Jesteś kimś więcej, niż myślisz dla nastolatków. Przegoń chmury samokrytyki i odkryj swoją wrodzoną wartość Autor Lisa M. Schab • Zaakceptuj to, kim jesteś • Zbuduj poczucie własnej wartości • Odkryj swoje pasje i przekonania • Przestań porównywać się z innymi • Osiągnij to, czego pragniesz • Zostaw niepewność za sobą Każdy człowiek, bez wyjątku, prz
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-12-04 15:08:12 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Temat: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Nie wiem, czy był już podobny wątek, jeśli tak to z góry przepraszam tym wątku prosze o jakieś pomysły jak moge dac koledze do zrozumienia, ze zalezy mi na nimJakiś czas temu spotkałam dawnego kolege ze studiów, zawsze mi sie podobał i wiem, że ja tez nie byłam mu obojętna- co dawał mi do zrozumienia ale ja zdecydowałam o tym by nasze relacje pozostały na stopie koleżenskiej, co zakończyło naszą przyjaźn. Brakowało mi go ale on poszedł na dodatkowe studia i jak usłyszałam poznał tam dziewczyne, wiec nie chciałam sie skończyliśmy w 2007 a rok temu spotkałam go na uczelni, miło rozmawialiśmy , dowiedziałam sie, że jest znów wolny- ja równiez, wymieniliśmy sie nr telefonu Teraz piszemy do siebie krótkie smsy, typu ; co u ciebie... ja trzymam dystans i on chyba też( juz raz dałam mu kosza mimo ze podobał mi sie)Ale ja chce mu dać zrozumienia, ze zalezy mi na nim a że raz juz dałam mu kosza to nie mam pojecia jak sie za to mi mądre koleżanki i mądrzy koledzy, bo w tym przypadku moja wyobrażnia jest jałowa jak Sahara i nie chce go spłoszyć a to nie pierwszy lepszy bym nie miała nic do stracenia.... Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 2 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-12-04 15:12:39 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? A gdybyś tak nie próbowała dać mu do zrozumienia, że jest kimś więcej, tylko powiedziała to wprost? Bo z tym dawaniem do zrozumienia czasami nie wychodzi, czasami druga osoba opacznie odbierze nasze sygnały. I po co, będąc osoba dorosła i dojrzałą, utrudniać sobie życie? Zabawa w kotka i myszkę nie jest tak dobra, jak myśli się o niej. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 3 Odpowiedź przez amarek 2011-12-04 15:16:04 amarek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-22 Posty: 1,711 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? odkrywczego nie żebyś zmniejszyła dystans. Pewnie masz jasno określoną granicę, której nie stałe pozostawanie w zawieszeniu do niczego nie piszesz, to Ty dałaś Mu "kosza". Inicjatywa po Twojej stronie!Powodzenia. 4 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-04 17:03:25 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Wiem Wielokrpoku, ze najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze ale ja wobec Niego nie jestem taka odważna, ponadto dochodzi problem nadinterepretacji zachowań, bo moze on wcale nie jest mną w ten sposób zainteresowany????Za rada Amarka zmniejszam dystans, to jednak bardziej mi odpowiada a jeśli on zareaguje adekwatnie do stytuacji to pójde za Twą radą Wielokropku Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 5 Odpowiedź przez mominka1 2011-12-04 17:11:13 mominka1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-07 Posty: 706 Wiek: po 20 przed 30;) Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? I dobrze zrobisz, też uważam że powinnaś mu powiedzieć szczerze że Ci bardzo na nim zależy Najlepiej jest milczeć 6 Odpowiedź przez Lejdilejdi 2011-12-04 21:24:47 Lejdilejdi Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-09 Posty: 1,723 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły??Doprowadź do spotkania i sam wyczuje, że jest Ci bliski. To się wyczuwa ;-)Faceta nie uwiedziesz przez smsy;-)Myślę, że teksty że jest ci bliski mogą go wystraszyc, lepiej w trakcie spotkan coś budować pomału i sprawdzić czy pasujecie do siebie oboje. 7 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-04 22:02:30 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Lejdi mieszkamy w róznych dosc oddalonych miastach, w zeszłtym roku przez przypadek spotkalismy sie na uczelni , bylismy na kursie i znajmosc odzyła ale przyszedł mi do głowy inny pomysł- jesli jego zachowanie to nie moja nadinterepretacja to....zobaczymy:) Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 8 Odpowiedź przez K_r_o 2011-12-05 09:08:10 K_r_o Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymarzony ! :) Zarejestrowany: 2011-07-23 Posty: 874 Wiek: 30 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Do odważnych swiat należy !!! Porozmawiaj z nim, nie męcz się już Życie zbyt krótkie, żeby się zadręczać i żyć w niepewności Poza tym....kto nie ryzykuje ten nie ma !!! , wiec ryzykuj i miej !!!Trzymam kciuki ! Będzie dobrze "Nie bój się powolności, ale bezruchu."rozum + serce 9 Odpowiedź przez Aga30 2011-12-05 20:49:12 Aga30 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-05 Posty: 4,213 Wiek: 36 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły??Z racji mojego charakteru zwykle walę tzw. kawę na ławę, ale niestety w przypadku fcetów to nie jest dobra strategia. Zmniejszanie dystansu w sytuacji, gdy Wasze rozmowy ograniczają się do zdawkowych smsów może okazać się skuteczne za jakieś 5 lat Proponuję zatem, gdy napisze następnym razem "co słychać?" odpisać, że chciałabyś zobaczyć ten nowy film w kinie, ale nie masz z kimś pójść i może miałby ochotę Ci towarzyszyć. Albo że chętnie wypiłabyś kawę w takiej i takiej kawiarni, bo słyszałaś, że jest tam fajny klimat... W ten sposób nie będziesz za bardzo wprost, ale Twoje zachowanie będzie na tyle jednoznaczne, że od razu po jego reakcji będziesz wiedziała jak on zapatruje się na tą znajomość. 10 Odpowiedź przez Marzyciel 2011-12-06 00:26:39 Marzyciel Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-10 Posty: 635 Wiek: 29 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Przecież napisała że mieszkaja w oddzielnych miastach to jak mają iść do kina czy na kawe?Przenocuje go czy jak?Po co Ci związek na odległość? Planujesz przeprowadzkę?Może po prostu czujesz się samotna i szukasz kim by tu zapchać dziurę...I poszłaś po najmniejszej linii oporu.. Pursuit of happyness... 11 Odpowiedź przez Aga30 2011-12-06 00:41:33 Aga30 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-05 Posty: 4,213 Wiek: 36 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły??Marzyciel, mieszkają TYLKO w oddzielnych miastach, nie kontyntynentach. Także jak jest zainteresowany, to wynajjmie hotel. Jej łóżko nie jst jedyną opcją na nocleg, bynajmniej na razie 12 Odpowiedź przez Marzyciel 2011-12-06 00:44:07 Marzyciel Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-10 Posty: 635 Wiek: 29 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Taaa po tym jak go kiedys spławiła? Juz to widze jak jedzie chętny Pursuit of happyness... 13 Odpowiedź przez Aga30 2011-12-06 00:47:17 Aga30 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-05 Posty: 4,213 Wiek: 36 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły??Ale czyż mężczyźni nie lubią wyzwań? Nie kręci Was ciągłe gonienie króliczka, a dostępność, nawet w dłuższych związkach, nie staje się zbyt łatwa?;)Poza tym coś go jednak do Niobe ciągnie, skoro jakieś tamm smsy pisze... 14 Odpowiedź przez Marzyciel 2011-12-06 00:56:54 Marzyciel Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-10 Posty: 635 Wiek: 29 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? No prosze Cie..A Ty nie piszesz z jakimi kolegami czasem co slychac itd?To o niczym nie nie przejdą na gg, nie beda dzwonić, czy sie nie spotkaja gdzie mozna by cos podzialac to to o niczym nie swiadczy. Pursuit of happyness... 15 Odpowiedź przez Aga30 2011-12-06 08:36:54 Aga30 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-05 Posty: 4,213 Wiek: 36 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły??No więc właśnie, trzeba zacząć działać... 16 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-08 18:05:26 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? 17 Odpowiedź przez motylek79 2011-12-08 20:44:12 motylek79 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-09 Posty: 1,187 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? A jaka to odleglość? Skoro on jest niesmialy i na dodatek dalas mu kosza to chyba Ty musisz dzialac i go zaprosic do swojego czy Ty oby napewno czujesz chemie do niego? Niech ten bajzel niech płonie, niech płonie, niech płonie.... 18 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-08 21:02:54 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Cos do niego czuje, zawsze czułam, nie wiem czy to chemia , ale nigdy nie był mi obojetny (nawet wtedy gdy go "odtrąciłam") ale nim posune sie dalej (czyli zaprosze itp) musze sprwadzic czy jego zachowania nie podlegają obróbce przez moją wyobraźnie i nie nadinterpretuje tego w mojej głowie od ponadt roku a ostatnio oswieciło mnie i wymyśliłam jak go zachcecić i dac do zrozumienia , że chce wiekszego kontaktu ( nic lepszego nie przyszło mi go głowki) idzie to w tempie wolniejszym od ślimaka:) Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 19 Odpowiedź przez Zico 2011-12-08 21:27:05 Zico Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-17 Posty: 347 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? NiobeXXX napisał/a:W tym wątku prosze o jakieś pomysły jak moge dac koledze do zrozumienia, ze zalezy mi na nimJakiś czas temu spotkałam dawnego kolege ze studiów, zawsze mi sie podobał i wiem, że ja tez nie byłam mu obojętna- co dawał mi do zrozumienia ale ja zdecydowałam o tym by nasze relacje pozostały na stopie koleżenskiej, co zakończyło naszą myślałem, że przyjaźń to coś więcej niż stopa koleżeńska... Facet chciał coś więcej, a Ty nie. napisał/a:Teraz piszemy do siebie krótkie smsy, typu ; co u ciebie... ja trzymam dystans i on chyba też( juz raz dałam mu kosza mimo ze podobał mi sie)To czemu dałaś kosza? Gdy dawałaś to wiedziałaś czemu i nas tu ściemniasz troszkę... Gdy dawałaś to tak kierowały tobą emocje i odczucia. To było realne i prawdziwe. Też bym miał dystans do takiej co dała kosza i jej się odwidziało. Bo może chce tylko zabawy, bo może nudzi się, bo może z braku laku i kit dobry...NiobeXXX napisał/a:Ale ja chce mu dać zrozumienia, ze zalezy mi na nim a że raz juz dałam mu kosza to nie mam pojecia jak sie za to Ci zależało, to dawno już by coś z tego było. A tak - daj sobie i mu spokój. Bo nic nie wypali. Gdyby miało dawno temu by było. A że sama jesteś, to ci się podoba, ale to tylko iluzje twoje. Nie ma kobiet nie do zdobycia, są tylko nieudolni mężczyźni. 20 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-08 21:31:04 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Zico napisał/a:NiobeXXX napisał/a:W tym wątku prosze o jakieś pomysły jak moge dac koledze do zrozumienia, ze zalezy mi na nimJakiś czas temu spotkałam dawnego kolege ze studiów, zawsze mi sie podobał i wiem, że ja tez nie byłam mu obojętna- co dawał mi do zrozumienia ale ja zdecydowałam o tym by nasze relacje pozostały na stopie koleżenskiej, co zakończyło naszą myślałem, że przyjaźń to coś więcej niż stopa koleżeńska... Facet chciał coś więcej, a Ty nie. napisał/a:Teraz piszemy do siebie krótkie smsy, typu ; co u ciebie... ja trzymam dystans i on chyba też( juz raz dałam mu kosza mimo ze podobał mi sie)To czemu dałaś kosza? Gdy dawałaś to wiedziałaś czemu i nas tu ściemniasz troszkę... Gdy dawałaś to tak kierowały tobą emocje i odczucia. To było realne i prawdziwe. Też bym miał dystans do takiej co dała kosza i jej się odwidziało. Bo może chce tylko zabawy, bo może nudzi się, bo może z braku laku i kit dobry...NiobeXXX napisał/a:Ale ja chce mu dać zrozumienia, ze zalezy mi na nim a że raz juz dałam mu kosza to nie mam pojecia jak sie za to Ci zależało, to dawno już by coś z tego było. A tak - daj sobie i mu spokój. Bo nic nie wypali. Gdyby miało dawno temu by było. A że sama jesteś, to ci się podoba, ale to tylko iluzje brutalne ale tez tak moze byc, moze TY najlepiej to rozumiesz, nawet lepiej odemnie tyle ze to co piszesz to ja raczej przypisuje jemu niz sobie, bo ja myslałam o tym wielokrotnie i na serio mam ochote na odnowienie tej znajomosci, to nie musi byc związek- zaznaczam podwójną kreską ale przyjaźni tez byłaby fajna- ludzie sie zmieniaja, ja sie zmieniłam a czy on to czas pokaże Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 21 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-08 21:34:28 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? NiobeXXX napisał/a:Zico napisał/a:NiobeXXX napisał/a:W tym wątku prosze o jakieś pomysły jak moge dac koledze do zrozumienia, ze zalezy mi na nimJakiś czas temu spotkałam dawnego kolege ze studiów, zawsze mi sie podobał i wiem, że ja tez nie byłam mu obojętna- co dawał mi do zrozumienia ale ja zdecydowałam o tym by nasze relacje pozostały na stopie koleżenskiej, co zakończyło naszą myślałem, że przyjaźń to coś więcej niż stopa koleżeńska... Facet chciał coś więcej, a Ty nie. napisał/a:Teraz piszemy do siebie krótkie smsy, typu ; co u ciebie... ja trzymam dystans i on chyba też( juz raz dałam mu kosza mimo ze podobał mi sie)To czemu dałaś kosza? Gdy dawałaś to wiedziałaś czemu i nas tu ściemniasz troszkę... Gdy dawałaś to tak kierowały tobą emocje i odczucia. To było realne i prawdziwe. Też bym miał dystans do takiej co dała kosza i jej się odwidziało. Bo może chce tylko zabawy, bo może nudzi się, bo może z braku laku i kit dobry...NiobeXXX napisał/a:Ale ja chce mu dać zrozumienia, ze zalezy mi na nim a że raz juz dałam mu kosza to nie mam pojecia jak sie za to Ci zależało, to dawno już by coś z tego było. A tak - daj sobie i mu spokój. Bo nic nie wypali. Gdyby miało dawno temu by było. A że sama jesteś, to ci się podoba, ale to tylko iluzje brutalne ale tez tak moze byc, moze TY najlepiej to rozumiesz, nawet lepiej odemnie tyle ze to co piszesz to ja raczej przypisuje jemu niz sobie, bo ja myslałam o tym wielokrotnie i na serio mam ochote na odnowienie tej znajomosci, to nie musi byc związek- zaznaczam podwójną kreską ale przyjaźni tez byłaby fajna- ludzie sie zmieniaja, ja sie zmieniłam a czy on to czas pokaże I wiem dlaczego dałam mu kosza, to nie wynikał z prostego faktu, ze go nie chciałam, bo jeśli kiedyś go nie chciałam to w czasie teraźniejszym to by sie nie zmieniło- miało na to wpływ kilka rzeczy, ja sobie zawsze tłumaczyłam to tak , ze to jeszcze nie nasz czas a potem było za późno:) Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 22 Odpowiedź przez motylek79 2011-12-08 21:36:15 motylek79 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-09 Posty: 1,187 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Niobe ja tez dalam kosza jakiś czas temu jednemu co b. mi sie podobal (temu podróznikowi,co nie chcial dzieci) i potem zalowalam, probowalam nawiazać kontakt i mnie facet olal. (raz odpisala, potem sie umowil i nie przyszedl na spotkanie, a potem razem sie olalismy na dobre) Odpuścilam na dobre. To jednak nie to. Ty wydaje mi sie ze cos czujesz ale nie wiesz do konca i chcialabys wybadac swoje uczucia jeszcze raz, ale nie wiesz jak to zrobic, bo raz dalas kosza i co bedzie jak dasz jeszcze raz. Nielatwa sprawa:) Niech ten bajzel niech płonie, niech płonie, niech płonie.... 23 Odpowiedź przez Zico 2011-12-08 22:01:12 Zico Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-17 Posty: 347 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? NiobeXXX napisał/a:I wiem dlaczego dałam mu kosza, to nie wynikał z prostego faktu, ze go nie chciałam, bo jeśli kiedyś go nie chciałam to w czasie teraźniejszym to by sie nie zmieniło- miało na to wpływ kilka rzeczy, ja sobie zawsze tłumaczyłam to tak , ze to jeszcze nie nasz czas a potem było za późno:)Czyli wynika, że wiesz dlaczego dałaś mu kosza, nie chciałaś go kiedyś i z powyższego zdania twojego wynika, że to by na teraz się nie zmieniło. Zakładasz przyjaźń. Dziwne. Podoba Ci się, ale nie na tyle, by był kimś więcej. Piszesz zagmatwanie - nie chciałaś z nim być przez kilka rzeczy, ale tłumaczyłaś sobie- to nie był nasz czas, a potem za późno. Dziś ten czas być może, ale dalej w sumie nie jest to ten, bo jak go kiedyś nie chciałam to i dziś to samo. Po co męczyć kogoś i przy okazji siebie? Nie ma kobiet nie do zdobycia, są tylko nieudolni mężczyźni. 24 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-08 22:09:28 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Zico na Twoje ostatnie pytanie znam odpowiedz (bo cała reszta dla mnie tez jest niejasna ); nie chce przegapic szans na miłośc- dla mnie to proste, bo kieruje sie zasada starą ja swiat; lepie zrobić niz załowac ze sie nie zrobiło Jesli mnie odtrąci definitywnie, cóż bede życ ale bede miała swiadomosc ze zrobiłam wszystko co w me mocy by byc z fecetem na którym mi zalezy (jestem po winie wiec to moze byc nieco zagmatwane, co pisze) Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 25 Odpowiedź przez Zico 2011-12-08 22:25:02 Zico Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-17 Posty: 347 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? NiobeXXX napisał/a:Zico na Twoje ostatnie pytanie znam odpowiedz (bo cała reszta dla mnie tez jest niejasna ); nie chce przegapic szans na miłośc- dla mnie to proste, bo kieruje sie zasada starą ja swiat; lepie zrobić niz załowac ze sie nie zrobiło Jesli mnie odtrąci definitywnie, cóż bede życ ale bede miała swiadomosc ze zrobiłam wszystko co w me mocy by byc z fecetem na którym mi zalezy (jestem po winie wiec to moze byc nieco zagmatwane, co pisze) Sama wiesz, czemu być nie chciałaś, to twa tajemnica... Miłość przegapić idzie, stąd życzę najlepszego. Cóż - iść więc na całość, spróbować więc. Jak nie uda, będzie bolało, jak uda będzie moja - na wszystko jest czas odpowiedni... Nie ma kobiet nie do zdobycia, są tylko nieudolni mężczyźni. 26 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-08 22:28:48 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Dzieki za wszystko i nie bedzie bolało (cóż chyba zasłużyłam sobie a moze nie, to tylko moje wieczne poczucie winy, zobaczymy ) Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 27 Odpowiedź przez Zico 2011-12-08 22:38:02 Zico Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-17 Posty: 347 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? NiobeXXX napisał/a:Dzieki za wszystko i nie bedzie bolało (cóż chyba zasłużyłam sobie a moze nie, to tylko moje wieczne poczucie winy, zobaczymy ) Jeśli czegoś chcesz, to co pozostaje- realizować. Stań za facetem, połóż dłonie na jego barkach, delikatnie przesuń w dół. Nie ma siły na taki dotyk kobiecy. Tylko czy facet zadrży - pod dotykiem twoim - pytanie... A poczucie winy zostaw sobie na następne życie, heh Nie ma kobiet nie do zdobycia, są tylko nieudolni mężczyźni. 28 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-25 22:07:28 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Tak pochłonieta byłam i jestem Zamknietym w sobie, że zapomniałam rozwinąć mój sie działac prosto, czyli w mniej lub bardziej udany sposób daje mu do zrozumienia, że no cóż stale mi na nim zastanawiałam sie nad tym co mnie w nim tak absorbuje i co jednoczesnie sprawiło, że kiedyś go odrzuciłam, to jest fakt, ze nigdy nie wiem co on naprawde myśli, to jedyny do tej pory spotkany facet, który jest dla mnie zagadką i albo jest tak oczywisty albo tak też trzecia opcja, ale o niej nie teraz...On jest jak drzwi, które nie mają zamka ani klucza- nie mozna ich jest tez druga strona- jesli uda mi sie jakims sposobem dotrzec do niego to i tak nic z tego nie wyjdzie i nie bedziemy razem- sprzecznosc charakterów, dzis mnie to jestem i mało racjonalna w zyciu prywatnym a on introwertyk, w kazdym o mnie pamieta- to miło Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 29 Odpowiedź przez motylek79 2011-12-25 23:29:50 motylek79 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-09 Posty: 1,187 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Niobe, a mnie ciekawi czy on był w jakimś związku (krótszym/dłuższym) z kobietą, skoro jest typem samotnika/introwertyka? Mnie również podoba się jeden mężczyzna, który jest takim typem i który mnie ciekawi, ale dość jest trudny jeśli chodzi o związki...ma swój świat. Niech ten bajzel niech płonie, niech płonie, niech płonie.... 30 Odpowiedź przez Sarenka 2011-12-26 09:46:04 Sarenka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Asystent os niepełnosprawnej Zarejestrowany: 2009-05-03 Posty: 609 Wiek: 22 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Powiedz mu wprost, będziesz miała jasność. Never, never give up 31 Odpowiedź przez LapkaPandy 2011-12-26 12:54:03 LapkaPandy Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zawód: techniczny Zarejestrowany: 2011-12-11 Posty: 304 Wiek: 28 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? NiobeXXX napisał/a:Ale jest tez druga strona- jesli uda mi sie jakims sposobem dotrzec do niego to i tak nic z tego nie wyjdzie i nie bedziemy razem- sprzecznosc charakterów, dzis mnie to jestem i mało racjonalna w zyciu prywatnym a on introwertyk, bardzo możesz się kiedyś zdziwić jak takie charaktery się równoważą i świetnie z czasem dogadują:) Pozory mylą! Nie sztuka grać na nastrojonych skrzypcach, sztuka grać na rozstrojonych. 32 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-27 11:54:30 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? motylek79 napisał/a:Niobe, a mnie ciekawi czy on był w jakimś związku (krótszym/dłuższym) z kobietą, skoro jest typem samotnika/introwertyka? Mnie również podoba się jeden mężczyzna, który jest takim typem i który mnie ciekawi, ale dość jest trudny jeśli chodzi o związki...ma swój w związku, który rozpadł sie, gdy zapytałam dlaczego (zawsze o to pytam) nie powiedział, rzucił tylko , jak to on "ja jej nie zdradzałem", odpowiedziałam, że nawet mi to do głowy nie przyszło (co jest zgodne z prawdą, bo w pewnych sprawach jest zbyt tajemniczy ale w niektórych jak kazdy facet- łatwy do rozszyfrowania-przynajmniej dla mnie).Ale to, ze był w zwiazku o niczym nie świadczy, bo nie wiem jaki on był, jak zachowywał sie, czy ją kochał , czy okazwał jej to. Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 33 Odpowiedź przez nonii 2011-12-27 13:10:45 nonii Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-20 Posty: 110 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły??Witaj Niobe!Przeglądam forum i czytam wątki, twoich tez wiele (fajnie pisałaś o tych randkach internetowych:)Chcialabym cos sprobuj nadal go wypytywać. Myślę, ze introwertyk z ekstrawertykiem(o ile dobrze zrozumialam to co napisalaś o waszych osobowosciach) to nie jest koniecznie dobre połączenie ale możesz zawsze próbować. Ktoś kiedys tu na forum napisał mądrze: "przeciwieństwa sie przyciągają a podobieństwa łączą".Coś w tym Niobe a tak z innej beczki -wybierasz sie gdzies na Sylwestra? 34 Odpowiedź przez Koliber 2011-12-27 21:38:31 Koliber Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-29 Posty: 2,458 Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Niobe, ty to masz chyba syndrom dążenia i unikania he Takie buty z cholewami... 35 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-12-28 09:27:24 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły?? Koliber napisał/a:Niobe, ty to masz chyba syndrom dążenia i unikania heStrzał w 10, bo troche tak, ale nie tylko juz jestem samotna, dawno nie byłam zakochana, spotkałam go ponownie i cos we mnie wiem czy robie to bo faktycznie chcce byc z nim, czy mam już dość bezsensownych randek, które nigdzie nie nim tak na serio zaczne działac musze sie zastanowic co mną powoduje, bo raz juz go odtrąciłam (choć nie sądze by tak bardzo cierpiał z tego powodu ). Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Jak dać mu do zrozumienia,że jest kimś wiecej- jakieś pomysły??
czy jestem dla niego kimś więcej niż przyjaciółką? ; >> 2011-03-01 19:27:19; Kocham pewną osobę i ona o tym wie. Była dla mnie przyjaciółką, teraz już kimś więcej. Co robić? 2009-10-28 16:16:34; Jak byś nazwała/nazwał osobę która była by dla ciebie kimś więcej niż koleżanką ale jednak nie przyjaciółką? 2011-09-24
Podróż nie była długa. W dodatku twoja "nowa" rodzina przyjechała po ciebie, więc nie musiałaś tułać się po obcym ci mieście taksówką. Byłoby naprawdę cudownie i miło, gdyby nie pewien incydent. Przydzielono ci pokój, jadłaś smaczną wieprzowinkę z warzywami i rozmawiałaś z twoimi podopiecznymi. Dowiedziałaś się też, że mają syna, którego jednak obecnie nie było w domu. - Nie będzie mieć mi za złe, że zajmę jego pokój? - zapytałaś chyba po raz trzeci. - Nic się nie martw! - uśmiechali się. - Jesteś naszym gościem, nie będziesz mieszkała w salonie! - dodali oburzeni. - Wraca dopiero za tydzień, a wtedy coś wymyślimy! Daehyun nie musi o tym wiedzieć, prawda? - puszczali ci oko. Zgodziłaś się z nimi w duchu, ale i tak czułaś się dziwnie, wchodząc do jego pokoju. Było to małe, ale całkiem przytulne pomieszczenie. I to w dodatku z balkonem! Rozejrzałaś się dookoła. Jak na chłopaka, pokój wydawał się całkiem czysty i uporządkowany. Dostrzegłaś na komodzie zdjęcie, więc od razu wiedziałaś, że to ten Daehyun. Był słodki... Jasne włosy, delikatny uśmiech... Od razu wpadł ci w oko. Miałaś nadzieję, że go poznasz. Zasnęłaś niemalże natychmiast, gdy tylko przyłożyłaś policzek do świeżo wypranej poszewki poduszki. Ale twój sen nie trwał długo, bo coś ciężkiego wbiło ci się w żebra tak mocno, że wrzasnęłaś z bólu. Najstraszniejsze jednak było to, że to coś, co wgniotło cię w materac, również krzyknęło! Kolejny krzyk, tym razem strachu, wydobył się z twojego gardła. Wytrzeszczając oczy, próbowałaś dojrzeć coś w ciemnym pokoju, ale jedynie co widziałaś, to zarys jakiejś postaci. Serce ci stanęło. To jakieś duchy? Straszy tu czy co?! Usiadłaś szybko, podciągając kołdrę pod brodę. Rozległy się szybkie kroki, pstryk i nagle ostre światło przecięło pokój - ktoś włączył lampę. I tak oto, poznałaś właściciela tego pokoju. Ups... - Yah! - zawołał nieco przerażony. - Co robisz w moim pokoju? Kim jesteś? - zasypał cię pytaniami. Przełknęłaś ślinę. - Mieszkam... - wydukałaś wciąż zdezorientowana. - Że co?! - prychnął rozdrażniony. - To mój pokój! - Jestem tu na wymianie szkolnej... - odparłaś cicho, byle tylko go nie denerwować. Przyjrzałaś mu się chwilkę. Najwidoczniej był na jakiejś wycieczce, bo torba i plecak leżały przy drzwiach. Na głowie miał czapkę odwróconą daszkiem do tyłu. No i chyba lubił hip-hopowy styl. - Na wymianie co? - zapytał głupio, jakby nigdy o tym nie słyszał. - SZKOLNEJ! - warknęłaś zła. Zirytowała cię ta cała sytuacja. To była twoja pierwsza noc w obcym miejscu, obcym pokoju, a zupełnie ci obcy chłopak, próbuje ci się wpakować do łóżka. No dobra, do jego własnego łóżka... - Co to za hałasy? Rodzice chłopaka wpadli do pomieszczenia kompletnie zaspani. Zaskoczeni spojrzeli na niego. Najwyraźniej nie spodziewali się go tutaj zastać. - Daehyun? A co ty tutaj robisz? - Cześć mamo. Fajnie, że się cieszysz z mojego powrotu... - Och, mianhe. Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło... Miałeś wrócić dopiero za tydzień. Co się stało? - Ta wycieczka była beznadziejna. Niektórzy źle się zachowywali i odesłali nas wszystkich do domu... - Przykro mi kochanie. Chłopak machnął ręką. - A co ONA tu robi? - delikatnie wskazał cie palcem. - ONA ma imię, synu - wtrącił się ojciec. - Niestety na jakiś czas będziesz musiał zadomowić się w salonie. - CO?! - Nie dyskutuj, tylko kładź się do łóżka. - Chyba na kanapę... - mruknął, wychodząc z pokoju. - Daehyun! - Przepraszamy cię za niego - rodzice pożegnali cię tymi słowami, życzyli dobrej nocy i również wyszli. A ty? Czułaś się jak piąte koło u wozu. Miałaś wyrzuty sumienia. Może najlepiej by było, gdybyś oddała mu pokój, a sama poszła na kanapę? Nie chciałaś, żeby był na ciebie zły. Chociaż i tak już był... No i nici z dobrego, pierwszego wrażenia. Jutro może być tylko gorzej... Pełna nie dobrych przeczuć, zasnęłaś. Rano nie było lepiej. Gdy się obudziłaś, na szafce nocnej znalazłaś kartkę od rodziców, informującą, że Daehyun pojedzie razem z tobą do szkoły i cię po niej oprowadzi. Trochę ucieszona tym faktem, a trochę nie, zeszłaś na dół, ale po blondynie nie było śladu. Usiadłaś do przygotowanego już śniadania, koło którego była przylepiona kolejna kartka. "Musiałem jechać wcześniej, więc pojedziesz sama. Nie jesteś małą dziewczynką, poradzisz sobie w szkole. Ona wcale nie jest taka duża. Mam mnóstwo zajęć. Narazie" Prychnęłaś pod nosem. Chyba jednak wciąż się wściekał o ten pokój. Zrobił to specjalnie! Z jednej strony go rozumiałaś. Na jego miejscu, też byłabyś wściekła. Ale z drugiej... Mógł chociaż udawać, że go to nie rusza. A tak bardzo chciałaś go poznać. Ale nie... Od razu musiałaś nadepnąć mu na odcisk. Przez marudzenie pod nosem na temat jego osoby, prawie spóźniłaś się na autobus. Potem, gdy z niego wyszłaś, ochlapało cię czerwone Ferrari, a na koniec, gdy wchodziłaś do szkoły, jakimś magicznym cudem, rozwalił ci się trampek. Cudownie! Zapowiadał się też koszmarny pierwszy dzień w nowej szkole... Teraz też, zapewne przez twoje już suche, ale poplamione spodnie i rozwalony but, który po kryjomu skleiłaś w szkolnej łazience taśmą (!), siedziałaś sama na stołówce, grzebiąc pałeczkami w miseczce ryżu. Miałaś dosyć. Chciałabyś już wrócić do domu... Nagle krzesło obok ciebie zaszurało i usłyszałaś czyjś głos. - Co tam? Spojrzałaś na swojego "współlokatora". W przeciwieństwie do wczoraj, dziś był uśmiechnięty. A może to była tylko jakaś maska? Wbiłaś wzrok z powrotem w jedzenie, nie odpowiadając. Chłopak zauważył, że traktujesz go obojętnie, więc odchrząknął, po czym powiedział: - Mianhe... Zerknęłaś na niego niepewnie, a potem rozejrzałaś się dookoła. - Ty do mnie to mówisz? - burknęłaś. Blondyn zamrugał dwukrotnie, ale szybko się rozpromienił. - No pewnie, że do ciebie, a do kogo? - zaśmiał się lekko. - Przepraszam za wczoraj - w jego głosie usłyszałaś skruchę. - Nie za dobrze wyszło to pierwsze spotkanie... - podrapał się zakłopotany po głowie. Przytaknęłaś. Przez chwilkę panowała między wami niezręczna cisza, przerywana rozmowami i śmiechami innych uczniów, podczas obiadu. - Może zacznijmy jeszcze raz? - zaproponował nieśmiało. Wyciągnął dłoń. Uśmiechnęłaś się leciutko. Chwyciłaś go za rękę. - Jestem Daehyun. - A ja _____ - przedstawiłaś się. A jednak wszystko dobrze się poukładało. Daehyun był naprawdę fajny! Oprowadził cię po całym liceum i było ci strasznie przykro, gdy musiałaś się z nim rozstać na ostatnią lekcję. Był klasę wyżej od ciebie i prawdopodobnie, jeśli wierząc innym, bardzo dobrym uczniem, aczkolwiek leniwym z powodu ciągłego spóźniania się na lekcje lub ich opuszczaniem. Nikt nie wiedział, co wtedy robi, ani gdzie przebywał. Ciebie jednak bardzo to zainteresowało, bo jego rodzice nie mieli o tym zielonego pojęcia. Codziennie razem chodziliście do szkoły i razem z niej wracaliście. Dwa dni od twojego pobytu, coś się zmieniło. - Wrócisz dziś sama? - zapytał, gdy skończyliście lekcje. - Wae? - jęknęłaś rozczarowana. - Mam jeszcze dodatkowe zajęcia, muszę zostać. - Ale Oppa... - Zobaczymy się w domu, arasso? - pogłaskał cię pieszczotliwie po głowie, po czym dodał: - Leć do domu, bo rodzice już pewnie czekają - poczułaś, jakby chciał się ciebie jak najszybciej pozbyć. Posłałaś mu fałszywy uśmiech i ruszyłaś do drzwi wyjściowych. Gdy tylko miałaś pewność, że mógł już pomyśleć, że sobie poszłaś, wróciłaś się, chowając się za filarem. I dobrze zrobiłaś. Daehyun schował książki do szafki, wyjmując z niego mały worek. Zatrzasnął drzwiczki, po czym wyszedł tylnym wyjściem. Co mogłaś zrobić? Pobiegłaś za nim. Wiedziałaś, że nie powinnaś go śledzić, ale... Zakazany owoc smakuje najlepiej, prawda? Czułaś się jak w jakimś filmie. Twoja akcja nie trwała jednak długo, bo chłopak wsiadł do autobusu, który akurat podjechał. Rzuciłaś się w tamtą stronę, ale gdy byłaś już blisko, drzwi zamknęły ci się przed nosem. A potem? Zaczął padać deszcz. Kill me. Dni mijały, a ty nadal nie rozwiązałaś tej tajemniczej "zagadki" zniknięć Daehyuna. Naprawdę cię to zaintrygowało... - Gdzie jest Daehyun? - rzuciłaś pytanie w przestrzeń, odrabiając lekcje na podłodze w salonie. - Na zajęciach, kochanie - odparła jego mama, chowając czyste pranie do szafki. Zmarszczyłaś brwi. - Tak długo? Ale na jakich? - dopytywałaś. - Ma dodatkowe zajęcia z matematyki i koreańskiego. - Przecież nie są mu potrzebne. Dobrze się uczy... - Masz rację - zgodziła się. - Ale on lubi się uczyć i chce się dokształcać. Nie zabronię mu tego - mówiąc to, zostawiła cię samą. Kompletnie tego wszystkiego nie rozumiałaś. Dobrze wiedziałaś, że nie siedzi teraz w szkolnej ławce i zakuwa. Więc gdzie w takim razie przebywał? Zagryzłaś wargę. Martwiłaś się o niego. A co, jeśli wpakował się w tarapaty? Usłyszałaś trzask drzwi frontowych, a po chwili on sam walnął się na kanapę, zrzucając przy okazji twoje przybory szkolne. - Yah! - oburzyłaś się. Miałaś wielką ochotę mu nawrzucać. Ostatnio często się tak z nim droczyłaś, nawet, gdy nie było to na serio. Jednak widząc jego zmęczony wyraz twarzy, oddaliłaś tę myśl od siebie. - Jestem taki zmęczooony! - stłumił potężne ziewnięcie. Zastanowiłaś się przez moment, po czym wypaliłaś: - Wszystko w porządku? - zerknął na ciebie, nie rozumiejąc, więc dodałaś: - Ostatnio ciągle cię nie ma w domu... - Jestem po prostu zajęty - odparł z uśmiechem. Nic nie mówiąc, wstałaś, porzucając zadanie domowe. Zaskoczyła go twoja reakcja. - Więc bądź zajęty dalej - mruknęłaś pod nosem smutno. Myślałaś, że się przyjaźnicie, że wasze relacje są na tyle dobre, żeby częściej się widywać i wychodzić razem. Ale chyba się przeliczyłaś. Był niczym starszy brat, ale wiedziałaś, że z twojej strony, to mogłoby być coś więcej. Gdyby tylko oczywiście miał dla ciebie więcej czasu... Szybciutko pozbierałaś z podłogi książki i zeszyty, a piórnik wsadziłaś pod pachę. Wtedy chwycił cię za ramię. - _____, nie bądź taka... - Spadaj. - Chodź do Oppy, pogadamy - zachęcał i wręcz słyszałaś śmiech w jego głosie. Bez słowa strzepnęłaś jego dłoń ze swojego ramienia, by wyjść, ale ten nie dawał za wygraną. Tym razem pochwycił twoją dłoń. - Przestań się wygłupiać i mnie puść! - fuknęłaś czerwona ze złości. Daehyun tylko zachichotał rozbawiony, po czym pociągnął cię mocniej. Chyba nie spodziewał się, że tak to się skończy, bo wyglądał na zdziwionego tym, że wylądowałaś na jego kolanach. No i ten huk, gdy wszystko poleciało ci z rąk... Teraz też czułaś jego ciepły oddech na swojej twarzy, która była tak blisko, jak nigdy przedtem. Serce ci przyśpieszyło i zdałaś sobie sprawę, że jesteś w stanie policzyć każdą rzęsę na jego powiece. Oboje jak na komendę, natychmiast się od siebie odsunęliście. Zarumieniona, zamierzałaś wstać z dumą, ale od tych emocji, aż zawirowało cię w głowie, przez co prawie potknęłaś się o piórnik. Na szczęście blondyn rzucił ci się na pomoc. - Uff, o mały włos - zażartował nerwowo. Rzuciłaś mu rozkojarzone spojrzenie, a potem burknęłaś: - Pabo. Zapominając o zeszytach, niczym torpeta poleciałaś na górę. - Po szkole idziemy na obiad! - usłyszałaś chłopaka, gdy wparowałaś do pokoju. - Znaczy się... - zamilkł, a ty zastanawiałaś się, co nagle mu się stało. - Mama jutro nie gotuje, no. Parsknęłaś śmiechem, kręcąc głową. - Słyszałem to! Twoją odpowiedzią był huk zamykanych drzwi. Nazajutrz, tak jak Daehyun obiecał, poszliście na obiad do jego ulubionej knajpki. Przy okazji dowiedziałaś się, że nie lubi owoców morza i boi się kolejek górskich. Jeśli chodziło o to ostatnie, to udałaś, że tego nie słyszałaś, co chłopak przyjął z ulgą. Dlatego teraz też chciałaś wyciągnąć go do Wesołego Miasteczka, a on jako "dobry Oppa" (jak sam podkreślał), musiał się zgodzić, pokonany przez twoje ayego. Byłaś taka szczęśliwa z powodu tego wypadu, że gdy już z daleka zobaczyłaś tę atrakcję, twoje emocje wzięły górę. - Nareszcie! - pisnęłaś, niczym mała dziewczynka, ruszając w tamtym kierunku, prawie w podskokach. Zanim się zorientowałaś, Daehyun został w tyle. Zaczął cię wołać, a potem krzyczeć. Nie rozumiałaś dlaczego, dopóki nie usłyszałaś głośnego pisku opon i mocnego szarpnięcia do tyłu. Wylądowałaś w jego ramionach, nie bardzo wiedząc, co się dzieje. Dopiero po chwili dotarło do ciebie, że o mało co, nie przejechał cię samochód. Chłopak wyglądał jakby dosłownie wyszedł z siebie. - Zwariowałaś? - zawołał przerażony, patrząc ci w oczy z wyrzutem. - Chcesz się zabić?! Zerknęłaś na niego nieśmiało, czując się jak idiotka. Jego wyraz twarzy złagodniał, więc dodał: - Gwenchana? Pokiwałaś głową, uśmiechając się delikatnie. Blondyn odetchnął z ulgą, po czym cię przytulił. Zamarłaś. Serce zaczęło ci walić jak oszalałe. Wtuliłaś się w niego, czując się błogo i bezpiecznie. Miałaś ochotę być w jego ramionach już na zawsze. Ale ktoś wam przerwał. - Daehyun? Nie wiedziałam, że masz dziewczynę - jego znajoma pojawiła się znikąd. Twój wybawiciel zmieszał się nieco. - T-to tylko k-koleżanka... To tylko koleżanka. Te zdanie odbijało ci się echem w głowie. Nie mogłaś myśleć o niczym innym, przez co niezbyt dobrze się bawiłaś. Gdy tylko wróciliście do domu, zamknęłaś się w jego pokoju. Mimo, iż zawsze przesiadywaliście tutaj razem, dziś nie pozwoliłaś mu na to. Daehyun, nie rozumiał dlaczego. - Zrobiłem coś nie tak? - dopytywał zza drzwi. Cisza. - Okej... Jeśli będziesz chciała pogadać wiesz, gdzie mnie znaleźć - zakończył waszą rozmowę "przez drzwi". Usłyszałaś, jak schodzi po schodach do salonu. Przez dwa dni relacje między wami nie były zbyt dobre. Miałaś dziwne wrażenie, że się od siebie oddaliliście. To było przykre. Czasem sam Daehyun próbował zagadać, nawet rzucał jakieś suche żarty, ale ty tylko go zbywałaś. Ze smutkiem skreślałaś dni na kalendarzu, dostrzegając, że niewiele czasu ci zostało. Nie chciałaś opuszczać tej rodziny. Nie chciałaś opuszczać Daehyuna... Gdy zaczął się weekend, pogoda była wyjątkowo upalna. Z radością wskoczyłaś w luźniejsze ciuchy, ciesząc się z prawie wakacyjnej pogody. W ten weekend nie obeszło się też bez coraz dziwniejszych sytuacji... - Co wy robicie? Ty i twój kolega z klasy, spojrzeliście w stronę drzwi, w których stał niezbyt zadowolony Daehyun. - Uczymy się, nie widać? Siedzieliście w ogrodzie przy stole, ćwicząc algebrę. Potrzebowałaś pomocy, więc... - Mogłaś poprosić MNIE, a nie JEGO. Zamrugalaś dwukrotnie, zastanawiając się, o co mu chodzi. - Nie miałeś dla mnie czasu - mruknęłaś. - Potrzebuję pomocy teraz, a nie za TYDZIEŃ - dodałaś, kładąc nacisk na ostatnie słowo. Blondyn przeniósł wzrok z chłopaka na ciebie, mierząc cię z góry na dół. Aż gorąco ci się zrobiło... Zerknął na twojego kolegę z klasy, który obserwował was z dziwną miną. - Przepraszam na chwilę - wymamrotał, po czym podszedł do ciebie, pociągając cię w górę. - Musimy pogadać. Przewracając oczami, rzucilaś do kolegi ciche "zaraz wracam" i posłusznie za nim poszłaś. Gdy byliście już w środku, wychuchałaś. - Co to miało być? Ośmieszasz mnie! - Nie przesadzaj - odparł spokojnie. - Nie przesadzaj? Tylko się uczymy, a ty wyjeżdżasz z takimi tekstami! - Dla mnie to nie wyglądało na naukę - upierał się. Skrzyżował ramiona, patrząc na ciebie uważnie. Widząc, że nie rozumiesz, do czego dąży, dodał: - _____, ten koleś rozbiera cię wzrokiem! - Że co proszę?! - oburzyłaś się. - Idź się przebierz - poprosił. - Ty chyba naprawdę zwariowałeś - zerknęłaś na swoją letnią sukienkę. - Idź. - Aniyo! To moja ulubiona! - jęknęłaś. - Poza tym, nie możesz mi rozkazywać! - dodałaś buntowniczo. - Owszem, mogę - odpowiedział. - Rodziców nie ma w domu, więc ja tu rządzę, bo jestem najstarszy. Na górę marsz - uśmiechnął się wrednie. Tupnęłaś nogą rozzłoszczona, po czym zrobiłaś, jak kazał. Gdy tylko zniknęłaś mu z oczu, Daehuyn odetchnął z ulgą, uśmiechając się do siebie jak idiota. - Jak ja ją lubię denerwować! Nazajutrz ciebie i twoje nowe koleżanki, obudziło głośne trzaskanie - jakby ktoś wyrywał trawę z ziemi. Po chwili do tego hałasu dołączyły dzikie piski i chichoty. Zerwałaś się wściekła z łóżka, zastanawiając się, co albo kto przeszkadza wam wasz "babski wieczór", który co prawda już się skończył, ale jednak... Ten ktoś nie miał litości, no! To przecież sobota! Weszłaś bosymi stopami na balkon, wciskając się pomiędzy dziewczyny. To, co zobaczyłaś sprawiło, że oczy prawie wyszły ci z orbit. Daehyun kosił trawnik...bez koszulki. Mimowolnie, zrumieniłaś się, Zaraz jednak, nawet się nie przebierając zbiegłaś na dół, by nagadać mu na zewnątrz. - Yah! Co robisz? - zawołałaś. - Co? - zapytał niemo. Spojrzał na ciebie, parskając śmiechem. No tak. Wciąż byłaś w piżamie. - Pytałam, co robisz!? - próbowałaś przekrzyczeć kosiarkę. - Koszę. - To widzę - mruknęłaś zażenowana. Nie mogłaś oderwać od niego wzroku. - Idź się przebierz - ku jego zdziwieniu, użyłaś jego wcześniejszych słów. - Przyprawiasz moje koleżanki o palpitację serca - dodałaś niemrawo, odchodząc. Chłopak rozejrzał się, a potem spojrzał w górę. Widząc dziewczyny wskazujące go palcem, który próbowały się skryć za firanką, speszył się i czym prędzej czmychnął po koszulkę, która porzucił gdzieś w krzakach. Ostatnie dni pobytu w tej rodzinie, minął ci szybko, ale niezwykle boleśnie. Pakowałaś swoją walizkę, wzdychając ciężko. Będziesz tęsknić... Nie powiedziałaś tego Daehyun'owi, ale przełożyłaś swój lot tak, byś nie musiała się z nim żegnać. Bałaś się, że mogłabyś mu powiedzieć coś o tym, co czujesz. Bałaś się, że nie byłoby to miłe rozstanie. Ale lubił cię. Wiedziałaś to. Dlaczego to wszystko jest takie trudne? Zostawiłaś krótki, ale niesamowicie uczuciowy liścik od serca. Jeśli to przeczyta, ciebie i tak już tu nie będzie. Po co masz się zbłaźnić w jego oczach? Z ciężkim sercem, czekałaś na lotnisku, odliczając czas, który pozostał do twojego lotu. Z nerwów ściskałaś bilet, zupełnie nie wiedziałaś, dlaczego. Miałaś jakieś dziwne przeczucie... - _____!!! Zamarłaś, spoglądając przed siebie. Nie wierzyłaś własnym oczom! Po drugiej stronie budynku stał Daehyun. Najwidoczniej musiał przebiec znaczną część drogi, bo był zdyszany i czerwony z wysiłku. Ruszył w twoją stronę. Wstałaś z ławki, czując jak trzęsą ci się nogi. Poczułaś też lekki strach? Pewnie przeczytał... Co ci odpowie? Przecież takie rzeczy zdarzały się tylko w filmach! Zrobiłaś kilka kroków do przodu, a chłopak znów zaczął biec. Patrzyłaś jak w zwolnionym tempie, jak jest coraz bliżej, a potem przyciska cię do siebie, jakby nie widział cię całe wieki. - Jak mogłaś? Jak mogłaś się ze mną nie pożegnać? - zawołał z wyrzutem. Wtuliłaś się w niego, czując łzy w oczach. - Mianhe... Ja tylko... - Tak się tobą opiekowałem, martwiłem... - zaczął mówić szybko, wiedziałaś, że jest zdenerwowany. - Od początku...od początku bardzo cię lubiłem - wyznał. - Myślałem, że to wiesz... Bałaś się na niego spojrzeć. A więc to tak? Kamień spadł ci z serca. - Mówiłeś, że jestem tylko "koleżanką"... - szepnęłaś. - Aniyo - zaprzeczył. Odsunął cię od siebie, by móc na ciebie spojrzeć. Zarumieniłaś się, na co on uśmiechnął się lekko. - Jesteś kimś znacznie więcej. Serce zabiło ci szybciej. Miałaś wrażenie, że zaraz wyskoczy ci ze szczęścia. Po lotnisku rozległ się miły, kobiecy głos. - Muszę iść... - powiedziałaś smutno. - Zobaczymy się jeszcze? - chwycił twoją dłoń z nadzieją. Zastanowiłaś się, po czym odpowiedziałaś: - Daehyun...To nie ma sensu.. Jego uśmiech przygasł. - Nie mów tak! Nie mieszkasz na końcu świata! - rozbawił cię, przez co na twojej twarzy, pojawił się mały uśmiech. - Chcę cię znów zobaczyć. Muszę. Zabrakło ci słów. Nie sądziłaś, że jest taki romantyczny. Kto normalny biegłby za kimś na lotnisko, skoro w każdej chwili mogłoby go tam nie być? - A-arraso - wydukałaś nieśmiało. - Yay! - zawołał uradowany, po czym pod wpływem impulsu, pocałował cię w policzek. Z wypiekami na twarzy, pomachałaś mu i ruszyłaś przed siebie. Nagle zawołał cię, więc się odwróciłaś. - Zobaczymy się szybciej niż myślisz! - Co masz na myśli? - krzyknęłaś. - Zostałem trainee! Wytrzeszczyłaś oczy zszokowana. Teraz już wiedziałaś, co robił po lekcjach. - Chincha?! Pokiwał głową. - I na pewno szybko zadebiutuję! - chwalił się. Pokazałaś mu język, śmiejąc się. - Obyś miał rację! Hwaiting! Nic więcej nie mówiąc, pomachał ci na pożegnanie. Szłaś, ciągle patrząc do tyłu. Machał ci tak długo, dopóki nie straciłaś go z oczu. Jedno wiedziałaś na pewno: Będziesz go wspierać, choćby nie wiem co. Był najlepszym chłopakiem na świecie, który wybrał akurat ciebie. Czego można chcieć więcej? Hwang Min Young - scenariusz dla ciebie :) Prosiłaś o coś romantycznego. W sumie sama nie wiem, czy jest to aż takie romantyczne, ale wierzę, że ci się spodoba :) Przypominam, że aktualnie prośby o "konkretne" scenariusze są zamknięte, mianhe!
3. Czujesz się tak, jakbyś stale na niego czekała, ale nigdy nie możesz liczyć na to, że on poczeka na ciebie. 4. Wiesz, że on mówi o tobie innym z lekceważeniem, przyznaje przed nimi, że nie jesteś najważniejsza lub nie jesteś jedyna. 5.
Hmmm no mozna spróbowac ..:) A co ja mam jej powiedzieć.. żeby nie popsuć tego co terez jest ?? Np " Wiem moze to byc dla Ciebie głupie, możesz róznie myślec.. ale ja naprawde jestem Tobbą zauroczony , wiem ze traktujesz mnie tylko jako przyjaciela .. ale Ty dla mnie jesteś czymś wiecej .. naprawde zaróciłas mi w głowie :D Czy ty tego nie widzisz ??. " hmmm takie na
Poznałam pewnego chłopaka w sierpniu zeszłego roku z nudów na czacie potem pisaliśmy na gg, SMS, były rozmowy, potem skype wszystko układało się pozytywnie on zaczął mi w listopadzie mówić, że się we mnie zakochał, że czuje coś więcej do mnie,że myśli o mnie cały czas, że nie jestem dla niego koleżanką tylko kimś
Oznaki, że to więcej niż przyjaźń. Przyjaźń i miłość to uczucia, które w dużej mierze są ze sobą powiązane. W relacjach przyjacielskich między kobietą, a mężczyzną b czytaj więcej. Brak szczęścia w miłości. Powodzenie w miłości i zadowolenie z tej sfery życia jest niezwykle ważne dla każdego człowieka.
Zaprasza na spotkania, kupuje prezenty, dzwoni i wysyła setki smsów. Załóżmy jednak, że on jest nieśmiały albo sam nie wie, czego chce. Jeśli nie jesteś pewna, czy masz u niego szanse, warto przeanalizować, co do ciebie mówi. Faceci mają serię sprawdzonych frazesów, którymi chcą zakomunikować, że nic z tego nie będzie i
Przedstawiamy jednak 8 oznak, że jesteś dla niej tylko kolegą. Nie chce, abyś jej dotykał. To tak naprawdę najprostszy sposób na weryfikację jej intencji. Obejmij ją w pasie, złap za rękę, jeśli zacznie protestować i wyrażać niechęć wobec twojego dotyku, to jesteś dla niej tylko kolegą.
A czy tylko charaktery wchodzą w grę czy jeszcze cos. Moze sie da popracować nad soba Ja jestem z facetem i rownoczesnie wiem ze jestem dla niego za mloda, kocham go bardzo ale mam
. ywxzqk109z.pages.dev/208ywxzqk109z.pages.dev/983ywxzqk109z.pages.dev/758ywxzqk109z.pages.dev/952ywxzqk109z.pages.dev/767ywxzqk109z.pages.dev/723ywxzqk109z.pages.dev/351ywxzqk109z.pages.dev/985ywxzqk109z.pages.dev/237ywxzqk109z.pages.dev/609ywxzqk109z.pages.dev/85ywxzqk109z.pages.dev/848ywxzqk109z.pages.dev/278ywxzqk109z.pages.dev/841ywxzqk109z.pages.dev/991
jestem dla niego koleżanką czy kimś więcej