął”? Boże Miłosierdzie miało swoje „pięć minut” i wystarczy, a teraz znów na topie będzie surowa Boża sprawiedliwość?Gdy kończy się jakaś akcja albo gdy mija jakiś wyznaczony wcześniej odcinek czasu, zwykle następują podsumowania. Prezentacja efektów. Po Roku Miłosierdzia być może niektórzy spodziewają się szczegółowych statystyk, podających nie tylko, ilu pielgrzymów przybyło do Rzymu, ale takich bardziej „duchowych”. Np. o ile wzrosła liczba spowiedzi, w tym spowiedzi z grzechu aborcji, skoro rozgrzeszyć mógł każdy ksiądz. Albo jak wygląda po tym Roku krzywa prezentująca uczynki miłosierdzia. Najlepiej z podziałem na uczynki co do ciała i co do duszy oraz wskazaniem tendencji w poszczególnych danych nie będzie, chociaż zapewne niejeden spowiednik mógłby opowiedzieć o swoich doświadczeniach w minionego roku, o spowiedziach, które bez tego szczególnego czasu być może nigdy by nie nastąpiły. I pewnie można przynajmniej szacunkowo oceniać, czy dzięki zwróceniu uwagi na uczynki miłosierdzia, więcej ludzi otrzymało potrzebną im pomoc, doświadczyło zainteresowania i troski ze strony instytucji charytatywnych i służb państwowych. Można porachować, w ilu państwach np. zareagowano na apel o akt łaski w stosunku do więźniów. Ale już o wiele trudniej policzyć, ilu samotnych, starszych, schorowanych sąsiadów zyskało opiekę ze strony ludzi mieszkających za rodzaju podejście do tematu jest ryzykowne. Tak jak uporczywe szukanie wyrażającego się w cyfrach „efektu Franciszka” albo „pokolenia Jana Pawła II”. Działanie łaski nie ogranicza się tylko do kwestii, które da się ująć w liczby. Bo też nie tylko dla wymiernych, łatwo dostrzegalnych rezultatów nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia został przez Papieża ogłoszony.„Są chwile, w których jeszcze mocniej jesteśmy wzywani, aby utkwić wzrok w miłosierdziu, byśmy sami stali się skutecznym znakiem działania Ojca” – napisał Franciszek w bulli ogłaszającej kończący się właśnie Rok ile znak otwarcia drzwi, inaugurujący od stuleci obchodzone w Kościele lata święte, jest łatwy do odczytania, o tyle gest ich zamknięcia, gdy wyznaczony okres jubileuszowy przemija, dla niejednego okazuje się trudniejszy i może nawet budzić pewne obawy, że skoro czas świętowania minął, wszystko wróci do stanu poprzedniego, do zwykłości i szarości, bez jakichkolwiek sformułowanie „zamknięcie Bram Miłosierdzia” w niejednych uszach brzmi niepokojąco. To się może kojarzyć z dawnym powiedzeniem, używanym kiedyś przez księży, że w pewnym momencie roku liturgicznego konfesjonały stają się niepotrzebne i można je wynieść na ciekawe porównanie Roku Miłosierdzia. Jedna mama, próbując wytłumaczyć córeczce, co to jest, powiedziała, że to trochę tak, jak promocja w dyskoncie, w którym stale robią zakupy. Od czasu do czasu niektóre zawsze w nim dostępne towary są w promocji. Po to, aby ludzie je na nowo zauważyli, żeby zwrócili na nie uwagę, przypomnieli sobie o nich. Porównanie nieco kulawe, ale coś w nim wyjaśnił, że „Rok Święty Nadzwyczajny jest po to, aby w codzienności żyć miłosierdziem, które od zawsze Ojciec rozciąga nad nami”. Także po jego zakończeniu. Zamknięcie Bram Miłosierdzia nie oznacza, że Kościół przestanie je głosić, że Bóg „zmęczył się” przebaczeniem. Miłosierdzie Boże trwa na wieki i się nie wyczerpuje ani nie zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia papież Franciszek ogłosi list apostolski, zatytułowany „Misericordia et misera”. Przedstawi go w poniedziałek, 21 listopada, dzień po zamknięciu Bramy Miłosierdzia w Watykanie, abp Rino Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej wiadomo jeszcze, co będzie w tym liście, ale jego tytuł daje do myślenia na przyszłość: „Misericordia et misera” (Miłosierdzie i nieszczęśliwa). To odwołanie do zdania św. Augustyna: „Relicti sunt duo, misera et misericordia” („Dwoje pozostało: nieszczęśliwa i miłosierdzie”) dotyczącego rozmowy Jezusa z kobietą przyłapaną na cudzołóstwie. Tą, która nie została potępiona, lecz usłyszała polecenie odnoszące się do jej przyszłości: „Idź i nie grzesz więcej”.
. ywxzqk109z.pages.dev/917ywxzqk109z.pages.dev/914ywxzqk109z.pages.dev/439ywxzqk109z.pages.dev/382ywxzqk109z.pages.dev/886ywxzqk109z.pages.dev/482ywxzqk109z.pages.dev/666ywxzqk109z.pages.dev/685ywxzqk109z.pages.dev/999ywxzqk109z.pages.dev/433ywxzqk109z.pages.dev/292ywxzqk109z.pages.dev/84ywxzqk109z.pages.dev/136ywxzqk109z.pages.dev/832ywxzqk109z.pages.dev/634
brama miłosierdzia co to jest