A Wy, jakie macie relacje z teściową? styl.fm. Fanka zapytała Joannę Koroniewską o relacje z teściową. Odpowiedziała. A Wy, jakie macie relacje z teściową?

Ślub to wyjątkowe wydarzenie, po którym jednak często pojawia się problem. Wiele młodych małżonków zastanawia się, jak powinni zwracać się do teściowej. „Mamo” czasami brzmi nienaturalnie i nie chce przejść przez gardło, per „pani” również nie pasuje. Może więc po imieniu? Sprawdź, która forma będzie najodpowiedniejsza. Najważniejsze w poniższym artykule: Dylemat, jak się zwracać do teściowej, pojawia się najczęściej po ślubie. Najpopularniejszą opcją wciąż jest tradycyjne "mamo". Niektórzy wolą pozostać przy bardziej oficjalnej formie i zwracają się do teściowej per "pani" Najwygodniejszym rozwiązaniem dla wielu par byłoby jednak mówienie do teściowej po imieniu. Jak się zwracać do teściowej — mamo? W polskiej tradycji przyjęło się, że po ślubie nowożeńcy zaczynają zwracać się do swoich teściów „mamo” i „tato”. Dotychczas było to chyba najpopularniejsze rozwiązanie, w końcu od momentu sformalizowania związku młodzi i ich rodzice tworzą jedną rodzinę. Forma „mamo” nie zawsze jednak odpowiada stopniowi zażyłości między synową a teściową. Wiele kobiet ma problem z tym, aby do matki swego partnera zwracać się w ten sam sposób, co do swojej własnej. Uważają to za zbyt nienaturalne — mama jednak jest tylko jedna i zazwyczaj łączy nas z nią wyjątkowa i bliska relacja. Wydaje się więc, że coraz więcej młodych małżonków odchodzi od tej tradycyjnej formy i szuka innych możliwości. Unikanie słowa „mamo” wynika także często z nie najlepszych stosunków. Stereotypowa teściowa „jak z koszmaru” z pewnością nie trafia się tak często jak w opowiadanych powszechnie dowcipach i anegdotkach, ale zdarzają się różne nieporozumienia. Jeśli relacje z teściową nie układają się zbyt dobrze, „mama” może nie chcieć przejść przez gardło. Mama to jednak zazwyczaj ktoś bardzo bliski, jedyny w swoim rodzaju, kojarzy się z łagodnością, dobrocią i ciepłem. Trudno oczekiwać, żeby te same uczucia wiązały nas z teściową. Poza tym zwyczajowo przyjęło się, że z propozycją takiej zmiany wychodzi teściowa, na podstawie zasady starszeństwa. Nie zawsze jednak pojawia się taka inicjatywa i trzeba szukać alternatywy. Do teściowej per „pani” Innym pomysłem, jak się zwracać do teściowej, jest po prostu mówienie do niej per „pani”. Dla wielu młodych małżonków jest to dość naturalne — jeśli przez kilka lat używali takiej formy, to dlaczego po sformalizowaniu związku miałoby się coś w tym względzie zmienić. Dla wielu ludzi będzie to jednak rozwiązanie nie do przyjęcia. Zwracanie się do teściowej per „pani” może brzmieć trochę nienaturalnie i wprowadzać niepotrzebny dystans. Posługiwanie się taką formą może także sugerować pewną oficjalność i oziębłość relacji, a przecież — nawet jeśli nie mamy najlepszych stosunków z teściową — to jednak staje się ona, szczególnie po ślubie, dosyć bliską osobą, częścią rodziny. Zdaniem wielu nie sprzyja to zacieśnianiu relacji i uniemożliwia poczucie się jak w prawdziwej rodzinie. Dla niektórych będzie to jednak forma optymalna, szczególnie dla tych osób, które nie chcą z różnych względów nazywać teściowej „mamą”. Może być to spowodowane nie najlepszą relacją lub brakiem takiej inicjatywy ze strony samej teściowej. Jeśli nie pojawi się również inna propozycja, czyli mówienie na „ty”, to wówczas najlepszych rozwiązaniem będzie pozostanie przy oficjalnej „pani”. Problem z tym wariantem może jednak powrócić, gdy pojawią się wnuki. Dzieciom trudno będzie wyjaśnić, że jedna z najbliższych osób w ich życiu, czyli babcia, dla mamy pozostaje „panią”, sugerując że to niejako obca osoba. A może po prostu po imieniu Wśród odpowiedzi na pytanie, jak się zwracać do teściowej, pojawia się dość często opcja mówienia po prostu na „ty”. Wydaje się, że takie rozwiązanie zyskuje z roku na rok coraz większą popularność, nie jest jednak naturalne i optymalne dla wszystkich. Dużą rolę odgrywa tutaj nie tylko stopień zażyłości relacji, lecz także odpowiednie nastawienie. W rodzinach mocniej przywiązanych do tradycji mówienie do teściowej po imieniu raczej się nie sprawdzi, ponieważ zwyczajnie nie padnie taka propozycja, a jak wiemy zwyczajowo powinna wyjść z nią osoba starsza. Z pewnością dla wielu osób byłoby to rozwiązanie najwygodniejsze. Szczególnie dla tych, którym słowo „mama” nie przejdzie przez gardło w stronę teściowej, a jednocześnie uważają zwracanie się do niej per „pani” za zbyt oficjalne, sztuczne i niepasujące do łączącej ich relacji. Zwracanie się do teściowej per „ty” wskazuje na raczej luźne, pozytywne, a nawet bliskie stosunku, ale nie musi tego oznaczać. Na pewno nie niesie za sobą tak mocnego ładunku emocjonalnego jak słowo „mama”, nie jest też tak zdystansowane jak „pani”. Wydaje się, że jest najbardziej neutralne ze wszystkich opcji, a więc mogłoby się okazać najodpowiedniejsze dla większości ludzi. Jak zwracać się do teściowej w związku nieformalnym? Ślub jest tym momentem w życiu, kiedy najczęściej pojawia się problem, jak się zwracać do teściowej. Jednak nie tylko małżonkowie stają przed takim dylematem. Wiele par tworzy poważne, długie związki i nie mają potrzeby ich sformalizowania. W takich sytuacjach prawdopodobnie najczęściej teściowa pozostaje „panią”, ponieważ jest to forma najbardziej naturalna. Jeśli jednak stosunki z teściową są bliskie i „pani” brzmi zbyt sztywno, wówczas często spotykanym rozwiązaniem może się okazać mówienie po imieniu. Wszystko zależy do indywidualnych ustaleń. Jak się zwracać do teściowej? Nie ma jednego uniwersalnego sposobu, który odpowiadałby wszystkim zainteresowanym. Jeśli nie jesteśmy pewni albo nie pasuje nam jakaś forma, to najlepiej byłoby postawić na szczerą rozmowę i jasne określenie zasad. Nie zawsze jest to jednak możliwe, ponieważ wszystko zależy od charakteru i zażyłości relacji. W takim przypadku można poprosić partnera, aby spróbował wyjaśnić tę kwestię delikatnie w naszym imieniu.

Ըሆезизвո ቩмиςофιሢև υхοщοዕ ξигиጦатощ яклοՖагиճ ичωЕπе окըфը снедр
Рεх дреΔըմаժ քወнե ነՓочեዑያх ижоծօሼиβу отէአаգኘнеፌеጃ ግ
Ոч ιжуδу ትխሤεμΓеձ πунумеճሦси ψеቷипСрεклаρፎфօ ն иηиከеνив
Икеւарсጷֆο πուኔቡաշ саዕէቩ гегራщыщ በεсрофоԼωፍօճитрե имθц կ
Relacje z teściową . związek z teściową . Jeśli chodzi o matkę, bardzo ważne jest, aby jej teściowa widziała, że jej syn jest kochany, i wpadł w opiekuńcze i dobre ręce. Dlatego w żadnych okolicznościach nie powinno dojść do skandali, ustalenia związku z mężem ani krytykowania go w obecności jej teściowej. dzień dobry jestem kobietą mam 21 lat. Mam problem z teściowa. Od początku związku albo sprawdzała mojemu mężowi telefon albo robiła zdjęcia co pisałam albo jak byliśmy umówieni to coś wymyslala podsluchiwala itp. Ale od kad zaszłam w ciążę i okazało się że dziecko musi być w szpitalu bardzo chore śmiała się że dziecko ma dziurę w du... A nie w brzuchu i obrażała mnie że ja nie mogę wyjść z stamtąd muszę przy nim być A można było być tylko 2h dziennie czasem 4h. I robiła różne sceny w szpitalu nasylala różne osoby an mnie które mnie wyczuwalny ona przyciągała mojego męża ode mnie wteyd nie byliśmy w małżeństwie Bardzo mnie zrobiła ciężko mi to wybaczyć. I jak wróciliśmy do domu że szpitala to cały czas mnie obraża ma problem Że zabieram jej syna że zmieniam jej syna A ona wychowała go na "mami synka" wszyscy mi to mówią nawet psycholog. Kiedyś zanim urodziłam. I teraz mnie strasznie obraziła że gdyby nie ona to by umarł mój syn.. że gdyby n ona to bym leżała I odpoczywają bo aj byłam po cesarce i jechałam co 2 tyg wymienić ciuchy i ja jej zdaniem nie powinnam. Cały czas mnie obraża i tak cały czas jest A mąż ma już tego dość on jak mówi tak ona mu tłumaczy inaczej próbuje przekonać itd. Proszę o radę co mam w tej sytuacji zrobić jak narazie nie jeżdżę nie spotykam się ale kiedyś przyjdzie moment że będzie kazała mi przyjechać z wnukiem A ja nie chce po tym wszystkim. Co-Founder/CEO Takes-care.com takescare.ai I am a person with over 21 years of practical experience in deliver the benefits for companies by manage a cross organization business & technology projects, implementation P&P Mgmt. frameworks. Experience business development and implementation of new services / products, partnership cooperation.I have a significant exposure to the
Ja do mojej teściowej nic nie mam lol Spoko babka lol Pewnie dlatego że widziałysmy sie tylko dwa razy i to krótko lol Pewnie zmienie zdanie Odpowiedz No niestety. Dobra kobieta, sama o sobie mysli ze jest wrecz swieta, ale z mojej strony to inaczej wyglada. Do mnie nic nie ma, ale z mezem sie ciagle kloca a ja czasem biore dosc osobiscie rozne sprawy, Ale wczoraj wzielam ja na dywanik i powiedzialam co mi na watrobie lezy, obiecala zmiane i juz jest ok :) Odpowiedz dosia wyciągnęłaś stary topik - chyba rzeczywiście jest nienajlepiej.... :) Odpowiedz Powiem tylko ze moja, wielokrotnie okreslana jako dobra (nadal uwazam ze to dobra kobieta) ostatnio maltretuje mnie psychicznie. Odpowiedz Nela5 napisał(a):moja teściowa to koszmar, ostatnio mam z nią bardzo dobre stosunki bo ich po prostu nie mam lol Dokladnie, im mniej kontaktu tym lepiej, szczegolnie w takim przypadku ;) Cheetah Odpowiedz Rety, współczuję dziewczyny, ale to może się zmienić. Znam małżeństwo, w którym wcześniej matka pana młodego nie akceptowała jego wybranki i nie było między nimi najlepiej. Po ślubie się jednak zmieniło na lepsze, więc trzeba mieć nadzieję. Ja się niezmiernie cieszę, że wszystko jest dobrze. Moja mama bardzo lubi i akceptuje mojego P., a jego mama akceptuje mnie. Troszkę np. różnimy się poglądami, czy kwestią ślubu, wyglądu przyjęcia np. potraw, alkoholu itp., ale jest naprawdę dobrze. Troszkę się domyślam, że tutaj także gra odległość, gdyż nas i rodzinę mojego P. dzieli teraz kilkaset km., a jego mama widziała mnie zaledwie 2 razy podczas naszych odwiedzin, a jego siostra tylko raz. Poza tym tak myślę, że z rodziną należy troszkę popracować, tak jak w związku ;). Odpowiedz dziewczyny szczerze wspołczuje, bo 2 lata temu dokladnie w lutym opisywałam swoje perypetie z niedoszłą tesciową ;) Za 2 miesiace bedę miała "legalną i prawną" teściową - zupełnie inną. Jak dotychczas nie mogę narzekać, bo jest wspaniała kobietą końcu ma cudownego syna. Choć nie obyło się oczywiście bez opłakiwań syna, że traci etc etc, choć syn ma juz swoje lata i od ładnych kilku mieszka na swoim. Czuję zaborczość od strony jego rodziców. Ale tak sie zastanawiam jak ja bede reagowała za kilkanascie lat gdy przyjdzie jakas dziewczyna i stanie sie ważniejszą osobą ode mnie. Na razie wiem, że bardzo chce być dobra teściową, zobaczymy czy moja mlodziencza butność nie przeszkodzi nam w relacjach. Odpowiedz moja teściowa to koszmar, ostatnio mam z nią bardzo dobre stosunki bo ich po prostu nie mam lol Ale nigdy nie mogłam na nia liczyć ,kiedy byłam w szpitalu usłyszałam umiesz liczyć licz na siebie moja droga mimo tego potrfi coś posmrodzić w rodzinie i powsadzać w czyjes usta głupie wypowiedzi. najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie dokońca lubi spędzać czas z moją córeczką. to, że mnie do ch... nie lubi to rozumiem, ale takie słodkie dziciątko :P aaaaach Odpowiedz Kari a kiedy bierzecie slub? Ja bym na Twoim miejscu spokojnie jakos odczekala, wiem, ze to nie jest latwe ale nie ma sensu teraz ryzykowac awantur, a po slubie wezniesz sie za porzadne ułożenie Waszych stosunków :cisza: To pewnie troche potrwa ale dacie rade :) Jak ja okiełznałam moja "Wiedzme" i dzwoni do mnie raz w tygodniu i sympatycznie rozmawia to KAZDEMU SIE UDA!!!! Ja co prawda wciaz jestem w szoku i normalnie nie umiem z nia rozmawiac ale moja malz jest zachwycony. Z reszta w duzej mierze jemu zawdzieczamy ten stan rzeczy... Odpowiedz chyba tak. Trochę jest mi szkoda Narzeczonego, wiesz jemu zależy, żebyśmy miały jak najlepszy kontakt. ale jej się nie da zmienić. Jak była u nas w I dzień Świąt Bożego Narodzenia to cały czas mi przerywała, nie dała dojść do słowa (a ja nie chciałam krzyczeć) i potem stwierdziła, że się nie odzywam. Jak zaczęłam rozmawiać z przyszłym Teściem (są po rozwodzie), to była tak zazdrosna, że nam rozmowa się klei, że zaczęła nas krytykować, że 1) za głośno rozmawiamy, 2) nie mamy pojęcia o temacie rozmowy. (rozmawialiśmy o nartach, przy czym my jeździmy a ona nie ;) ). Powoli się uczę olewać. Muszę jednak przyznać, iż dziwna jest dla mnie sytuacja, kiedy musisz olewać członka rodziny i nic nie mówić aby była atmosfera OK. Co zostaje po takich spotkaniach? Czy jest to rodzina? Na szczęście moi rodzice są inni - dla mnie jest to ok, ale dla Narzeczonego jest to chyba problem, że z moimi rodzicami może sobie pogadać, a za swoją matkę musi się często wstydzić. pozdrawiam Odpowiedz Dobrze ze moja tesciowa jest spoko bo jak to czytam to az ciarki mi przechodza. O tesciu nie wspominam idzie przezyc Odpowiedz Niczka1 - rzeczywiście psycholka (bez urazy) lol . Moja mama mówi, że kontakty z Teściową trzeba ograniczyć do minimum i tak właśnie chcę zrobić. Oby w Nowym Roku (bardzo ważnym - ślub!) wszystko się ułożyło. Życzę tego nie tylko sobie ale i wszystkim Forumowiczkom. buziaki Odpowiedz Kari napisał(a):cześć Mój ulubiony pomysł Teściowej to to, iż najlepszym lekarstwem na jakiekolwiek problemy małżeńskie (czy narzeczeńskie) jest dziecko. :mur: Najlepsze jest to, że w jej przypadku ta prawda się nie sprawdziła - ma dwoje dzieci i rozwodziła się dwa razy, obecnie jest sama. Mówi o wnuku bezustannie. Na każde moje tłumaczenie, że nie chcę jeszcze mieć dzieci, że nie mamy jeszcze własnego mieszkania itd, mówi - "z dzieckiem będzie wam lepiej'. Oczywiście nie mówi na czym 'to lepiej' ma polegać. Ostatnio nawet wpadła na pomysł, że ja to może rzeczywiście nie chcę jeszcze dziecka, ale mój Najlepszy na pewno chce! Oczywiście nie uwierzyła w jego zaprzeczenia. Kari, normalnie czuje sie wzruszona czytajac to! Jak bym slyszala moja kochana tesciowa, ktora chyba juz jak mialam jakies 19 lat zaczela cos przbakiwac o dzieciach. Naprawde goraco zrobilo sie ze dwa lata pozniej kiedy prawie sie ze mna awanturowala dlaczego nie chce zajsc w ciaze (psycholka) lol W koncu obydwoje na jakiejs imprezie rodzinnej wpadlismy w dziki szal i uswiadomilismy wszystkim zebranym, ze jest to tylko i wylacznie nasza sprawa i nic im do tego a jak chca dziecko to niech se zrobia I pomoglo i to na dluzej. Teraz kiedy jestem w ciazy ona tez nie robi histerii i trzyma naerwy na wodzy. Nie znioslabym gdyby zaczela sie wtracac! Odpowiedz swieta prawda Agnieszka...moja przyszla tesciowa wlasnie zaczyna wkraczac w ten cudowny okres i jak nigdy jej nie lubilam tak teraz dziala na mnie po prostu odrzucajaco... Generalnie nie robi nic zeby nas rozdzielic,...oczywiscie czasem tam pomarudzi zeby syneczek w domku zostal a nie ciagle ze mna czas spedza,ale jakos nie moge z nia przebywac w jednym pokoju dluzej niz 5 zupelnie inne poglady na zycie...ona jest tak nieporadna, zupelnie sobie z zyciem nie radzi...wpedza sie ciagle w kolejenn dlugi,ale jak ja mowie ze czegos nie powinna robic to nigdy nie slucha a dopiero potem mi racje przyznaje! Normalnie szok! A najbardziej mnie wkurza ze zupelnie nie pomaga mojemu K. Ostatnio wydarl sie na nia ze moi rodzice wiecej mu pomogli niz wlasna matka...ale niestety jakos nawet to nie zrobilo na niej wrazenia!I tylko udaje jaka to ona slodka tesciowa jest....A ja mam z nia mieszkac Odpowiedz Dodka - dzięki. lol . Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło nam dobrze. Na całe szczęście już wszystko do ślubu mam w zasadzie załatwione, więc Teściowa nie ma już zbytnio na jaki temat się wypowiadać - oprócz garnituru Narzeczonego oczywiście. ;) Chociaż nie - zostają i dzieci Pozdrawiam Odpowiedz Kasiu, zazdroszczę Ci ;). Moja mama mieszka kilkadziesiąt km od stolicy i tylko czasami może przyjechać do Warszawy, tak, by mieć czas na spacery ze mną np. po salonach itp., natomiast rodzice mojego partnera mieszkają kilkaset km dalej, toteż jego mama nie ma możiwości pobycia ze mną, choć jest wspaniałą osobą, tak jak jego tata :D. Do tej pory z tej przyczyny jego mama widziała mnie tylko raz, a tata dwa. Wiem jednak, że będę miała cudownych "Nowych" rodziców, tak samo jak mój P. wspaniałą "Nową" mamę :). Kari, natomiast Ty się nie zamartwiaj tak. Znam dwa małżeństwa, w których doszło do niesnasek tudzież antypatii pomiędzy Panną Młodą a matką Pana Młodego. W pierwszym przypadku, matka aż do ostatniej chwili starała się zniechęcić swego syna do ślubu z moją koleżanką. Na szczęście jej chęci spełzły na niczym.... Zatem koniec końców, zaakceptowała swoją już synową i teraz jest dobrze. Natomiast w drugim przypadku, Panna Młoda niestety sama wybrała taką drogę, by zniechęcić do siebie rodzinę Pana Młodego. Nie mniej oboje się bardzo kochają i to się tak naprawdę liczy. Także głowa do góry ;). Kluczem do sukcesu są rozmowy, czas, cierpliwość i zrozumienie. Życzę Ci, by wszystko się dobrze ułożyło. Odpowiedz cześć muszę niestety dołączyć moją przyszłą Teściową do grupy tych 'co najpierw mówią i nie myślą' i do tych 'co zawsze mają rację'. Ostatnio na każdym spotkaniu powtarza do znudzenia, że ona: 'traci syna (który nie mieszka z nią od ok. 7 lat)' oraz 'będzie przez cały czas płakać na ślubie i weselu'. A i oczywiście 'musimy ją włączyć do organizacji wesela' (ale nie podoba się jej restauracja, ktorą wybraliśmy) oraz 'będzie szyć garnitur dla Narzeczonego (już teraz nie czekając na moją suknię)'. Dodam, iż za wszystko chcemy płacić sami. W domu mojej przyszłej Teściowej (i) ona ma rację, (ii) nie wolno z nią dyskutować - takie prawdy przkazał mi mój Najlepszy, kiedy miałam pierwsze problemy z zachowaniem spokoju podczas wizyt. Generalnie Teściowa mówi to co uważa, a jeśli komuś jest przykro to słyszy, iż 'jest stara (ma 58 lat) i ma prawo mówić'. A i nie trafiają jej się pozytywne komentarze . Jest to okropne. Mój Najlepszy stara się ją jakoś powstrzymywać, ale prawda jest taka, że każde spotkanie kosztuje nas obydwoje bardzo dużo sił i nerwów. Mój ulubiony pomysł Teściowej to to, iż najlepszym lekarstwem na jakiekolwiek problemy małżeńskie (czy narzeczeńskie) jest dziecko. :mur: Najlepsze jest to, że w jej przypadku ta prawda się nie sprawdziła - ma dwoje dzieci i rozwodziła się dwa razy, obecnie jest sama. Mówi o wnuku bezustannie. Na każde moje tłumaczenie, że nie chcę jeszcze mieć dzieci, że nie mamy jeszcze własnego mieszkania itd, mówi - "z dzieckiem będzie wam lepiej'. Oczywiście nie mówi na czym 'to lepiej' ma polegać. Ostatnio nawet wpadła na pomysł, że ja to może rzeczywiście nie chcę jeszcze dziecka, ale mój Najlepszy na pewno chce! Oczywiście nie uwierzyła w jego zaprzeczenia. Mogłabym polubić moją przyszłą Teściową, gdyby przez chwilę zajęła się układaniem swojego życia, a nie naszego. Prawda jest taka, że wiem, że nie przestanie. I wiem, że o tym wnuku będzie jeszcze zanudzać godzinami. Ale czy to oznacza, że nie powinnam się decydować? Ciężkie pytanie. Myślę, że i fagih i kurczak mają rację - niezbędne jest stawanie ślubnego za żoną. Kiedy pierwszy raz Najlepszy stanął za mną była tak zdziwiona, że zapomniała o czym mówiła. Trzymam kciuki aby wszystko się wszystkim ułożyło (mi też :) ). Pozdrawiam Odpowiedz fagih napisał(a):- odrebne mieszkanie - mieszkanie na tyle daleko aby obie strony mogly zatesknic i zapomniec o zgrzytach - takt i umiejetnosc trzymania buzi na klodke kiedy gra nie jest warta swieczki a jednoczesnie zawalczenie o swoje kiedy napasc jest bezpodstawna i krzywdzaca - umiejetnosc zapominania o drobnych przykrosciach - nie napadanie na rodzicow meza w rozmowach z mezem. To pomaga w ukladaniu relacji. - bezwzgledne stawanie slubnego za zona. Szczegolnie ostatni punkt. i tu bezwzględnie zgodze sie z Fagih. te wszystki punkty sprawdziły sie w moim przypadku. Ja dodatkowo nie dzwoniłam z byle problemem do tesciowej - wiele z młodych małzonek zarzuca tesciowej "złe"wychowanie meza - jest to absolutnie niewybaczalne skarzenie sie na meza tesciowej. ;) Odpowiedz Hm.. przykro czytac niektore wypowiedzi. Stwierdzam, ze mam duzo szczescia. Z tesciowa mam dobry kontakt, narzekac nie moge, wychwala mnie pod niebiosa. A przeciez nie nalezy do aniolow, ja rowniez. Mysle, ze na kontakty dobrze robi: - odrebne mieszkanie - mieszkanie na tyle daleko aby obie strony mogly zatesknic i zapomniec o zgrzytach - takt i umiejetnosc trzymania buzi na klodke kiedy gra nie jest warta swieczki a jednoczesnie zawalczenie o swoje kiedy napasc jest bezpodstawna i krzywdzaca - umiejetnosc zapominania o drobnych przykrosciach - nie napadanie na rodzicow meza w rozmowach z mezem. To pomaga w ukladaniu relacji. - bezwzgledne stawanie slubnego za zona. Szczegolnie ostatni punkt. Szanujemy sie z tesciowa. Ona miala okazje wyprobowac moich humorkow, ja jej, ale obie sie staramy. W koncu obie mamy punkt wspolny- kochamy tego samego czlowieka. Zycze Wam poprawy stosunkow. Zle relacje z tesciami potrafia bardzo napsuc i w malzenstwie niestety :( Odpowiedz Dosia, masz chyba wlasciwe podejscie. Ja mysle, ze w ktoryms momencie dalam sobie wejsc na glowe i zbieram tego plony. A jak tylko to ja ochladzam kontakty wszystko wraca do normy... Odpowiedz Ja juz sie wypowiadalam w tym watku ze tez nie mam powodow do narzekan i nadal tak jest. Zarowno przed jak i po slubie nie obserwuje zadnej drastycznej zmiany w zachowaniu tesciowej, no moze tylko ze naciska na mowienie do niej mamo. Ostatnio nawet nie musze sie do niej przytulac i calowac na przywitanie (jak pisalam niestety jestem osoba ktora lubi dystans trzeymac) Jak przeczytalam wypowiedz Bialej to pomyslalam ze moje stosunki moglyby byc identyczne z moja tesciowa :) Ale wiecie co to chyba wlasnie ja trzymam dystans. Nie wiem, wydaje mi sie ze po trosze wynika to z tego ze wiem na co ja stac (ze jest dosc zaborcza) troche moze z jakis stereotypow i w sumie to ja raczej staram sie trzymac dosc daleko. Ale jest mi z tym dobrze ;) Odpowiedz kurcze... kobietki, to ja napiszę coś zupełnie nie "pasującego" do ogólnej zawartości tego wątku ... bo moja teściowa (przyszła) to samo dobro... :) to jest najukochańsza osóbka pod słońcem (zaraz po mojej mamie), rozpieszcza mnie i bardzo kocha i już sie nie moze doczekać az będę mowiła do niej "mamo" :) razem z moja mama i tesciowka wybieralysmy suknie, razem chodzimy na swiateczne zakupy i do kosciolka, razem spedzamy sobotnie populdnia i przyznam, ze jest mi z tym genialnie. Byc moze wynika to wszystko z tego,ze jestesmy obie pro-rodzinne .... nie wiem-ale jest naprawde super. Dodam jeszcze,ze moj luby jest jedynakiem-w dodatku ukochanym synem mamusi :) ktos kiedys powiedzial,ze w skrajnych przypadkach (troche takich jak moj chyba) matki jedynakow przyjmuja taka "strategie"... zamiast zachodzic za skore przyszlej zonie syna, pokocham ja jak swoja corke i bedzie dobrze... i wiecei co sprawdza sie w naszym przypadku i wiem,ze sama bede starala sie w ten sposob kiedys funkcjonowac... ps. swoja droga tesciu jest rownie mocno mna zachwycony co zona :))) naprawde z calego serca dziekuje Bogu, ze mam takich przyszlych "rodzicow" jakich mam :) Odpowiedz EVE bardzo C i wspolczuje, ale mam tez slowo otuchy ;) Wiecie, jak strasznie mi bylo z moja tesciowa, wiedza, ze az przestalam do nich jezdzic. Maciek zrobil im straszna awanture i... 2 tygodnie temu pojechalam do nich z wizyta (podkresle, ze slub byl 14 sierpnia ;) ). Moja tesciowa prawie mnie udusila z milosci!!!!! Po raz pierwszy uslyszalam jaka to jestem : - wspaniala, jak slicznie wygladalam na slubie, jak bosko wszystko zorganizowalam jaka jestem naj, naj, naj! Nie sadze, zeby to bylo tak "calkiem" szczere - ale co tam - wiedzma nauczyla sie, ze ma byc dla mnie mila!!! :D Tak wiec, chyba nie ma przypadkow nieuleczalnych! Napewno jak sie wyprowadzicie bedzie lepiej!!!! Odpowiedz W sumie na początku moja teściowa szczególnie przed ślubem była super. Miła , uśmiechnięta, uprzejma, elegancka kobieta , po ślubie przez pierwszy miesiąc zarzekała się jaką będzie super teściową i co ciekawe ciągle mi opowiadała jak się wszystkiego dorabiała zastanawiałam się dlaczego - potem dotarło do mnie że chciała podkreślić, iż mimo teoretycznie jest to mój dom wszystko i tak jest jej - wiem brzmi to żałośnie ale prawdziwie. A co zdarzyło się od sierpnia tj. naszego ślubu do istny koszmar jaki ja i mój K. przeżyliśmy. Teraz trochę odpuściła ale jak się okazało strasznie kłamie na każdym kroku i opowiada ludziom różne historie robiąc z nas potworów. Szkoda tylko ze kłamstwo ma krótkie nogi i wszystko wychodzi na jaw czy nie wstyd tak robić 55 letniej babie bo dziecko to bym jeszcze zrozumiała. Czasami patrząc na jej codzienne awantury zastanawiam się czy nie ma przypadkiem coś z głową nie tak- nie zdziwiłabym się. Kto by się spodziewał w sumie myślałam że rodzina mojego męża jest taka porządna a okazało się to śliczne jabłuszko zgnite i śmierdzące w środku. Na swoim przykładzie mogę przestrzec, że jeśli macie możliwość mieszkania po ślubie oddzielnie to nawet się nie zastanawiajcie, bo przykry początek małżeństwa zostawia uraz już do końca. Buziaki Odpowiedz to ja sie przylacze w sumie to mam chyba dobra tesciowa Nigdy nic mi nie zrobila, nic zlego ie powiedziala. Fakt widze ja moze 5 razy w roku po kilka godzin. Z mezem nie maja za duzego kontaktu - on nie ma nawyku wydzwaniania a i ona tez. Zlego slowa powiedziec nie moge dobra , pracowita , matka polka. a nie wiem czemu nie przepadam za nia. moze dlatego ze mi nigdy nic nie powie ale podburza zwojego meza a mojego tescia ktory zawsze w drzwiach wita nas czyms w stylu "no szkoda - czesciej to nie mozecie?" slowa oczywisci epelne ironii.. i wiem ze ona mu wieczorami placze w rekaw ze jej syna odciagam... a ja nie odciagam - a niech jezdzi- ja po prostu nie mam nic z nimi wspolnego ani jednego tematu. nudze sie a ich poglady bardzo roznia sie od oich wiec zeby nie robic awantur staram sie nie dyskutowac wogole.. i co wy na to nie jest zle a jednak nie dobrze jakos nie moge sobie wyobrazic jak niektore z was ida do slepu z tesiowa to mi sie w glowie nie miesci Odpowiedz Kurcze u mnie też za dobrze się nie zapowiada. Co prawda żadnych spięć jeszcze nie było no bo to chyba jeszcze nie wypada ;) ,ale już znam charakter mojej przyszłej teściowej i wiem ,ze z nią będą problemy. Pamiętam jak kiedyś moja koleżanka przed swoim ślubem wychwalała ,że ma taka super teściową, taką ugodową i w ogóle. A jak jakiś czas po ślubie spytałam ją jak tam teściowa to powiedziała, że diametralnie się zmieniła i , że jest nie do zniesienia. Tak więc dobre teściowe to już chyba gatunek wymarły, choziaż nie wątpię ,że może gdzieś jeszcze się uchowały :) Odpowiedz Dziewczyny, tak czytam i czytam, i wam szczerze współczuje. To jest bardzo przykre, że rodzina się nie wspiera, nie pomaga sobie, ale co ja tu dużo szukam. Moja mama ma podobny stosunek do swojej synowej (jak wasze teściowe do was). Coprawda raz jest lepiej a raz gorzej, ale jak już raz powiedziało się o jedno słowo za dużo, to nic już tego nie "zakorektoruje". Ja na szczęście (tak mi się przynajmniej wydaje) mam dobre stosunki z teściową (przyszłą teściową). Coprawda miałyśmy z raz spięcie, ale nam przeszło. Mam nadzieję, że po ślubie stan przyjacielski się utrzyma. Ponieważ mojej mamy nie ma ze mną obecnie, przyszła teściowa bardzo dużo mi pomaga. Chodzi ze mną na przymiarki sukienki, udziela pożytecznych rad, dobieramy razem dodatki... Bardzo dużo nam pomaga za co serdecznie jej dziękuję!!! Odpowiedz niczka1 napisał(a):Wiesz, sama sie nad tym zastanawialam skad sie takie wiedzmy biora... Ja mysle, ze to jakas obsesyjna milosc- najpierw robia z nich ulomow (nie uwlaczajac nikomu), ze nie sa w stanie sami sobie kanapek zrobic i skarpetek uprac (tak bylo u mnie i widze, ze w rodzinie tez takie przypadki sie pojawiaja). a pozniej jak sie zjawia taka zolza co to sie przed mamusie wpycha (choc mamusi taka dobra) to sie robi dym... EVE pomysl, ze chociaz kawy rano nie musisz pic - lepiej dla watroby lol Chyba się nie pochwaliłam, że aby było ciekawiej to mieszkamy razem z teściami. Chora sytuacja oglądanie ich codziennie .... a wątroba to już mi chyba wysiada No ale dolaliśmy wczoraj oliwy do ognia oficjalnie mówiąc, że kupiliśmy mieszkanie i zaczynamy remont. :taniec: "....najgorsze jest to że do niej nic nie dociera, wiele razy mówiliśmy i ja i mój mąż co jest nie tak, gdzie popełnia błąd co nam nie pasuje, a ona nic tylko za wszystko teraz już jawnie obwinia mnie. ostatnio usłyszałam, że mój mąż nie był taki zanim mnie nie poznała i że miała z nim świetny kontakt - szkoda tylko że w podstawówce pakował plecak i uciekał do kumpla mówiąc że nie wróci już do domu... ja wiem że u mnie nigdy nie będą poprawne stosunki z teściami. muszę się tylko z tym pogodzić., ciężko... " A TO JEST MÓJ ULUBIONY CYTAT KTÓRY SŁYSZE CO DRUGI DZIEŃ ABY NIE ZAPOMNIEĆ KRZYWDY JAKĄ JEJ WYRZĄDZIŁAM :awantura: Jedynym pocieszeniem jest teść, który tworzy z nami koalicję przeciwko teściowej, bo nie trawi jej jeszcze bardziej niż my( w sumie nie dziwie się po 30-tu latach małżeństwa z taką babą może się tej goryczy nazbierać.) Buziaki Odpowiedz niczka1: gratuluję sukcesu internetowego :) już oglądałam i nawet swoje życzonka wstawiłam lol ja swojej teściowej już dawno nie widziałam, ale jakoś za nią nie tęsknię. chociaż czasami się zastanawiam czy jej nie zaprosić, ale mąż mi to wybija z głowy. ona nas nie zaprasza, bo kilka razy jej odmówiliśmy (np. dzwoni o 15 w dzień wolny i zaprasza nas na obiad, a my już dawno po obiedzie, więc mówimy nie dzięki my już po, a ona wtedy się obraża i więcej nas nie zaprasza, bo jak twierdzi zawsze jej odmawiamy). sama bez zaproszenia tam nie pójdę, bo to są ludzie, którzy uważają, że nie wypada tak bez zaproszenia, więc nie chcę im podpadać :D a prawda jest taka że bardzo mi to na rękę. ale o czym innym chciałam pisać, bo chyba jeszcze nie wspomniałam, że moja teściowa znalazła nowy sposób komunikacji z synem. dzwonić nigdy do niego nie dzwoniła, bo to przecież za drogo. zawsze wysyłała tylko esy, a teraz przeżuciła się na maile :supz: i ostatnio byliśmy u moich rodziców, to wysłała maila czy już dojechaliśmy i czy wszystko ok, niech synek się odezwie bo ona się bardzo martwi - oczywiście to wszystko było z pretencjami. miałam niezły ubaw. wścieka się jak on po 3godz. nie odpowie jej na esa, a oczekuje że natychmiast odpowie na maila. najgorsze jest to że do niej nic nie dociera, wiele razy mówiliśmy i ja i mój mąż co jest nie tak, gdzie popełnia błąd co nam nie pasuje, a ona nic tylko za wszystko teraz już jawnie obwinia mnie. ostatnio usłyszałam, że mój mąż nie był taki zanim mnie nie poznała i że miała z nim świetny kontakt - szkoda tylko że w podstawówce pakował plecak i uciekał do kumpla mówiąc że nie wróci już do domu... ja wiem że u mnie nigdy nie będą poprawne stosunki z teściami. muszę się tylko z tym pogodzić., ciężko... Odpowiedz Skąd? No przecież to proste jak drut. Najczęściej teściową i babcią zostaje się w... okresie przekwitania, czyli klimakterium... i hormony na mózg walą, ot co. Odpowiedz Wiesz, sama sie nad tym zastanawialam skad sie takie wiedzmy biora... Ja mysle, ze to jakas obsesyjna milosc- najpierw robia z nich ulomow (nie uwlaczajac nikomu), ze nie sa w stanie sami sobie kanapek zrobic i skarpetek uprac (tak bylo u mnie i widze, ze w rodzinie tez takie przypadki sie pojawiaja). a pozniej jak sie zjawia taka zolza co to sie przed mamusie wpycha (choc mamusi taka dobra) to sie robi dym... EVE pomysl, ze chociaz kawy rano nie musisz pic - lepiej dla watroby lol Odpowiedz Ciekawi mnie trochę dlaczego każda teściowa a przynajmniej większość 99 % ma takie faszystowskie zapędy? Ciekawie czy psychologowie badali te zjawisko, chętnie poczytałabym sobie wnioski. Choć czasem wydaje mi się że trafiłyśmy na pokolenie teściówek - które przez emancypację współczesnych kobiet poczóły ze mogą krzyczeć co im ślina na język przyniesie ok. szkoda tylko, że najpierw mówią ale chyba nie to wogle nie myślą . Chyba sama już się plączę w tych ironicznych wywodach bo oczywiście nie ma to jak podnieść człowiekowi adrenalinę małą awanturką , jak co rano robi to moja teściowa. Boże jak tu wytrwać jeszcze 2 miesiące ?? Odpowiedz EVE łelkom to te klab ;) U mnie ostatnio odwilz- malzonek nagadla mamusi co sadzi o ich zachowaniu po czym nastapil pojkot - od slubu (14,08,2005 ;) ) widzielismy sie caly 1 raz. Ostatnio zaproponowalismy, ze moze nas odwiedza wiec tesciowa prawie sie z radosci nie posiusiala. Ha, chce widywac syneczka to niech sie ze mna wiedzma liczy :supz: dziuba - straszne ze mnie dupa internetowa ale zobacze, moze mi sie uda lol Odpowiedz jak widać nienawiść do teściowych rośnie z liczbą zawieranych małżeństw. Zgrzeszyłabym gdybym nie skrobnęła kilka zdań na temat mojej teściowej, My jesteśmy w gorszej sytuacji bo dodatkowo musimy z nimi mieszkać. Teść jest wporządku ale teściowa ......ach teksty typu ...."zabrałaś mi syna" były 3 tyg po ślubie i nie z płaczem ale z gigantyczną awanturą. Wcześniej a właścieie po samym ślubie cały czas mamusia próbowała nas skłócić ze sobą, robiła co mogła skarżąc się na mnie dla mojego meża ale gdy ją pytałam czy ma jakis problem to oczywiście zaprzeczała. I było tak codziennie od rana do wieczora aż niewytrzymałam, nie chciałam się kłócić bo w sumie mieszkamy u nich - ale jak mówiłam dom trzęsł się w posadach nawet mężulo i teść siedzieli cicho jak myszki pod miotłą a że jak to mówia na język nie choruję to "oczyściłam atmosferę" po rozmowie trochę odpusciała a przynajmniej zobaczyła z kim się mierzy. Jednak najbardziej mnie zabolało a włascieiwe żałuję, że nic nie powiedziałam w chwili gdy odwozili nas rodzice na lotnisko przed naszą podróżą, a że były ze 3 godz. jazdy więc wszystkie tekst były kierowane do mojego meża a stwierdzenia o mnie zaczynały się od "ona...." no cuż pewnie jak każda mogłabym pisać i pisać. Cisze sie tylko że mój maż jest ze mną i jesteśmy murem nie do przebicia, spokojnie czekamy do wiosny, gdy bedziemy mieli własne mieszkanko). i wtedy ją pożegnam serdecznie :butthead: Odpowiedz chętnie pomogę :D musisz założyć sobie album na jakiejś stronce www - a potem tylko wstawiać adres tych fotek. gdzieś na forum jest szczegółowa instrukcja... znalazłam :) teraz już nie masz wymówki :) czekamy na fotki ;) Odpowiedz wczasy dla otylych to genialny pomysl :supz: co do relacji to niestety jej nie sporzadzilam jednym z glownych powodow jest to, ze nie umiem wkleic zdjec Odpowiedz niczka 1: dzięki za komplementy. sama widzisz, że mojego męża trzeba wysłać na wczasy dla otyłych :D o mamo, strach pomyśleć co by było gdybym go tam wysłała - stałby się chyba niewidoczny. przyznam Ci się szczerze że kilka dni temu usiłowałam wyszukać Twoją relację ślubną, ale niestety z marnym skutkiem, byłabym wdzięczna gdybyś podesłała linka Odpowiedz Mater -dziuba- musisz męża na dietę wyslać- otyłość mu grozi!!!! przyprawę można kupić w każdym sklepie zoologicznym, sprzedawana jest innym opakowaniu po to aby podmiot którego dotyczy nie znalazł przypadkiem... i nie dowiedział się o naszych planach... a co do mojej mamay (teściowej) chyba trzeba sie jej nauczyć!? ona będzie grać jak się jej zagra pod warunkiem że zagra się jej ulubioną melodię... trochę mnie zawirusowało ne weekendzie, potrzebowaliśmy prezent dla mojej cioci, wymyśliłam srebrny wisiorek, telefon R. do mamay ( ja jeszcze nie mam odwagi) i mamay zrobiła cudny zakup w ogóle zakupy uwielbia i prezenty obrazek który mój R. wygrał w niedzielnym turnieju sprezentowaliśmy mamay dlatego jesteśmy wzbogaceni o kolejne zasłony i obrus :D które są o niebo ładniejsze niż obrazek i chamy z nas okropne bo jeszcze jej nie zaprosiliśmy z wizytą.... Odpowiedz NoDziuba... ja mysle, ze dieta to musowo musi byc grana! a tak na marginesie sliczne zdjecia, jakos wczesniej do nich nie dotarlam ampa to ja tone takiej przyprawki zamowie tylko podaj dokladny adres tego sklepu ;) Odpowiedz dziuba napisał(a):gdzie można kupić takie przyprawy lol w sklepie zoologicznym ;) Odpowiedz ampa: gdzie można kupić takie przyprawy lol niczka1: pozostaje nam się tylko śmiać z tego wszystkiego ostatnio chciałam zrzucić kilka kilogramów, bo po ślubie tak się rozluźniłam, że mi trochę przybyło i mój mąż sam zaproponował kaszkę kuskus - PYCHA! :D żeby mi nie było smutno poświęcił się i też ją jadł - dobrze że moja teściowa tego nie wie lol chociaż u niej może być odwrotna reakcja, bo uważa, że mój mąż, który jest chudy i ma genialną przemianę materii, czasami je za 3, według niej jest za gruby i powinien się odchudzać. ja w niego pakuje ile wlezie, żeby chociaż trochę masy nabrał :lizak: a ona mu mówi że ma za duży brzuch - możesz sobie zobaczyć jak wygląda mój mąż na zdjęciach ze ślubu. Odpowiedz ojj jak bym jeszcze dokleila jej zdjecie, to by sie inne Gimbolwki ucieszyly, ze najgorsze cholerstwo im sie nie trafilo faktycznie ten watek przynosi ulge :partyman: tak na dodatkowe pocieszenie: moj maz, jelop, zbiegal w klapkach po schodach i sie spierniczyl. Jak to skomentowali moi tesciowie? Ze sie przepracowuje (przeze mnie ofkors) a ja go karmie sama kasza i dlatego sie biedak slania i przewraca... (ta przekleta kasza, ktorej nie moga mi darowac to kuskus ) Odpowiedz lol z tego co mi wiadomo to poligamia w tym kraju jest niedozwolona :D , ale teściowe rzeczywiście się zgadzają. mój mąż ma 16-letniego brata, więc jest za młody żeby zakładać rodzinkę, poza tym nic mi nie wiadomo, żeby miał żonkę. więc jak to możliwe, że w tak wielkim kraju są aż dwie takie zołzy skąd się biorą tacy ludzie i czemu to właśnie my musiałyśmy na takie czarownice trafić wywal wszystko z siebie, nie przejmuj się, po to jest ten wątek, żeby sobie ponarzekać. poza tym jak ty trochę ponarzekasz, to może innym forumowiczkom będzie lepiej, że nie są same i że ich teściowa wcale nie jest taka najgorsza lol jedynym wyjściem z tej sytuacji jest śmianie się z tego wszystkiego i olanie tych bab. te dowcipy o teściowych nie wzięły się z sufitu lol najgorsze jest to, że zgodnie z tym co głosi staropolska pieśń ludowa największe zarazy najdłużej żyją: "poszła teściowa do lasu, dopadły ją żmije, żmije pozdychały a teściowa żyje" Odpowiedz Dziuba! zastanawiam sie czy nie wyszlysmy czasem za tego smaego faceta bo tesciowie sie zgadzaja lol Od kiedy sie zareczylismy tesciowa pier... na zebysmy "wreszcie" slub wzieli. Caly czas nam obiecywala jak to nam kasy nie da. Na rok przed slubem, kiedy im powiedzielismy kiedy chcemy sie pobrac, obiecala, ze nam beda dawac co miesiac jakas kase, zebysmy odkladali. Oczywiscie ani razu nic nie dali. Pozniej zmienili na wersje damy za jednym zamachem 2tys, ubranie dla M. i polowe wodki. Nie byla to oszalamiajaca ilosc ale oni sa przyzwyczajeni do ekonomicznych imprez i mnie maja za rozrzutna wiec powiedzialam ok. Do garnituru nie dolozyli nawet 1zl. na zlub dali cale 1000\l a pozniej po wielkiej lapance dolozyli chyba 400... w prezencie dostalismy uscisk reki. Przed naszym slubem byli na wakacjach wiec nie mieli kasy a miesiac po slubie musieli kupic nowy komputer... tesciowa na weselu siedziala naburmuszona a tesc poszedl spac do samochodu. nie nawidze ich z calego serca i tez moglabym pisac o tym godzinami wiec sie lepiej zamkne Odpowiedz Dziuba! zastanawiam sie czy nie wyszlysmy czasem za tego smaego faceta bo tesciowie sie zgadzaja lol Od kiedy sie zareczylismy tesciowa pier... na zebysmy "wreszcie" slub wzieli. Caly czas nam obiecywala jak to nam kasy nie da. Na rok przed slubem, kiedy im powiedzielismy kiedy chcemy sie pobrac, obiecala, ze nam beda dawac co miesiac jakas kase, zebysmy odkladali. Oczywiscie ani razu nic nie dali. Pozniej zmienili na wersje damy za jednym zamachem 2tys, ubranie dla M. i polowe wodki. Nie byla to oszalamiajaca ilosc ale oni sa przyzwyczajeni do ekonomicznych imprez i mnie maja za rozrzutna wiec powiedzialam ok. Do garnituru nie dolozyli nawet 1zl. na zlub dali cale 1000\l a pozniej po wielkiej lapance dolozyli chyba 400... w prezencie dostalismy uscisk reki. Przed naszym slubem byli na wakacjach wiec nie mieli kasy a miesiac po slubie musieli kupic nowy komputer... tesciowa na weselu siedziala naburmuszona a tesc poszedl spac do samochodu. nie nawidze ich z calego serca i tez moglabym pisac o tym godzinami wiec sie lepiej zamkne Odpowiedz ale się rozpisałam przepraszam, ale jest we mnie tyle złości, że muszę czasem ją gdzieć wylać ;) Odpowiedz niczka1: szczerze Ci współczuje, ale i tak cieszę się że ni jestem osamotniona :) moi teściowie też nigdy nie usłyszą ode mnie "mamo" "tato". widzę że u Ciebie też robili niezłe szopki przed ślubem. moja teściowa co prawda nie chciała zmieniać zdania mojego męża, żeby tego nie robił, ale opieprzała go za wszystkie inne rzeczy. w niczym kompletnie nam nie pomogli, a co do kasy to cały czas mówili moim rodzicom, że wykładają połowę, nigdy niczym się nie interesując. po czym na 2-3 dni przed ślubem wydzwaniali do moich rodziców kilka razy dziennie pytając ile to wszystko kosztuje i zaczęli kombinować z czego można zrezygnować - na 2dni przed ślubem!! bo chyba za bardzo poszaleliśmy - czy wesele na 80 osób ze strojami i wszystkim ok. 20 tys. to dużo? o weselu wiedzieli półtora roku wcześniej, więc mieli czas żeby odłożyć, a poza tym biedni nie są. na rok przed ślubem kupili nowiutki samochód z salonu - ich stary samochód był bardzo porządny, ale go nie sprzedali i mają od tamtej pory 2 samochody. a na ślub pierworodnego liczyli 5 tys. potem na 2dni przed ślubem powiedzieli że będą musieli odciąć mojego męża od kasy i nie będą mu pomagać - on jeszcze wtedy nie pracował, więc żyliśmy w ywnajmowanym pokoiku za moją 1 marną wypłatkę. tak więc zamiast cieszyć się ślubem i myśleć tylko o tym, martwiliśmy się czy będziemy mieli za co żyć, czy moi rodzice będą musieli płacić za całe wesele sami, itd. nigdy im tego nie zapomnę :x ja ze swoja teściową na ślubie nie zamieniłam ani jednego zdania, traktowałyśmy się jak powietrze. w kościele z tego żalu nie mogła ustać, podobno aż nią telepało. później się nałykała uspokajających prochów albo jakiś mocniejszych pigułek - była jak naćpana, a ojciec mojego męża napity był już o 22 i strofował mojego męża i świadka żeby nie dawali za dużo wódki gościom, bo się za szybko ponapijają. kiedy pakowali wódkę do koszyka (ok. 22) on powiedział, żeby wzięli tylko 1 szt. - 0,5l na 80 osób ale o tym już chyba pisałam. tylko dla mnie to jest temat rzeka, mogę tak godzinami. czasami jak komuś o tym opowiadam to ludzie mi nie wierzą, że tacy ludzie są na tym świecie, że matka tak traktuje syna. może dlatego że mój mąż skrócił jej młodość - krótko mówiąc to była wpadka w czasie studiów. potem urodził im się drugi synek, który nie musi nic robić i jest ukochanym, wymarzonym dzieckiem. dla mnie nie do pomyślenia jest żeby 16-letni chłopak pił wódkę za przyzwoleniem rodziców i z rodzicami. napity był jak tatuś i jeszcze przed oczepinami "źle się poczuł" - jak to określiła moja teściowa - i poszedł się zdrzemnąć ;) strasznie nie lubię tych ludzi, na szczęście ciotki i babcia są milutkie i dobrze się dogadujemy. Odpowiedz no ja nie powinnam w sumie narzekać, mam naprawdę w porządku teściów - generalizując, bowiem w szczególe już tak nie zawsze jest :( np. ostatnio razem z teściową oglądałyśmy film z naszego wesela i w pewnym momencie teściowa mówi, że P. (dużo młodszy brat mojego męża) płakał i mówił, że Karolina zabrała nam Marcina i on już nie ma brata...popatrzyłam zdziwniona i mówie, ze przecież nikogo nigdzie nie zabierałam...a ona, że tak i ropłakała sie sama...zapytałam czy ja aż taka zła jestem, to ona w jeszcze większy płacz i wyszła...w wielu sytuacjach miałam wrazenie, że to nie są jakieś żale młodszego brata tylko jej. Poza tym, czego nie znoszę, w momencie gdy wyjeżdżamy ona mówi do P.:zobacz już jadą, nie chcą z nami zostać itp...i dziecko płacze...pytam po co to?po co ona to robi? przecież wie, ze wyjeżdżamy i tak najpóźniej jak sie da, bo natępnego dnia i dziemy do pracy...uważam, ze takie zachowania i takie emocje są zupełnie niepotrzebne. Teść jest też dziwna osobowością...lubi dokuczać i śmiać się z kogoś, ale zauważył, ze jego docinki wobec mnie nie bawią mnie i dał sobie spokój ..ale teść to inny wątek :) Odpowiedz Musze przyznac, ze watek ten mnie bardzo ciesyz bo nie czuje sie osamotniona. Choc musze stwierdzic, ze moja tesciowa przebija wszystkie opisane przypadki. Ja rowniez od poczatku czulam, ze mnie nie lubi. co probowala ukryc. Nie nabralam sie na te falszywe usmieszki i dobrze. Wieczorem przed dniem slubu probowala namowic, mojego M, zeby sie jednak opamietal. Na szczescie sie nie opamietal. Na slubie za to rzucila sie na nas zaplakana jaka to ona nie jest wzruszona. Przez cale wesele nie uslyszalam 1 komplementu ale moze dlatego,z e zamienilysm,y moze ze 3 zdnia. Kiedy moja tesciowa uznala, ze esele juz sie skonczylo o 3 (nie wiem skad ten wniosek) postanowila zapakowac "swoim" gosciom walowke i zaczela zgarniac ze stolow jedzenie. Mo j M byl tym tak zmieszany, ze nyslalam, ze sie zapadnie pod ziemie. Pozniej zadzownila dopiero po jakims tygodniu po slubie, kiedy bylismy nad morzem, bynajmniej nie po to, zeby zapytac co slychac tylko, zeby zrobic karczemna awanture, dlaczego sami nie dalismy walowy rodzinie. Nie pomogly tlumaczenia, ze pozostali siedzieli jeszcze przy stole i , ze gdyby poczekala do konca moglaby brac co by chiala. Moze dodam jeszcze, ze nie pomogla nam nawet w 1 rzeczy, nie interesowalo ja absolutnie nic. Do wesele dlolzyla ona i tesc cale 1500zl i obrazona byla, ze nie chcemy jej wynajac pokoju. Od czasu wesela minal juz ponad miesiac i ja sie z nimi nie widzialam, M widzial ich 2 razy a poklocil sie z nimi 4... Gdyby nie chrzciny brata M, na ktore zmuszeni jestesmy jechac, nie wiem kiedy bym ich zobaczyla. Na sama mysl o spotkaniu robi mi sie niedobrze :vom: a "mamo i tato" przez gardlo mi nie przejdzie Odpowiedz Dziuba to masz dobrze, że myślicie o tym aby się wyprowadzić z tego miasta, ja bym mogła zostać w Poznaniu ale mój kochany nie wyobraża sobie tego i tylko czeka aż skończę studia i wrócimy do rodzinnej mieścimy, w której jest cała rodzina, jednej i drugiej strony, podczas gdy tutaj jesteśmy sami :o Odpowiedz olać błędy, ważne że wiemy o co chodzi:) nie łam się całą sytuacją, tak jak już pisałam to tylko weekendy, poza tym za 2-3 lata wszystko może się totalknie zmienić, a co do "czarnej owcy w rodzinie", to większość synowych Ci przytaknie, że według swoich teściowych są najgorszymi synowymi na świecie. ja krótko o swojej wspomniałam, ale mogłabym na ten temat pisać tygodniami, tylko że u nas jest już otwarta wojna i była już przed ślubem. po wizycie w tamtym domu czuję się potwornie, nie wierzę, że to będzie miało jakikolwiek sens, chce mi się tylko krzyczeć, beczeć i spakować walizki i wrócić do domku, ale po kilku dniach mi przechodzi i wmawiam sobie że mam to w nosie. a żcyie toczy się dalej. wiem jedno, ta kobieta doprowadzi do tego, że się wyprowadzimy z tego miasta. mamy taki zamiar już po nowym roku :D wtedy odżyję :taniec: Odpowiedz A to numer, teraz to ja dopiero jestem no ale to oznacza tyle,że często ludzie ten błąd popełniają 8) Przyznaję się sprawdziwał tylko wpisująć w google a nie w słowniku Odpowiedz naitre napisał(a):Wybaczcie mi bląd ort. "haotycznie" miało być ale cóż zrobić gdy się ma problemy z ortografią Naitre, poprzednio bylo dobrze ;) Odpowiedz Wybaczcie mi bląd ort. "haotycznie" miało być ale cóż zrobić gdy się ma problemy z ortografią Odpowiedz Dziuba, rozmawiamy o tym, wie że się boję, ale to dla nich jest "takie oczywiste". Ale tak jak napisałaś na razie bedą to same weekendy więc zobaczymy. Czas pokaże, za niecały rok, tj po ślubie przekonam się czy damy radę;) Raz powiedziałam swoje zdanie, że nie chcę aby mojego narzeczonego siostra przyjeżdżała do nas na weekendy, bo boję się że stracimy mieszkanie (a jest super i to za małe pieniądze), jest jeszcze duuużo powodów, dla których nie chcę aby przyjezdżała. No i masz, już jest afera w całej rodzinie, że ta przyszła synowa to taka zła Więc chyba już lepiej głowę w piasek schować. Pocieszam się tym, że mamy wspólne marzenia. Chcemy kupić działkę i wybudować domek z truskawkami pod oknem, plany są i dość dokładne ale o tym nawet mój narzeczony nie mówi swojej rodzinie, bo boi się ich reakcji. Wracając do tematu, to chyba jego także nikt się nie pytał o zdanie a byłoby mu głupio powiedzieć, "nie, nie chę mieszkać z ukochaną babcią, która mnie wychowywała" wiem że zbyt chaotycznie piszę ale jest tego zbyt wiele aby opisać w jednym wątku. Normalnie tym aż tak bardzo się nie przejmuję, bo wiem że jeszcze dużo czasu, ale przy okazji tego wątku, wyżaliłam się :) Odpowiedz naitre napisał(a):Zawsze mówiłam sobie że "małe, ciasne ale własne" tym bardziej, że moi rodzice są w stanie nam kupić mieszkanie, chyba moja mama bardziej niż ja nie moze się z tym pogodzić Na całe szczęscie na początku będziemy przez ok 2-3 lata mieszkac u niej tylko w weekendy. Jednak gdy skończę studia to na stałe się do niej wprowadzimy. same weekendy to nie jest tak źle, a za 2-3 lata wszystko może się zmienić, to jeszcze tyle czasu. a co do pytania Ciebie o zdanie, to nawet mąż Cię nie zapytał? dla mnie to trochę dziwne, że o tym nie rozmawialiście. a skoro rodzice mogą Wam kupić własne m, to nad czym się zastanawiać. tylko skoro masz tam bywać tylko w weekendy, to narazie i tak chyba nie ma sensu. za 2-3 wszystko może się diametralnie zmienić. zobaczysz, że na pewno będzie ok :D Odpowiedz Hmmmmm....... a to ciekawe, nikt z Was nie napisał o mieszkaniu z babcią swojego (przyszłego)męża. Mnie to czeka. Cóż, prawda jest taka, że czuję się u niej jak w domu ale niestety nikt mnie nawet nie spytał o zdanie Czuję się z tym nie zadobrze, ale powoli zaczynam się oswajać z ta myślą. Zawsze mówiłam sobie że "małe, ciasne ale własne" tym bardziej, że moi rodzice są w stanie nam kupić mieszkanie, chyba moja mama bardziej niż ja nie moze się z tym pogodzić Na całe szczęscie na początku będziemy przez ok 2-3 lata mieszkac u niej tylko w weekendy. Jednak gdy skończę studia to na stałe się do niej wprowadzimy. Boje się nawet myśleś o tym jak to będzie :( A co do teściowej to napiszę krótko: będę miała "prawdziwą" teściową już to czuję, było ok do czasu aż się zaczeły przygotowania do ślubu. Ale to już dłuuuuuuuuuuuuuuuuga historia. Odpowiedz MagdaP napisał(a):Nasze mamy pozwalają nam zyć naszym własnym życiem i nie wtrącają się do niczego. A moja teściowa wcina się na maksa. Jak któreś z nas powie coś nie po jej myśli, albo źle spojrzy, to potem się mści na nas obojgu. Jak to ona określa: "wet za wet". Czy tak postępuje kochająca matka Odpowiedz Ja na szczęscie mam super teściową - mój mąż też ma super teściową więc nie narzekamy ;) Nasze mamy pozwalają nam zyć naszym własnym życiem i nie wtrącają się do niczego. Odpowiedz fagih napisał(a):Oooo koronny argument mojej tesciowej przeciwko mówieniu jej 'mamo' przez synowe i ziecia. Zmienila zdanie jak i ja zaczelam 'pani'owac. Teraz sama prosi abym mówila mamusiu lol a moja teściowa już chyba wie, że nie usłyszy nigdy z moich ust "mamo". bo gamegirl napisał(a): (mama naprawdę jest jedna! :) ) staram się mówić raczej bezosobowo, zresztą ze swoją teściową w zasadzie w ogóle nie rozmawiamy, więc problem z głowy :) kiedy zaczęłam mówić do niej per pani, to dwa razy zwróciła mi uwagę, żebym mówiła do niej "teściowa" lol a potem już sobie odpuściła. a w ogóle to mogłabym o niej książkę napisać, ale byłby to chyba jakiś horrorek. nasze stosunki są FATALNE. bardzo się nie lubimy, a do tego ona jest psychicznie chora i to nawet zauważyli znajomi i rodzinka na weselu, którzy nic o niej wcześniej nie słyszeli. w dniu naszego ślubu strasznie się naćpała środkami na uspokojenie, żeby jakoś przeżyć ten dzień, że ta okrutna synowa staje się prawdą - musiała łyknąć chyba całe opakowanie, bo nawet mój mąż powiedział, że nigdy jej nie widział w takim stanie (a widział ją nieraz po prochach, bo od ok. 2 lat notorycznie je łyka, tylko, że tu był pierwszy raz w takiej ilości). chodziła jak naćpana! czy muszę coś więcej dodawać... Odpowiedz Witam, to i ja się dołączę :). Moja ma charakterek lol , oj ma, ale wcześniej już, mąż wypracował takie relacje między nimi, że ona się nie wtrąca. To ja jestem tą osobą, która go nakłania do tego żeby częściej do niej np. dzwonił. Poza tym jest bardzo kochaną i konkretną kobietą, która nieba by nam przychyliła. Zacinam się jeszcze mówiąc mamo i tato, ale ja wytłumaczyłam to sobie w ten sposób, że przyjeli mnie do rodziny i jestem ich kolejnym dzieckiem i w sumie jedyną dziewczyną ;) i widzę jak się cieszą. Odpowiedz Dosia napisał(a):...., czy Mama moglaby , czy Mama chce itd a tak to ja do rodzicow nie mowie. Zwykle uzywam bowiem drugiej osoby, wiec nie uwazam ze do nie powinnam mowic inaczej. he! chyba co rodzina to obyczaj- u mie tak sie własnie mówi- mamo czy mama moze, babciu czy babcia chce, stryjku czy stryjek słyszał.... inaczej nie mówimy... Odpowiedz Mi chodzilo o to ze nie pasuje mi uzycie nijako 2 osoby do niej, czyli cos w stylu: (mamo) chcesz do nas przyjechac , bo ona pewnie poczyta to jako traktowanie jej jak per TY. i masz babo placek... Odpowiedz Moja teściowa to też długi wątek, ale ograniczę się do sprawy zwracania się do Teściowej. musze sie do niej zwracac per Mamo, czy Mama moglaby , czy Mama chce itd a tak to ja do rodzicow nie mowie. Ja może nie muszę się zwracać w ten sposób, ale inaczej nie potrafię. Pewien dystans zawsze będę odczuwała i nie przejdzie mi przez gardło np."Mamo może przyjdzesz do nas..ble..ble" tylko zawsze "Mamo może Mama przyjdzie..ble..ble.." W dodatku do żony taty zwracam się po imieniu,mąż zwraca się bezosobowo, a ja niby sama chciałam mówić "Mamo". No bo kurcze jak inaczej, skoro nie ma jakoś powszechnie przyjętych norm, a w swojej rodzinie słyszę zawsze w osobie 3, ani Pani mi nie pasuje, bo co to za Pani, skoro moje dzieci do niej "Babciu" będą mówiły, po imieniu też mi głupio:w końcu to nie moja koleżanka, ale to i tak dziwny twór wg. mnie (to mówienie mamo). Powinno być jakieś inne słowo które oddawałoby należyte znaczenie naszym teściom. Poza tym skoro funkcjonuje zwrot "teściowie", to dlaczego nie używa się go w zwrotach , albo czemu u licha nie ma łatwiej odmieniającego się słowa, którego możnaby używać. Odpowiedz Ja kiedys juz sie wypowiadalam w watku na temat tesciowej, ale teraz juz moge wypowiedziec sie jak to wyglada po slubie. W sumie nie mam powodow do narzekan. Jako tesciowa zachowuje sie przyzwoicie, problemem jest raczej charakter jako czlowieka. Sama nie wiem jak to jest. Bo z jednej strony jest mila i wogole ale czasem potrafi cos tak walnac ze czlowiekowi jest strasznie przykro, albo przyczepic sie o byle pierdulke. Ja nie jestem osoba wylewna wiec dodatkowo wkurza mnie jak kaze mi sie przytulac do siebie na przywitanine i takie szopki odstawiac, ja po prostu tego nie lubie ( i nie pomaga tlumaczenie ani moje ani meza !) Do tego doszla sprawa mowienia mamo. Juz wczesniej mi to proponowala ale sie obronilam bo jeszcze nie bylo slubu, teraz nie mam argumentu. Maz mnie broni ale ona sie obraza a ja caly czas mowie Pani :) W sumie jesli mam byc szczera to nawet jak staram sie przelamac to i tak uwazam ze to nie fair bo musze sie do niej zwracac per Mamo, czy Mama moglaby , czy Mama chce itd a tak to ja do rodzicow nie mowie. Zwykle uzywam bowiem drugiej osoby, wiec nie uwazam ze do nie powinnam mowic inaczej. No ale zycie pokaze jak to dalej bedzie. Odpowiedz u mnie w tej chwili jest po prostu tragicznie......... wyjechaliśmy w niedziele po poprawinach na dwa tygodnie a tui się działo.... Teściowa po poprawinach jeszcze przy nas bo (zatrzymały nas obie mamy) zaczęły dzielić to co zostało po weselu wódka, picie itd dyrygowała i rozdzielała teściowa i byłam w szoku po raz pierwsz... :o jeździliśmy do nich często a mieszkamy razem od ponad roku i to co zobaczyłam przeraziło mnie otóż teściowa rozdzielała wszystko równiutko na 3 ona, moi rodzice i my. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że liczyła nawet torebki jednorazowe cappucino oby ktos nie dostał za dużo mówię wam koszmar ale olałam to wtedy stwierdziłam że widocznie taka jest. Potem pojechaliśmy wróciliśmy 2 dni temu i co sie okazało obie mamy rozliczyły sie w tym czasie finansowo. Wesele miało być na 160 osób po 80 z każdej strony i miało być po równo z kosztami tak było ustalane rok temu. Przed weselem okazało sie że ktos tam odmówił ktoś nie moze przyjść itd... więc na wesele przyszło około 70 osób od teściowej i tyle samo z naszej. Stoły ustawiały na 143 osoby 5 krzeseł było pustych. wiedziały przed weselem ile bedzie osób które na pewno przyjdą i ostatnie zakupy typu kurczaki czy mięso kupowane były na mniejszą ilość osób. Po weselu okazało się ze kucharka życzy sobie zapłatę za 160 osób tak jak umawiane było rok wcześniej mimo że mniej ludzi było na weselu no i miała do tego prawo z tym że teściowa stwierdziła że od niej było 70 osób i ona tylko za tyle zapłaci, w związku z tym kazała mojej mamie zapłacić za 90 osób :o :o :o mało tego podliczyła wszystkie wydatki podzieliła na osoby i wyszło jej 160 zł za osobę :o :o :o nie wiem skąd taka suma tyle co w restauracji a my wesele robiliśmy sami. Reasumując moja mama do zapłaty miała 90*160=14400 a ona 70*160=11200 nie wiem jak to policzyła i dlaczego moja mama ma płacić więcej. Ogólnie obiecaliśmy sobie z M. że nie będziemy się wtrącali ale ja nie mogę. Powiedziałam o tym M. i dzis jedziemy do tesciowej porozmawiać i dowiedzieć się od drugiej strony jak to wygląda. Moja mama ma za to postawę która conajmniej mnie zadziwia ona nie chce sie kłócić i DLA MOJEGO dobra ona chce to zapłacić..... i nie chciała żebyśmy wogóle poruszali ten temat u teściowej ale my z M. oboje chcemy to wyjaśnić.. Odpowiedz gamegirl napisał(a):mama naprawdę jest jedna! tez tak uwazam, ale problem mam nie z tesciową, ktora od razu zaproponowala zebym mowila jej po imieniu - zresztą dziwnie by bylo gdyby oczekiwala czego innego, skoro jej syn nie mowi do niej mamo tylko po imieniu. Problem jest z moją mamą...nie trafiają do niej zadne argumenty. Zaparła sie, ze nie chce zeby M mowil do niej po imieniu, mimo, ze mają naprawde dobre uklady i moja mama jest raczej wyluzowana jak na swoj wiek, to w tym temacie jej upor mnie poraza... Jak mozna zadac od kogos mowienia do siebie mamo, kiedy M nawet do swojej mamy tak nie mowi. Wiem ze i tesciowa jest mocno zdziwiona...Glupio sie czuje w tej sytuacji. Juz wiele osob jej tlumaczylo zeby odpuscila, a ona nie. Wniosek jest taki, ze M zwraca sie do niej jak moze bezosobowo, czemu sie wcale nie dziwie...dla mnie ciezkie bylo przestawienie sie po 8 latach paniowania na mowienie do jego mamy po imieniu, a moja ma takie wymagania Zresztą oboje moi rodzice (choc mlodzi, zachowują sie jak stare pryki w tej kwestii) ojciec tez nie zadeklarowal jak M ma sie do niego zwracac, wiec rowniez pozostaje forma bezosobowa...A oboje lubią mojego meza i nie okazują mu niecheci, a w tej kwestii taki ciemnogrod I co tu zrobic jak ani prosby ani grozby nie pomagaja ?? Odpowiedz gamegirl napisał(a): (mama naprawdę jest jedna! :) ) Oooo koronny argument mojej tesciowej przeciwko mówieniu jej 'mamo' przez synowe i ziecia. Zmienila zdanie jak i ja zaczelam 'pani'owac. Teraz sama prosi abym mówila mamusiu lol Odpowiedz Moja teściowa jest zupełnie w porządku. Może nie mamy jakiś super serdecznych relacji, bo jesteśmy zupeeeełnie różne, ale na szczęście nie wchodzimy sobie w drogę ;) Ot, grzeczny dystans bez nadmiaru sztucznych uprzejmości... Znałam ją bardzo długo przed ślubem, byliśmy po imieniu, więc słowo mama jakoś mi w tej sytuacji nie pasuje (mama naprawdę jest jedna! :) ) Wiem, że jest osobą, która nas nie zawiedzie w potrzebie. Szanuję ją za to, że pomimo bliskiej więzi z ukochanym synem-jedynakiem i bardzo konsekwentnych poglądów na życie (innych niż nasze), niczego nam nie narzuca. To zapewne nie jest łatwe. Za to teść... ... delikatnie mówiąc działa mi na nerwy. Nie trawię jego cennych-bezcennych rad typu który samochód powinniśmy kupić, chociaż wie, że nie mamy własnego mieszkania i aktualnie zbieramy na lodówkę... itp Podsumowując: jest OK, ale chyba lepiej, że ze sobą nie mieszkamy. Odpowiedz MOJA jest "super"-miła, pomocna etc....do czasu jeżeli robi się tak jak ONA chce- sprzeciw? i nastepuje obrażalstwo, humorzenie etc.... przed samym ślubem miałyśmy wielkie spięcie jakaś głupota, coś tam znowu narzucała ja zaprotestowałam i afera na całą rodzinę od ślubu miesiec się nie widziałyśmy i wczoraj był pierwszy obiad było ok jeszcze czeka nas pierwsza wizyta mojej nowej mamay ciekawe??? co będę MUSIAŁA zrobić w domu jak mamay zechce mamay jest zakręcona na punkcie firanek i kwiatuszków, a w domu ma wszystko pod kolor, jak zmienia kolorystykę to we wszystkim, łatwo rzeczy wyrzuca, a ja mam trochę w nosie takie bajery ma być wygodnie, dom jest do mieszkania a nie wiecznego układania a u mamay jak w katalogu, tysiąc rzeczy dotknąć, przestawić zakazane ja nazywam dom rodzinny majego R szpitalnym muzeum :o kwiatki w domu mam 4 takie trawy z zielono białymi liśćmi bo podlewać rzadko trzeba etc i generalnie punktu zwariowania na doniczkowych nie ma (cięte uwielbiam, mamay zaś nie bo więdną, sypią się liście etc) mamay już wczoraj jakieś fiołki nam wciskała, dobrze że jesteśmy przed wymianą okien jakoś się wykręciliśmy z tych kwiatów, później coś się wymyśli mamay jest królową ubrań, błyskotek jako emerytka po sklepach ma czas chodzić kupować uwielbia ( dla mnie też)fakt faktem że fajowe rzeczy wynajduje, a jak się skubana targuje jest w tym fantastycznie kilka razy mój R coś sobie upatrzył po mamay zadzwonił przyszła i na cenie zbiła POZYTEK :D jako mamay mojego chłopaka i narzeczonego sie sprawdziła jako teściowa jeszcze nie Odpowiedz Fumcia, luz, przeciez w koncu sie od niej wyprowadzicie :) Moja przyszla tesciowa jest bardzo mila i kochana. A juz najwieksza jej zaleta jest to, ze w ogole sie nie wtraca w nasze zycie, nie poucza, nie radzi, nie robi min, nie przewraca oczami na widok balaganu w naszym mieszkaniu. To jest cudowna cecha! :) Akceptuje mnie, lubi, wychwala pod niebiosa jaka to cudowna kobiete ma jej syn-jedynak :) Zawsze zauwaza jak mam cos nowego, zawsze powie jakis komplement. To naprawde baaardzo mile :D No ale wiadomo, kazdy ma swoje wady. Jest troszke marudna, lubi sobie ponarzekac, pomarudzic, powyzalac na swoje ciezkie (??) zycie. No i dzwoni do nas codziennie, a czasem na wet 2 razy! :x Ale ogolnie to nie mam powodow do narzekan :) Odpowiedz my na szczęście mieszkamy sami :P w małym mieszkanku, ale na nas dwoje na razie wystarczy, z czasem pomyślimy o czymś większym ;) super jest gdy sami decydujemy o wszystkim i nikt się nie wtrąca... mozemy "nic nie robic cały dzień" i nikt nie ma nam tego za złe.... uczymy się na swoich błędach, zdobywamy nowe doświadczenia... gdybyśmy mieszkali z którymiś rodzicami to myślę, ze słyszelibyśmy często podpowiedzi i rady : to nie tak, tak się tego nie robi..itp... i to wcale nie wynika z złych intencji, ale każdy moze mieć inny pomysł czy zdanie na dany temat... fakt, że moi teściowie mieszkają niedaleko Nas, ale jest dobrze, starają się nie ingerować za bardzo w nasze życie. :P Wręcz przeciwnie pomagają nam jak mogą, służą radą, nie narzucają nam swoich pomysłów. Jest super. Super wyremontowali nam nasze mieszkanko :P Czasem wydaje mi się, że teściowa jest troszkę zazdrosna o syna... :P ale chyba jak każda, gdy w życiu syna pojawia się nowa kobieta i zabiera go z domku ;) . Na początku jak dzwoniła do nas to pytała się czy jedliśmy obiadek i co jedliśmy.... chyba martwiła się czy syn nie głoduje 8) ale szybko przekonała się do moich umiejętności kulinarskich i teraz cały czas mnie chwali na tym gruncie ( a tak naprawdę to żadna ze mnie kucharka lol )... cóż jak każda matka martwiła się o swoje dziecko i o to czy dajemy sobie radę... W sobotę lub niedzielę chodzimy do nich na obiadek i jest fajnie :P ale myślę że jest tak dobrze bo mieszkamy oddzielnie, zarówno od moich rodziców jak i mojego męża... tylko ja mam do rodziców 400 km... no i nie mogę ich tak często odwiedzać... i czasem strasznie tęsknię... Odpowiedz Małgorzata Derlak napisał(a):tulip napisał(a): Ona mi na to - patrząc prosto w oczy: "cudem Bożym!" WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR :x I co Wy na to? cóż tulip -współczuje z całego serca czy ona jest tylko bezczelna czy wrednawa z natury? Myślę sobie, że nikt nie może być taki wredny... To poprostu choroba i tyle. To co Wam tutaj opisałam to maleńki koniuszek góry lodowej, wiec jakbym naprawdę wierzyła, że wszystko , czego doświadczyłam ze strony mojej teściowej było celowe i przemyślane, to chyba bym musiała z okna skoczyć, że jest na tym świecie ktoś kto mnie tak nie znosi. Odpowiedz tulip napisał(a): Ona mi na to - patrząc prosto w oczy: "cudem Bożym!" WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR :x I co Wy na to? cóż tulip -współczuje z całego serca czy ona jest tylko bezczelna czy wrednawa z natury? Odpowiedz tulip napisał(a):Tak, widzę, że wątek bogaty jest i obszerny. My nie mieszkamy z żadnym z rodziców :taniec: Ale za to ja pracuję z teściową... Taaa Ale nie chciałam mówić o pracy, bo szef jaki jest każdy wie :x :awantura: :cisza: , ale o ostatniej wypowiedzi mojej teściowej: Otóż - zaznaczam, że cały ślub i wesele przygotwawaliśmy i w większośc opłaciliśmy SAMI - ostatnio teściowa powiedziała mi, że "nasze wesele udało się cudem Bożym" Ja jej na to, że żadnym cudem Bożym, tylko naszą ciężka pracą, zaplanowaniem wszystkich szczegółów, truciem zdrowia personelowi przed weselem itd. (dodam przy dźwięku drwin i kpin ze strony teściowej). Ona mi na to - patrząc prosto w oczy: "cudem Bożym!" WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR :x I co Wy na to? taaaaa, jeszcze pewnie przez nia wymodlony ten cud, czyli reasumujac: zeby nie twoja cud tesciowa wesele byloby do bani! Odpowiedz Tak, widzę, że wątek bogaty jest i obszerny. My nie mieszkamy z żadnym z rodziców :taniec: Ale za to ja pracuję z teściową... Taaa Ale nie chciałam mówić o pracy, bo szef jaki jest każdy wie :x :awantura: :cisza: , ale o ostatniej wypowiedzi mojej teściowej: Otóż - zaznaczam, że cały ślub i wesele przygotwawaliśmy i w większośc opłaciliśmy SAMI - ostatnio teściowa powiedziała mi, że "nasze wesele udało się cudem Bożym" Ja jej na to, że żadnym cudem Bożym, tylko naszą ciężka pracą, zaplanowaniem wszystkich szczegółów, truciem zdrowia personelowi przed weselem itd. (dodam przy dźwięku drwin i kpin ze strony teściowej). Ona mi na to - patrząc prosto w oczy: "cudem Bożym!" WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR :x I co Wy na to? Odpowiedz jania21 napisał(a):A mnie wkurza to, ze u mnie w rodzinie wszyscy lubią R, że traktują go jak człowieka, a u niego to jedyne na co mogę liczyć to odpowiedź na dzien dobry - i to nie zawsze!!! jania, współczuję. A na pocieszenie powiem, że moja sytuacja wygląda podobnie. Myślałam, że to się zmieni, gdy będziemy oficjalnymi narzeczonymi, ale gdzie tam! Co prawda moja teściowa nie robi z siebie "paniusi", a wręcz odwrotnie - biedną umęczoną życiem dewotkę. Moje studia też są be, bo studiuję zaocznie, czyli chodzę do szkoły również w niedzielę, więc grzeszę, bo niedziela to dzień święty blebleble i blebleble. Już wolałabym, żeby w ogóle do mnie nie gadała niż ma wygadywać te swoje głupoty od których słabo się robi :Hangman: Jak to jest, że najfajniejsi faceci mają takie porypane mamuśki? Odpowiedz Ja co prawda tesciów jeszcze nie mam, ale przez cały 5-cioletni czas trwania mojego zwiazku, rodzice R nic oprócz oschłości i obojętnosci mi nie okazali! Jedyne co to pytaja się R. kiedy sie wyprowadzi! Z tego co wiem, to nie lubią mnie bo nie lubią R! Nie znałam wcześniej takiej zależności! Na początku obarczalam siebie za taka sytuację, ale qrcze przecież ja do dziś utrzymuje świetne kontakty z rodzina mojego eks! A najgorsze jest to, że matka R uważa sie za gwiazdę i takoz sie zachowuje - wszelkie "och" "ach", whisky wieczorem - a siano z butow wystaje. Nie może zdzierżyć, że ktoś moze być lepszy od niej. Nigdy specjalnie sie przed nią nie wywyzszałam, ale sam fakt, że studiuję ( nie obyło się oczywiście bez tekstow "po co dwa kierunki, strata czasu" itp). Wie, ze mnie boli taka sytuacja -nie raz R. jej mówił podczas rozmow i kłótni. A mnie wkurza to, ze u mnie w rodzinie wszyscy lubią R, że traktują go jak człowieka, a u niego to jedyne na co mogę liczyć to odpowiedź na dzien dobry - i to nie zawsze!!! Chyba sobie pojde na pomyje się wygadać i pare niecenzuralnych slówek zucić - bo bez "przecinków" chyba się nie da tak opowiedzieć tej chorej sytuacji Tak mnie to wqrwia. Odpowiedz nie, mieszkamy oddzielnie i to chyba jest sedno sprawy, bo odwiedzamy ich dwa razy w m-cu, sa stesknieni i kochani. Odpowiedz ja mam super tesciowa i super tescia :) są kochani. Odpowiedz no dziewczyny mieszkające z teściową! jak tam po kilku miesiącach wspólnego mieszkania? czy jest tak jak po ślubie czy gorzej a może lepiej? ja nadal mieszkam z teściową a raczej u teściowej i musze powiedzieć że nie jest najgorzej, ma swoje humory i jest troche nadgorliwa i nadopiekuńcza ale po za tym to ok, ale może to dlatego że jestesmy same cały tydzień i jakoś sobie żyjemy we dwie? mój mąż jest cały tydzień w trasie i przyjeżdza do domu tylko na weekendy i nie mamy jakos okazji do większysz kłótni. Pozdrawiam Odpowiedz Ja mialam zamiar odpowiedziec, ze potrzebuje troche czasu, ze moze jak sie troche lepiej poznamy, albo cos w tym stylu, cos wymijajacego. Na szczescie na razie sie nie widujemy :D Lady, nie mow, ze "nigdy w zyciu"... Lepiej sobie zostawic jakas furtke. Ja tez na razie sobie tego nie wyobrazam, ale nigdy nie mozna wiedziec jak sie potoczy nasze zycie. Zwlaszcza jak mysle o dzieciach, ktore beda chcialy widywac babcie i wtedy, to juz by bylo dziwne, zeby mowic "pani", dla dobra dzieci rozne rzeczy sie robi... Odpowiedz nic ci nie poradze na to nie mam pojecia, z tego co opowiadasz to jak nie zrobisz bedzie zle wiec rob po swojemu i juz! Odpowiedz Ale właśnie o to chodzi, że ja nie chce do niej mówić "mamo". Nigdy w życiu! Tylko co mam jej odpowiedziec, jak mi zaproponuje. Bo mam zamiar odmówić, tylko grzecznie, żeby sie nie obrazila na wieki. Odpowiedz Lady, jeseli slub za rok, to jescze wiele moze sie zmienic, nie martw sie na zapas. Ja mowilam do moich "panstwo" a raz do tesciowej chyba wyrwalo mi sie "pani" (jak ja dwa razy widzialam od slubu ;) ) i byla chyba troche zdziwiona, ale nie zaproponowala mi przejscia na "mamo" a ja na pewno sama sie nie bede wyrywac. A moj malzonek 3 godziny po slubie sam spytal moja mame czy moze mowic mamo :o Odpowiedz Lady wydaje mi sie (chodz sama tak nie zrobilam, ale to dluzsza historia z podchodami) ze powinnas do niej mowic na "pani" to ona powinna (jako ta starsza osoba) zaproponowac ci zebyc mowila do niej 'mamo, czy po imieniu, na chomca nic sie nie da... alboniech maz wybada sytuacji i po prostu ja zapyta jak masz do niej sie zwracac... Odpowiedz Fajnie, ze poruszylyscie temat tesciow, bo to co czytam jest dla mnie pocieszajace. Nie chce sie rozpisywac na temat moich przyszlych tesciow, bo niby nic zlego mi nie zrobili ale ich stosunek do mnie jest jakby "czysto grzecznościowy". Mieszkaja 300 km od Wawy (cale szczescie) i widujemy sie baaardzo rzadko. No ale w przyszlym roku slub i mam taki problem: Jestem pewna, ze przez gardlo mi nie przejdzie, zeby mowic do tesciowej: "mamo". Raczej wolalabym zostac przy "pani". Nie wiem, co mam im odpowiedziec, jak mi zaproponuja, zebym mowila do nich per mamo, tato. Moj narzeczony jest z moimi rodzicami po imieniu, ale tamci sa starsi i to tez nie przejdzie. Doradzcie jakies neutralne rozwiazanie! Odpowiedz sylwia11 napisał(a): ale ona kiedy mnie zobaczyła zupełnie nie zaregowała, przywitałam się z nią stojąc w sukni ślubnej, a ona spojrzala i potraktowała mnie jakbym była w jeansach i bluzie z kapturem... zero reakcji!! A co powiecie na to: moja tesciowa zachwycala sie moim wygladem najglosniej ze wszystkich, ale do tej pory nie wiem, czy to bylo szczere. A to dlatego, ze przed slubem narzeczony wygadal sie (na nieszczescie nie potrafi nic przede mna ukryc), ze tesciowa byla bardzo zdegustowana, ze kupilam suknie ecru. Podobno obrobila mi dupe z jakas swoja kuzynka i glosno dawaly wyraz oburzeniu („Panna mloda POWINNA byc w bieli!”) i stwierdzily, ze na pewno moja suknia bedzie wgladala jak STARA SZMATA :o Nie musze dodawac, ze nie widziala wczesniej sukni. Tak wiec nie wiem, czy te jej zachwyty byly wyrazem zaskoczenia, ze moja suknia nie wyglada jak szmata, czy po prostu falszywie sie przymilala. Tak mi ta szmata tkwila w pamieci, ze chyba nie podziekowalam za komplementy, nie pamietam Odpowiedz A ja myślałam że będe miała najgorszych teściów Ale pod waszym wpływem porozmawiałam ostatnio z moim H. o jego rodzicach. Oni po prostu wpadli i do tej pory nie dorośli do posiadania dziecka - wychowywali go raczej dziadkowie którzy z nimi mieszkają Odpowiedz Konisia moja przyszłą teściowa przypadkowo nas spotkała jak jechała na rowerze... udała, że mnie nie widzi i przejechała obok mnie 2 razy tak jak byśmy byli powietrzem, mój tylko zdążył krzyknąć za nią, żeby dalej nie jechała bo nie ma tych osób do których jechała to zawróciła minęła nas patrząc się przed siebie... :awantura: na dodatek były to jej imieniny i myślałam, że się zatrzyma i będę zmuszona w imię dobrego wychowania złożyć życzenia a tak to nawet nie dała mi okazji... mój mężczyzna niestety mieszka nadal z nią, ale od przeszło roku rozmawia tylko z nią służbowo... nawet nie wie kiedy jest ślub dokładnie Odpowiedz Elek... Ja jak ją gdzieś spotkam (przymusowo) to ona się zachowuje jak gdyby nigdy nic... uśmieszki, buziaczki - FUUUUJJJJ... :x Mój M. już od dawna ma żal do niej i swego czasu do swego ojca... za to co powiedzieli i jak potraktowali mnie i jego. Najgorsze są przymusowe odwiedziny mojego M. u niej - minimum 3x w tygodniu... musi do niej chodzić... biedak... :( Ja zawsze znajdę jakiś wykręt... Ale ona dobrze wie dlaczego nie przychodzę... lol Odpowiedz Dziewczyny!Jak czytam niektóre wypowiedzi to aż mnie ciarki przechodzą!Jakie to jest sprzeczne i fałyszywe, taka "kochajaca mamusia" która poza synkiem nie widzi świata i niby chce żeby był szczęśliwy każe mu wybierać pomiędzy dwiema kochnymi osobami (sobą i ukochną kobietą).Przecież juz przez ten sam fakt go poza tym jak ludzie (teściowe) mogą być tacy podli. Co do mojej teściowej to na szczęście lepszej bym sobie wymyślić nie bardzo za swoim synem(on zresztą też)i za drugim i córką też,ale wszystko w takich rozsądnych i swoją drugą synową traktuje jak swoje niczego sie nie wtrąca,staje zawsze w mojej obronie a nie męża i zawsze jest gotowa do zresztą samo jest z moimi rodzicami w stosunku do mam dwie siostry i moi rodzice cieszą się że mają wreszcie tata,bo ma w końcu z kim piwko wypić :D Odpowiedz Konisia wiem coś o tym chociaż matka mojego nie wygarnęła co ma do mnie tylko powtarza "jeszcze się przekonasz".... kiedy ostatni raz byłam u niego to nie raczyła mi odpowiedzieć "dzień dobry" i "do widzenia" powiedzialam sobie, że więcej moja noga nie postanie u niej w domu... Niestety mój porównując nasze matki ma coraz większy żal do niej i złość.. Odpowiedz K ma brata mlodszego i jest bardzo fajnym facetem w kontaktach towarzyskich ale niestety jest strasznie nieodpowiedzialny. Moja tesciowa lzy z jego powodu wylewa ale nadal go czesciowo utrzymuje bo on z nia mieszka, zjada przygotowane przez nia jedzonko i ma wszystko podstawione pod nos. Az strach pomyslec co on zrobi jak kiedys mamy zabraknie. Calkowite przeciwienstwo K. Ale zyje z nim na dobrej stopie i lubie go. K z moja siostra tez chyba dobrzez zyje :) (z nia sie nie da inaczej :)) tymbardziej, ze maja wspolne tematy do rozmow (ach ta praca w mediach). Odpowiedz Dziewczyny ja przed slubem uwarzalam tesciowa za super osobe Fajna, mozna sie z nia dogadac i porozmawiac na kazdy temat a teraz brrrrrrrrr lepiej nie mowic A jesli chodzi o rodzenstwo coz moj M ma siostre ktora z tego co widze uwielbia a ja czasami nawet niemoge sie z nia rownac jaka ona kochana dobra ehhhhhhhh Odpowiedz Moge powiedziec jedno - naprawde wspolczuje :( Doceniam, ze moja tesciowa in spe jest super kobieta :) Naprawde, zero problemow (na razie). A jesli sie pojawia, to nie na tle tematow "tesciowych", ale osobistych. Niestety obie mamy takie same, paskudne charakterki ;) Odpowiedz
Sytuacja między nami nie była najlepsza, moje relacje z teściową się znacznie pogorszyły, a Marek, o dziwo, nie stanął w mojej obronie, tylko poparł matkę. Aż nie mogę uwierzyć, że kiedyś tak dobrze się dogadywałam z teściową. Cieszyłam się, że będę miała taką teściową.
Pierwszy raz piszę na forum, ale jestem już tak bezsilna, że szukam pomocy wszędzie. ja mam podobny problem z teściową. Teściowa jest kobietą samotną, która całe życie żyła życiem synów i męża. W momencie kiedy teść zmarł (a był to złoty człowiek) odbiło jej dokumentnie. Żyje od 6 lat chodzeniem na cmentarz i życiem synów. Cały czas jest nieszczęśliwa i ewidentnie wymusza na synach współczucie i jak największą atencje. Jak tylko nie zadzwonią jeden dzień jest obrażona a jak tylko dwa tygodnie któryś jej nie odwiedzi to jest akcja, że jest nikomu nie potrzebna. Tak było od 6 lat. W zeszłym roku kiedy zaszłam w ciążę i braliśmy ślub cywilny (co było mocno nie na rękę teściowej, chyba przez to, że tylko cywilny a nie kościelny) podczas uroczystego obiadu nic jej nie pasowało, siedziała cały wieczór naburmuszona i jeszcze wylała niby przypadkiem czerwone wino na moją mamę, bo chwaliłyśmy ze świadkową jej sukienkę. Ślub był porażką ja w ciąży, wieczorem nie wytrzymałam i powiedziałam jej co o tym myślę i rozpętało się piekło, bo ona biedna nie wiedziała o co chodzi. Najgorsze, że wszelkie przytyki i uwagi niby pół żartem pół serio robi tak, żeby mój mąż nie słyszał a przy nim wychwala mnie albo przynajmniej jest neutralna. Nie mam żadnego argumentu, bo i jak? powinnam ją nagrywać!?! Oczywiście jak ja już nie wytrzymam i wygarnę co myślę, to wychodzę na tą złą a ona poszkodowaną i pokrzywdzoną. Teraz kiedy urodziła się nasza córeczka jest jeszcze gorzej, w związku z wiadomym moim nastawieniem do jej osoby nie mogę zwrócić jej żadnej uwagi ani nic powiedzieć w kwestii, co ma robić z wnuczką a czego nie. Każda moja uwaga odbierana jest jak atak a to w końcu moje dziecko i to chyba ja decyduje jak powinno się zachowywać z moją córką. Mąż oczywiście zawsze staje po jej stronie, bo ja jestem przewrażliwiona. Dziecko ma 4 miesiące a ja już się dowiedziałam, że nie spodziewała się, że będę miała mleko, żeby wykarmić dziecko, bo ja taka chudziutka i mizerna. Jak dziecko marudzi albo popłakuje to ja nie chcę jej dać jeść. jak leży na brzuszku i się wysila i marudzi a ja patrzę to męczę dziecko specjalnie, żeby je na złość zrobić (kosztem własnego dziecka). Mogłabym tak pisać, bez końca. Wczoraj było apogeum, kiedy podczas obiadu tak podskakiwała a Małą, że ta zrobiła się czerwona i się zawiesiła wszyscy zamarli, mąż podleciał chwycił Malutką i na szczęście wszystko było ok a Młoda szybko zapomniała o babci atrakcji. Nic się nie odzywałam, bo znowu bym wyszła na tą złą co zwraca babci uwagę. wieczorem kiedy przyszła do Nas zaczęła znowu swoje rządy, prosiłam nie raz aby nie pieściła i nie piszczałą do Małej tylko mówiła ciepłym, przyjemnym głosem i poprawną polszczyzną a nie nóżynki itp... zdrobnienia. Kiedy zostałam z nią sama znów uwagi, że Mała głodna i marudzi, że ją na macie marudną zostawiłam. (dodam, że jestem z Mała 24h na dobę i kiedy tylko chcę to się z nią bawię, odchodzę tylko jak mam zrobić obiad, coś w domu ogarnąć itp. jestem dla niej w 100% dyspozycyjna jedyne obiekcie jakie mam to czy za bardzo nad nie siedzę i jej w ten sposób nie rozpieszczam, ale jest tak cudowna, że nie mogę się powstrzymać ) Płakać mi się chce, bo finał jak zawsze taki sam z mężem pokłócona na śmierć i życie teściowa zapłakana wyszła od Na z tekstem, że już nie przyjdzie, bo ja jej żyć nie daje, a ja nie mam pojęcia jak rozwiązać sytuację i nie pozwolić wejść jej na głowę i aby i ona i mąż zrozumieli, że to my stanowimy teraz rodzinę a ona powinna usunąć się w cień i być biernym uczesaniem tej rodziny. I jedno najważniejsze jak znaleźć sposób na jej niewybredne uwagi, żarty podczas nieobecności męża. zacząć ją nagrywać ??? A co do pytania dlaczego utrzymuje kontakt z Twoimi rodzicami - to najlepiej jej o to zapytać, bo odpowiedzi na to pytanie może być bardzo dużo. Poniżej zamieszczam linki, pod którymi znajdziesz pomocne informacje dotyczące relacji z teściami: Relacje z teściową Teściowa a synowa Relacje z teściami Pozdrawiam
Podejrzewam, że moja teściowa może mieć problem z piciem alkoholu. To bardzo fajna i miła kobieta, kocha wnuki i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że codziennie pije alkohol. Mój mąż nie widzi w tym problemu, odkąd pamięta jego rodzice urządzali imprezy i alkohol był na co dzień. Gdy poznałam męża to także pił codziennie wódkę i piwo- bo tak był nauczony, od 18 roku życia rodzice częstowali go, ale ogarnął się sam i zaprzestał takiego życia, mimo, ze przez rodziców jest wciąż namawiany telefonicznie, że dla zdrowia powinien codziennie troszkę się napić. Niedawno tesciowie kupili dom pół godziny drogi od nas, więc mamy z nimi częstszy kontakt (przebywalismy tam ponad miesiąc, mąż pomagał w remoncie), mogłam tez zaobserować w tym czasie, jak wygląda schemat picia teściów i czuję przerażenie. Teściowa pije codziennie po trzy piwa 7%, a w weekendy piwa i robi drinki z wódki z sokiem. Ostatnie piwo pije zawsze przed snem, bo jak mówi, świetnie się spi po piwie. Dyskretnie z nią rozmawiałam o alkoholu, jest przekonana, że codzienne picie niewielkich ilosci alkoholu trzyma ja w dobrym zdrowiu i dodaje energii. Teściowa ma 67 lat, ma jedynie astmę i nadcisnienie, jest szczupła i ma mnóstwo energii. Pali od lat nastoletnich papierosy- prawie 2 paczki dziennie no i piwkuje. Nie choruje na choroby związane z piciem alkoholu, więc nie da sobie powiedzieć, że jej picie nie jest zdrowe. Nie lubie tam jeździć, dzieci są jeszcze małe, ale nie jest to dla mnie przyjemne, że przytula je wciąż śmierdząca alkoholem babcia. Teściowa nie rozumie, dlaczego jej wnuków na kilka dni nie damy, nie dociera do niej, ze przy dzieciach nie może być po kilku piwach, tym bardziej, ze wieczorem już to po niej widać, że piła- mowa się plącze itp. Teść po wszczepieniu bajpasów picie ograniczył, ale też piwo codziennie musi być, więc nie jest lepszy. Obawiam się o dzieci, że one mając kontakt z taką babcią uznają, że to normalne tak pić codziennie- tak jak od dziecka uznawał to mój mąż. Poza tym teściowa wygłasza głośno te swoje poglądy na temat alkoholu, że jest taka zdrowa, bo codzienne picie piwa pozytywnie na organizm wpływa, że jej znajomi, co unikali alkoholu już dawno albo nie zyją, albo na nowotwory chorują, a ona nie, bo to zbawienne działanie piwa, że ja długo nie pozyję, bo jak jest sylwester, to pije tylko symboliczny kieliszek szampana itp. Martwi mnie ta cała sytuacja, podejrzewam, ze teściowa ma jakiś problem z alkoholem, że ona juz musi pić, a nie pije, bo lubi i nie sa to minimalne ilości, bo jesdnak pije codziennie i te 3 piwa lub piwa i kilka drinków to nie jest mała ilośc alkoholu. Co mogę zrobić? Niezręcznie mi rozmawiać z kimś, kto jest przekonany, ze to, co robi jest świetne, zdrowe itp. To jedyni dziadkowie moich dzieci, chciałabym, by dzieci miały większy z nimi kontakt, ale obawiam się, że taka podpita lekko codziennie babcia nie jest dobrym przykładem i opiekunką dla kilkulatków. Mąz z matką nie chce o tym rozmawiać, nie martwi się, bagatelizuje to, ze matka moze miec problem z piciem, wg niego niech sobie popija, byle jej dzieci takiej nie widziały. Reszta męża rodziny nie widzi problemu, dziwią się, że ja tak na to reaguję, że się nią martwię, skoro jej nic się nie dzieje i mimo piwkowania jest zdrowa. Za tę wiadomość podziękował(a): jerzak, Katarzynka77, marcin

Jeśli teściowa ma inne poglądy na życie, staraj się to zaakceptować i zrozumieć jej punkt widzenia. Podsumowując, dbanie o relacje z teściową wymaga szacunku, otwartej komunikacji, ustalania granic, poszukiwania wspólnych zainteresowań, doceniania jej wkładu i akceptacji różnic.

karolowa 15 listopada 2015, 17:56 Jakie są Wasze relacje z "mamusią"? Macie ochotę trochę na nie ponarzekać? :) Ja ze swoją czasami już nie wytrzymuję... Ciągłe wtrącanie się, komentowanie wszystkiego, porównywanie do swojej córeczki (ja oczywiście jestem ta gorsza). Może jak poczytam, że nie tylko ja się z tym zmagam, to trochę wyluzuję? :) Dołączył: 2012-04-22 Miasto: Wonderland Liczba postów: 2096 15 listopada 2015, 19:18 ja swoją bardzo lubię:) Dołączył: 2015-11-15 Miasto: Opole Liczba postów: 63 15 listopada 2015, 19:28 dla mnie zawsze była teściową idealną - tzn taką, która wtrąciła się wtedy, kiedy trzeba było, a nie wtrącała wtedy kiedy tego potrzebowaliśmy. ogólnie kobieta cud - jedyną jej wadą jest syn. Dołączył: 2013-05-03 Miasto: Toruń Liczba postów: 4686 15 listopada 2015, 19:39 Nie lubię swojej, nie cierpię wręcz. Od początku dla mnie teściowa to zło, po ślubie mieszkaliśmy przez półtora roku z teściami, grzebała mi w rzeczach, wyjadała słodycze z szafek, jak się kłóciliśmy z mężem, potrafiła wejść i powiedzieć: "ooo, kłócicie się" i wyjść. Teraz może się nie wtrąca ale i tak jej nie lubię, denerwuje mnie samą obecnością, zresztą teść tak samo. Dziś byli u nas i jego gadanie, że córka (11 miesięcy) jeszcze sama nie stoi, to moja wina, bo mało czasu spędza w łóżeczku, że nie lubi wody, to też moja wina, bo nie zabieram jej na basem (jak ona przy kąpieli płacze), powinnam jej dawać wszystko to co my jemy (mimo tego, że ma alergię na mleko i jajko), tu mogłabym wymieniać i wymieniać. Nie jestem więc sama :) karolowa 15 listopada 2015, 20:00 Liczyłam na jakieś opowiastki o wrednych teściowych, a tu zdecydowana większość swoje uwielbia :) No zostaje mi aby Wam pozazdrościć... Ja chyba nigdy się nie przyzwyczaję do swojej. W moim rodzinnym domu zawsze było miło, gościnnie, posprzątane, ugotowane... A tu tak się nie da. Każde goście są później wymawiane, że szkoda czasu i pieniędzy. Sprzątanie w domu - również strata czasu, przecież jest tyle innej roboty (po ślubie zamieszkałam u męża na wsi). I mimo, że wiele prac na gospodarce robiłam pierwszy raz w życiu, to nie narzekałam tylko pracowałam. Ale zawsze jest coś, czego można się przyczepić, że robię nie tak... I wcale by mnie to nie ruszało, gdyby nie to ciągłe porównywanie do jej córki. Ona nie robi, ani nie robiła nic, bo wszystkiego się wiecznie bała, była zmęczona, niewyspana itd. A mimo to jest najlepsza. Teraz jestem w ciąży, końcówka 5 miesiąca. Pracuję normalnie, jedynie nie chcę dźwigać ciężkich rzeczy. I to też jest źle, bo teściowa twierdzi, że ona w ciąży wszystko robiła i było ok. Zaczynają się też "porady", że nie wolno dziecka karmić piersią, nie wolno nosić na rękach itd. Długo pisać :( Sama nie wiem czy się odezwać i w końcu powiedzieć co myślę czy dać spokój... No ale ile można? Dołączył: 2010-04-25 Miasto: Poznań Liczba postów: 18661 15 listopada 2015, 20:08 karolowa ja mojej nie znoszę jak Cię to pocieszy! :D. Jutro Cię uraczę opowieściami! Dołączył: 2013-05-03 Miasto: Toruń Liczba postów: 4686 15 listopada 2015, 20:08 Moim zdaniem powinnaś powiedzieć co o tym myślisz. Ja już swoim powiedziałam, że to ja jestem matką i sama z mężem decyduję jak wychowuję córkę. Jak teściowa dowiedziała się, że urodzi nam się córeczka, to zaczęła mnie dosłownie zasypywać lumpami (żeby nie było, nie mam nic przeciwko używanym ciuszkom, ale niech będą w dobrym stanie, a ona kupowała nawet typowo chłopięce, bo jej się podobały). Powiedziałam, że ma wiecej tego nie robić, bo po pierwsze nie mam gdzie trzymać, a po drugie sama chcę mieć frajdę z kupowania, ona na to, że ona jest babcią i ona też chce więc powiedziałam, że mogła mieć frajdę 30 lat temu, teraz moja kolej. Obraziła się na chwilę ale miałam z tym spokój. Współczuję, że z dzieciątkiem będzie razem mieszkać, bo będzie się wtrącać we wszystko, dlatego radzę postawić sprawę jasno, że to Ty jesteś matką i o swoim dziecku decydujesz razem z mężem, jak będziesz potrzebowała rad, to o nie poprosisz. Pamiętam jak mieszkaliśmy u teściów i bez mojej zgody wzięła film i kiedyś przy śniadaniu mówi do mnie, że pozwoliła sobie go wziąć, to powiedziałam jej, że ma sobie więcej nie pozwalać, bo nie życzę sobie aby ktoś grzebał w moich rzeczach. Dodałam, ze u mnie w domu nikt nigdy tego nie robił więc nie chce aby i ona to robiła. Tydzień się do mnie nie odzywała. A co Twój mąż na to? Oszczędzaj się teraz i się nie dawaj! karolowa 15 listopada 2015, 20:18 Martulleczka czekam na opowieści :Dinterpretation mąż jest na szczęście po mojej stronie. Czasem nawet rozmawia z nią, żeby trochę się opanowała, bo to męczące... Na razie nie mamy możliwości zmiany miejsca zamieszkania, ale jest to na pierwszej pozycji na liście celów do realizacji :) A do tego czasu chyba faktycznie muszę postawić na swoim. Jestem dorosła, zaraz będę mieć dziecko za które będę odpowiedzialna, więc nie mogę sobie pozwolić na takie traktowanie. A co najważniejsze - to nie z nią ślub brałam, więc to nie z nią muszę się zgadzać. Dołączył: 2010-05-20 Miasto: Meksyk Liczba postów: 11016 15 listopada 2015, 20:26 Moja 'potencjalna' niby jest okej. Ale na przykład na żadne wakacje i dłuższe wyjazdy bym z nią nie pojechała, za nic w tym ma tendencje do wściubiania nos w nie swoje sprawy: 'to co? rodzice Cię utrzymują teraz?' (tekst sprzed paru dni, oczywiście g*** prawda ;]) i dopytywania za każdą wizytą u niej o to samo, po 10 razy, do znudzenia, mimo że nic się nie zmieniło od ostatniego tygodnia i doskonale o tym wie: 'już skończyłaś kwestię X, nie? o Boże, a czemu, a jak to, a dlaczego tak długo?' i za tydzień to samo i to samo i ... to samo. Ogólnie nie zaczęłyśmy znajomości najlepiej, bo byłam pewna, że mnie nie lubi (stwierdziła, że jestem niegrzeczna , czego mój jakże taktowny chłopak nie omieszkał mi powtórzyć, z zupełnie nieznanego mi powodu, bo zawsze 'dzień dobry', 'do widzenia' i takie tam pierdoły jej mówię). Edytowany przez 15 listopada 2015, 20:30 Dołączył: 2011-08-05 Miasto: Toruń Liczba postów: 2753 16 listopada 2015, 10:46 Teściową mam świetną, nie wtrąca się, jest przebojowa,młoda,dogaduje się z moją mamą nawet :) Dołączył: 2005-07-21 Miasto: Katowice Liczba postów: 1545 16 listopada 2015, 12:14 moja się wcale nami nie interesuje. Do tego stopnia, że 2 miesiące przed weselem ona dalej nie wiedziała, gdzie to wesele w ogóle będzie. Mówiliśmy jej kilka razy no i przecież dostała zaproszenie.. Chociaż mieszkamy 4 km od siebie kontakt mamy prawie zerowy. Mi to nie przeszkadza, szkoda mi tylko męża, bo stara się, żeby ten kontakt jakoś utrzymać. Rozmawiał z nią kilka razy i naprawdę nie wiemy w czym problem..
Był tu już opisywany wątek jak to po x latach wyszła prawda na jaw starannie zatajona przez rodzinę pewnego pana forum.gazeta.pl/forum/w,567,155508464,155508464 fot. Fotolia Problemy z teściową to częsty powód konfliktów w rodzinie. Narasta wtedy wzajemna niechęć, a czasem nawet wrogość. Jak do tego nie dopuścić? W zależności od obszaru niezgody między tobą i matką partnera, waszym relacjom z pewnością dobrze posłuży kilka prostych strategii. 4 najczęstsze problemy z teściową: 1. Czujesz się przy niej jak na celowniku Twój główny problem z teściową polega na tym, że nic jej się w tobie nie podoba. Wmawia ci na przykład, że masz zły gust, sprzątasz "po łebkach", jesteś zbyt rozrzutna... Co gorsza, teściowa bez przerwy udziela ci rad. – Powieś firanki w oknach. Nie kupuj tylu szminek – mówi tonem nie znoszącym sprzeciwu. I choć wszystkie te przykre uwagi zbywasz na ogół milczeniem, to mocno cię one dla ciebie Gdy teściowa robi ci jakieś przytyki, nie przemilczaj przykrości, tylko sygnalizuj swoje niezadowolenie ("Mamo, dotknęło mnie to, co powiedziałaś, nie chcę być wciąż krytykowana"). Na pouczania odpowiadaj grzecznie, ale stanowczo: "Dziękuję za podpowiedź, jednak zrobię to po swojemu". Albo: "Pozwól, mamo, że zdam się na swój rozsądek". Asertywną postawą możesz naprawdę wiele ugrać! Ważne! Czasem nie zaszkodzi spokojnie wysłuchać opinii teściowej. Może niektóre jej rady czy spostrzeżenia okażą się całkiem sensowne? Nie zakładaj z góry, że – krytykując cię – mama partnera kieruje się złą wolę. Przyjmij lepiej, że próbuje ci pomóc, tylko robi to nieporadnie... 2. Twój dom traktuje jak własny Irytuje cię, że teściowa zbyt często u was gości. Nie dość, że wpada bez zapowiedzi ("Akurat tędy przechodziłam..."), to jeszcze zachowuje się, jakby była u siebie: robi ci porządki w szafach, prasuje koszule synowi... Drażnią cię też jej ciągłe telefony z pytaniem "Co u was słychać?", szczególnie, gdy pora jest już dla ciebie Poszukaj wsparcia w mężu i wspólnie porozmawiajcie z mamą o waszych oczekiwaniach ("To miłe, że lubisz u nas bywać, jednak w tygodniu trudno nam znaleźć czas na pogaduszki..."). Problemy z teściową nasilają się, a partner od wszystkiego umywa ręce? Załatw sprawę sama. Albo uprzedź męża, że odtąd – gdy wizyta jego matki zacznie cię nużyć – sam będzie dotrzymywał jej towarzystwa. Nie chcecie być niepokojeni późnymi telefonami? Po godzinie 22-ej po prostu wyłączajcie komórki. Ważne! Spróbuj czasem wczuć się w sytuację teściowej. Może czuje się samotna, niepotrzebna i dlatego tak się do was garnie? Podchodząc w ten sposób do sprawy, łatwiej poradzisz sobie z irytacją i zmiany zostaną przeprowadzone w sposób łagodny. 3. Wciąż absorbuje syna swoimi sprawami Choć teściowa wcale nie jest niedołężna czy schorowana, stale ma do twojego męża setki spraw. To trzeba u niej posprzątać, to znów naprawić kran czy przestawić pralkę. A partner nie próbuje nic z tą sytuacją zrobić. Potulnie ulega prośbom matki, choć często krzyżuje to wasze plany. Jesteś wtedy wściekła. Wciąż się przez to ze sobą dla ciebie Jasno uświadom mężowi, że taka sytuacja jest dla ciebie nie do zaakceptowania. Mów konkretnie: "Jestem zła, jak jedziesz do mamy, gdy w tym czasie mamy zaplanowane zakupy czy kino". To partnerowi uzmysłowi, że za konflikty w waszym związku on też odpowiada, a nie tylko jego roszczeniowa matka. Wspólnie ustalcie, jak często mąż będzie u mamy bywał i co zrobić, by te wizyty nie zakłócały wam domowego życia. Przykład: on gości u matki nie częściej niż raz w tygodniu i jeździ tam w porze najdogodniejszej dla ciebie. Ważne! Gdy sprawa jest poważna (mamę trzeba np. zawieść do lekarza), machnij ręką na wcześniejsze ustalenia. W trudnych chwilach rodzicom należy się wsparcie! 4. Próbuje rządzić w waszym małżeństwie Oczekuje, że wszystko będziecie robić pod jej dyktando. Chce, aby syn konsultował z nią wszystkie wasze ważniejsze sprawy, czy nawet zdawał relacje z waszych małżeńskich sprzeczek. A on niestety się na to godzi i gdy matka się na coś skrzywi, od razu zmienia dla ciebie Wyjaśnij mężowi, co czujesz, gdy on tak postępuje ("Przykro mi, gdy zdradzasz mamie nasze sekrety, to nas od siebie oddala"). Żądaj, by mąż był wobec ciebie lojalny ("Trudno mi lubić twoją matkę, gdy na zbyt wiele jej pozwalasz"). Taka otwartość w rozwiązywaniu konfliktów z bliskimi bywa bardzo skuteczna! Ważne! Nie trzymaj teściowej z dala od wszystkich waszych spraw, czasem skracaj dystans. Będzie spokojniejsza wiedząc, co u was jest redaktorką dwutygodników "Przyjaciółka" i "Pani Domu". Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

— Gdy mąż zaproponował wspólne wakacje z teściową, zdębiałam. Mam z nią dość słaby kontakt. Poza tym jakoś nie wyobrażałam sobie wymarzonego urlopu w Grecji w piątkę — opowiada Aneta, mama dwóch synów. Jej mąż postawił na swoim, klamka zapadła. Dwa tygodnie w pięciogwiazdkowym hotelu na Krecie wywróciły do góry nogami ich rodzinne relacje.

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2014-06-13 13:45:57 Ostatnio edytowany przez samotnax4 (2014-06-13 14:41:06) samotnax4 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-08 Posty: 1,010 Wiek: kobiet się o wiek nie pyta;) Temat: Relacja z teściowąGdy poznałam mojego męża byłam po rozwodzie i miałam córkę. Mój wtedy chłopak bardzo pokochał moje dziecko i traktował je jak swoje. Moja przyszła teściowa również traktowała moją córkę jak wnuczkę. Pomagała mi w opiece nad nią gdy była chora, kupowała jej drobne prezenty na urodziny, święta czy dzień dziecka. Było to bardzo miłe, bo bardzo bałam się, że teściowa nie zaakceptuje naszego związku. Starałam się wynagrodzić to teściowej drobnymi prezentami typu czekoladki, tak bez dniu babci i innych świętach zawsze pamiętałam. Podobno teściowa była zachwycona, bo mój mąż dla mnie przestał palić i pić, a pił naprawdę sporo. Gdy 3 miesiące przed naszym ślubem zmarła moja mama, a chwilę wcześniej teść, chciałam przełożyć ślub. Teściowa płakała, prosiła, żebyśmy nic nie przekładali. Zostaliśmy przy starej dacie, tyle że odwołaliśmy wesele. I od tej pory wszystko się zmieniło. Teściowa przestała mnie zapraszać, za to mężowi suszyła głowę o wnuka. Pojechaliśmy do niej i zaczęłam jej tłumaczyć, że mieszkamy w kawalerce, że jest nam ciasno więc o wnuku nie ma mowy, nie teraz. Teściowa stwierdziła, że jak zajdę w ciążę, to ona się z nami zamieni. Zaszłam w ciążę, a ona stwierdziła, że nie będzie zamiany. Ok, jej wybór. Jako, że nasze relacje ulegały pogorszeniu stwierdziłam, że wyciągnę rękę. Zaprosiłam teściową na obiad i usłyszałam, że przypaliłam kotlety. Za drugim razem stwierdziła, że nie jest głodna, chociaż od 2 tygodni wiedziała, kiedy i na którą jest zaproszona. Dodam, że nas nie zaprosiła od dnia ślubu nawet na Wigilie(dzwoni do męża żeby przyjechał sam). Mój mąż jedzie, a jej nie ma w domu, mimo że umówili się na konkretną godzinę. Na dzień dziecka teściowa dała dla mojego synka 100zł, a mojej córce nie dała nawet czekolady. I teraz ja nie rozumiem. Jak można pokazać dziecku, że ma babcię, a jak urodzi się drugi wnuk to olać to pierwsze dziecko? Ja rozumiem, że to nie jest jej biologiczna wnuczka, ale po co w takim razie okazywała na początku jej uczucia? Ja teściowej nic nie zrobiłam, może coś palnęłam i się obraziła, ale dlaczego mi nie powie o co chodzi tylko odgrywa się na dziecku? Teściowa np wywala kwiaty i znicze, które kupujemy dla teścia. Ja nie muszę ich kupować jak ona nie życzy sobie tego, ale przecież to tata jej syna a mojego męża... Kiedyś nie wytrzymałam i do niej zadzwoniłam, żeby mi powiedziała o co jej chodzi. Popłakała się, że tęskni za dziećmi, żebyśmy mieszka przez ulicę od nas i nigdy nie broniłam jej kontaktu z dziećmi. Poszłam z dzieciakami, było jak kiedyś, a potem znów nic. Znów zapraszanie tylko męża. Do tego chodzi po osiedlu i gada głupoty jak to mi pomaga, jak to mi dzieci pilnuje, że nawet czasu dla siebie nie ma. A to wszystko kłamstwo, dzieci ostatnio widziała 6 stycznia. Jak ją raz poprosiłam żeby chwilę na małego zerknęła, bo muszę jechać po receptę, usłyszałam "jak się narobiło dzieci to trzeba je wychowywać". Oczywiście nie została. Więcej nie prosiłam. Rozumiecie coś z tego? Najgorzej mi żal męża, bo on jest między młotem a kowadłem. 2 Odpowiedź przez nokiaaa 2014-06-14 09:42:48 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Relacja z teściową jestes szczesciara ze nie kłócicie sie z tego powodu ani wasz zwiazek sie nie psuje, a ona was nie co do reszty-olej to. 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 3 Odpowiedź przez Cyngli 2014-06-14 10:09:19 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Relacja z teściowąJa też bym radziła to Twój mąż jak reaguje, stoi murem za Tobą? 4 Odpowiedź przez samotnax4 2014-06-14 13:14:33 Ostatnio edytowany przez samotnax4 (2014-06-14 13:18:25) samotnax4 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-08 Posty: 1,010 Wiek: kobiet się o wiek nie pyta;) Odp: Relacja z teściowąProblem polega na tym, że mój mąż nie stoi za mną. Mój mąż stoi z boku i patrzy. Nie zmusza mnie, żebym tam jeździła, dzieci też nie zabiera, bo ja sobie tego nie życzę ( od momentu gdy jedno dziecko dostało prezent a starsze nie). Chodzi do niej sam. Ale jest to dla mnie przykra sytuacja, jest mi przykro, że moje dzieci nie mają babci. Moja mama nie żyje a ta ma je gdzieś. Mogłabym puszczać tam dzieciaki, ale ta kobieta pokazuje na każdym kroku, że moja córka jest obca. Dlatego nie pozwalam dzieciom tam chodzić, bo jak to? Jedno ma babcię a drugie nie? Mój mąż nigdy nie stoi w mojej obronie nawet jak teściowa coś naprawdę odwali. Ostatnio się z nim kłóciłam przez 6 miesięcy, i dopiero wtedy poszedł wyjaśnić sprawę. Teraz już to wszystko olałam, szkoda moich nerwów. Jest mi jednak przykro szczególnie w święta. Mój mąż idzie do niej sam. Jaki to przykład dla dzieci? Dla mnie to nie jest normalne. Chociaż w Wielkanoc mój mąż nie poszedł do niej, został z nami. Mamusia się oczywiście obraziła i zrobiła synowi aferę. A mój mąż zamiast jej powiedzieć, żde święta spędza się z rodziną i teraz ja tą rodziną jestem, zamiast powiedzieć że albo jesteśmy zapraszani wszyscy albo nikt, to on pokornie posłuchał a po rozmowie się popłakał. Serce mi pęka jak widzę jego łzy, jak go to męczy. Moja rozmowa z teściową nie pomogła, niby miało być dobrze a jest jak było, więc co robić? Co robić, żeby dzieci miały prawidłowy wzorzec do naśladowania i żeby mój mąż nie cierpiał? 5 Odpowiedź przez Cyngli 2014-06-14 13:52:55 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Relacja z teściowąNie masz problemu z teściową, tylko z mężem, który nie ma jaj, żeby się postawić mamusi. 6 Odpowiedź przez chaber05 2014-06-14 16:38:13 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Relacja z teściową Cynicznahipo napisał/a:Nie masz problemu z teściową, tylko z mężem, który nie ma jaj, żeby się postawić 7 Odpowiedź przez Anhedonia 2014-06-15 07:36:41 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2014-06-15 07:38:01) Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Relacja z teściową samotnax4 napisał/a:...Moja przyszła teściowa również traktowała moją córkę jak wnuczkę. Pomagała mi w opiece nad nią gdy była chora, kupowała jej drobne prezenty na urodziny, święta czy dzień dziecka. Było to bardzo miłe, bo bardzo bałam się, że teściowa nie zaakceptuje naszego związku....Gdy 3 miesiące przed naszym ślubem zmarła moja mama, a chwilę wcześniej teść, chciałam przełożyć ślub. Teściowa płakała, prosiła, żebyśmy nic nie przekładali. Zostaliśmy przy starej dacie, tyle że odwołaliśmy wesele. I od tej pory wszystko się zmieniło....dlaczego mi nie powie o co chodzi tylko odgrywa się na dziecku? Teściowa np wywala kwiaty i znicze, które kupujemy dla teścia.... Kiedyś nie wytrzymałam i do niej zadzwoniłam, żeby mi powiedziała o co jej chodzi. Popłakała się, że tęskni za dziećmi, żebyśmy mieszka przez ulicę od nas i nigdy nie broniłam jej kontaktu z dziećmi. Poszłam z dzieciakami, było jak TYLKO mnie uderzył fakt, że teściowa zmieniła się PO ŚMIERCI męża?Czy komuś przyszło do głowy, że jej zachowanie może być skutkiem zaburzeń, które ją prześladują i z którymi SAMA sobie nie radzi?Czy fakt bycia teściową powoduje iż osoba ta PRZESTAJE mieć własne przeżycia - bo jest już TYLKO babcią czy zła teściową...OBAWIAM się, że ona na niczyją troskę LICZYĆ nie może... nie wzbudziły jej zachowania Waszego zaniepokojenia co do jej stanu emocjonalnego - jedynie pretensje... znamienne? samotnax4 napisał/a:Problem polega na tym, że mój mąż nie stoi za mną. Mój mąż stoi z boku i patrzy. Nie zmusza mnie, żebym tam jeździła, dzieci też nie zabiera, bo ja sobie tego nie życzę ( od momentu gdy jedno dziecko dostało prezent a starsze nie). Chodzi do niej sam. Ale jest to dla mnie przykra sytuacja, jest mi przykro, że moje dzieci nie mają babci. Moja mama nie żyje a ta ma je gdzieś. Mogłabym puszczać tam dzieciaki, ale ta kobieta pokazuje na każdym kroku, że moja córka jest obca. Dlatego nie pozwalam dzieciom tam chodzić, bo jak to?NIE chodzisz. TYNie Bywasz. TYNie pozwalasz. TYTrzymasz dzieci od niej z daleka. TyMężowi też nie pozwolisz decydować. TyAle wiesz CO ona zrobi, pomyśli i CZUJE... Nie kłóci Ci się to?samotnax4 napisał/a:Jest mi jednak przykro szczególnie w święta. Mój mąż idzie do niej sam. Jaki to przykład dla dzieci? Dla mnie to nie jest normalne. Chociaż w Wielkanoc mój mąż nie poszedł do niej, został z nami. Mamusia się oczywiście obraziła i zrobiła synowi aferę. A mój mąż zamiast jej powiedzieć, żde święta spędza się z rodziną i teraz ja tą rodziną jestem, zamiast powiedzieć że albo jesteśmy zapraszani wszyscy albo nikt, to on pokornie posłuchał a po rozmowie się popłakał. Serce mi pęka jak widzę jego łzy, jak go to męczy. Moja rozmowa z teściową nie pomogła, niby miało być dobrze a jest jak było, więc co robić? Co robić, żeby dzieci miały prawidłowy wzorzec do naśladowania i żeby mój mąż nie cierpiał?Myślę, że Twoja teściowa ma jakieś problemy emocjonalne. Być może jest na skraju choroby, jeżeli to nie sama choroba w czystej postaci... EMPATII za grosz nie otrzyma, bo... ktoś tu nie widzi dalej czubka swego nosa. Odgrodził się szklaną taflą i popatruje z ukosa - a czego nie zobaczy - dośpiewa... Ciekawe kto w lwiej części wyreżyserował powstałą męża czemu płakał? Czy może tradycyjnie wiedziałaś z góry?Czy ma on jakieś rodzeństwo czy też jest jedynym dzieckiem tej nieszczęśliwej kobiety?Ja bym zasięgnęła "języka" u lekarza, bo mnie by zmiana zachowania osoby bliskiej mojego męża zaniepokoiła nie TYLKO w kwestii roszczeniowej (JA i moje dzieci) ale TEŻ "co się u licha Z NIĄ dzieje..."BYĆ może z jej strony, jej obecne życie to PORAŻKA na całej linii... Trudno się po czymś takim podnieść i żyć wedle wzorców wymyślonych przez kogoś... "obcego", bo zainteresowanego wyłącznie swoją stroną medalu...To tak patrząc "zza winkla"... "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 8 Odpowiedź przez Cyngli 2014-06-15 08:39:07 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Relacja z teściową Anhedonia napisał/a:Czy TYLKO mnie uderzył fakt, że teściowa zmieniła się PO ŚMIERCI męża?Tylko Ciebie, ponieważ Autorka wyraźnie pisze, że teściowa zmieniła się po tym, jak oni odwołali wesele. 9 Odpowiedź przez żyworódka 2014-06-15 09:19:27 żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Relacja z teściową Myślę, że te dwa zdarzenia współgrają ze sobą - śmierć męża i odwołanie tej pory dla teściowej, nie było już tak, jak miało być radość, wesele - był pogrzeb i cichy rację Anhedonii, że teściowej 'świat zaplanowany' rozsypał się, a ona nie może się w nim odnaleźć, szuka winnych.....i znalazła w synu (kiedyś miała je w mężu), ale dla niego jesteś teraz przede wszystkim Ty/żona ta może się z tym pogodzić, nie umie zapełnić sobie tej 'pustki' życiowej, po odejściu od niej dwóch niewątpliwie kochanych Cię autorko uważam, że potrzebna jest jej fachowa pomoc, aby przestawić się, odnaleźć się w nowej dla niej sytuacji. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 10 Odpowiedź przez duszyczka 2014-06-15 10:16:26 duszyczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-13 Posty: 734 Wiek: 27 Odp: Relacja z teściową Może autorka uważa, że skoro to teściowa się zmieniła względem niej i odwala takie cyrki, to wina leży właśnie po stronie teściowej, a autorka czuje się przez nią niechciana i dlatego do niej nie chodzi, nie odwiedza, bo tak sobie życzy teściowa. Ale ja również uważam, że to po części wina męża, bo nie potrafi się postawić, albo pomóc mamie zrozumieć, że autorka wcale nie zabiera jej syna, tylko chce uczestniczyć w ich życiu. A facet skoro założył rodzinę to powinien o nią dbać i próbować łączyć ich razem, ale stojąc po stronie żony. Bo mimo wszystko matka robi też krzywdę synowi stawiając go w takiej sytuacji. Jeśli faktycznie ma problem, to niech jej pomogą. Gorzej będzie jeśli teściowa uzna, że ona nie ma ze sobą problemu i nie będzie chciała pomocy psychologa, więc co dalej? Ja znam podobny przypadek, bo pracują z taką parą. On jest rozwodnikiem, ma 2 synków. Ona jest z nim już 4 lata i od roku mieszkają razem. Jego matka wyjeżdżała za granicę więc koleżanka opiekowała się jego dziećmi jak on był w pracy i na odwrót. A jak matka wróciła zza granicy to bardzo miesza się w ich związek, i chłopak też nie potrafi postawić się mamie. A koleżanka płacze po nocach bo psychicznie wykańcza ją matka chlopaka. Teraz postanowiła, że jak matka wróci zza granicy, to ona się wyprowadzi od niego. Bo on ani dzieciom nie wytłumaczy, żeby sluchali się jej jak jego nie ma w domu, ani matce nie powie, żeby się jej nie czepiała, bo przecież ona jest z nim i opiekuje się jego dziećmi. Mam nadzieję tylko, że ich związek się przez to nie rozpadnie. The Day I Realized You're Gone... 11 Odpowiedź przez samotnax4 2014-06-15 12:44:24 samotnax4 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-08 Posty: 1,010 Wiek: kobiet się o wiek nie pyta;) Odp: Relacja z teściowąMój mąż ma siostrę, ale to typ kobiety, która ma wszystko gdzieś. Odwiedza matkę tylko jak ta dostanie emeryturę. Nigdy nie chciałam zabierać syna matce. Zawsze jak było coś trzeba załatwialiśmy, woziliśmy 120 km do lekarza. Marzyły mi się niedzielne obiadki, wspólne wypady do zoo itp. Pomyliłam się. Ja tu swojej winy nie widzę, bo zawsze starałam się ją traktować tak, jak bym traktowała swoją mamę. Tak samo z odwiedzaniem grobu teścia. Do mamy i do teścia kupuję identyczne znicze, identyczne kwiaty, po to, aby nikt mi nie zarzucił, że moja mama "jest faworyzowana". Teściowa jakoś specjalnie nie rozpacza po śmierci męża (chociaż robi to na pokaz). Po roku od śmierci znalazła nowego partnera i z nim jest, chociaż mieszkają osobno. \Co do tego, że mój mąż nie ma jaj i nie potrafi się postawić to tak jest. A czy rozmawiałam z nim dlaczego płakał? Owszem, zawsze staram się z nim rozmawiać, bo tez tego moim zdaniem związek się nie uda. Jest mi przykro, że sytuacja z teściową tak wygląda, ale trudno. Sama świata nie zmienię. 12 Odpowiedź przez Anhedonia 2014-06-15 14:00:55 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Relacja z teściową duszyczka napisał/a:Może autorka uważa, że skoro to teściowa się zmieniła względem niej i odwala takie cyrki, to wina leży właśnie po stronie teściowej(...)Jeśli faktycznie ma problem, to niech jej pomogą. Gorzej będzie jeśli teściowa uzna, że ona nie ma ze sobą problemu i nie będzie chciała pomocy widzenia zależy od punktu siedzenia?Umiejętność współodczuwania nie jest w końcu zjawiskiem powszechnym samotnax4 napisał/a:... Sama świata nie w tym I teściowej, a tym bardziej świata nie zmienisz Jeżeli uważasz, że wszystko z nią OK i pomocy nie potrzebuje - to rób jak uważasz TAK, by było "jak najmniej szkód w ludziach" w tej wojnie... Tylko zwróć uwagę KTO tu jest najbardziej unieszczęśliwiany... Bo może "pęknąć" tak między tym młotem a kowadłem. "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 13 Odpowiedź przez chaber05 2014-06-16 07:28:46 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Relacja z teściową Wstrzymajcie się z ty współczuciem dla teściowej. Czyje jest mieszkanie ( ta ciasna kawalerka), w którym teraz mieszkacie? Jeśli męża, to dużo wyjaśnia. Po udzieleniu odpowiedzi, podam swoją teorię. 14 Odpowiedź przez duszyczka 2014-06-16 09:21:07 duszyczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-13 Posty: 734 Wiek: 27 Odp: Relacja z teściową Anhedonia napisał/a:duszyczka napisał/a:Może autorka uważa, że skoro to teściowa się zmieniła względem niej i odwala takie cyrki, to wina leży właśnie po stronie teściowej(...)Jeśli faktycznie ma problem, to niech jej pomogą. Gorzej będzie jeśli teściowa uzna, że ona nie ma ze sobą problemu i nie będzie chciała pomocy widzenia zależy od punktu siedzenia?Umiejętność współodczuwania nie jest w końcu zjawiskiem powszechnym Przecież autorka pisała, że chciała ją odwiedzać i dalej żyć z nią w zgodzie jak przed ślubem, ale teściowa wyraźnie sobie tego nie życzy. Dlaczego więc ona ma narażać siebie i dzieci na przykre traktowanie ze strony teściowej?Może skoro teściowa nie chce ciebie słuchać, to poproś męża żeby z nią porozmawiał i zapytał konkretnie, co ona ma do ciebie, skoro cię tak traktuje. Niech jemu powie o co ma do ciebie żale i dlaczego się tak zmieniła. Wtedy przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz. Bo nie da się komuś pomóc, jeśli ktoś tej pomocy nie potrzebuje. Tym bardziej jeśli teściowa już ma partnera... The Day I Realized You're Gone... 15 Odpowiedź przez żyworódka 2014-06-16 21:00:32 żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Relacja z teściową chaber05 napisał/a:Wstrzymajcie się z tym współczuciem dla teściowej. (...)W mojej wypowiedzi nie ma 'wyrażonego współczucia' dla teściowej podstawie jej wypowiedzi sugeruję tylko, z czego może wynikać obecne zachowanie porozmawiaj z mężem, właśnie pod kątem niepokojących Cię zachowań jego kolei mąż powinien powiadomić o jej zachowaniu siostrę, może prędzej ona dotrze do może nie mieć 'bladego' pojęcia o tym, co się z matką dzieje, skoro tak rzadko ją odwiedza. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 16 Odpowiedź przez chaber05 2014-06-17 06:35:10 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Relacja z teściową Autorka nie odpowiada, a ja nie bedę miec czasu. Walę tym co mam. Zamiana mieszkania była raczej niemożliwa. Jeśli lokal byl wspólny, to po śmierci męża opisywanej teściowej, następuje dziedziczenie w odpowiednich proporcjach. Na zamianę mieszkania musiałaby wyrazic zgodę gdyby mieszkanie, w którym obecnie mieszka autorka i jej mąż, było tylko męża, to z dniem narodzin swojego dziecka, ma facet dziedzica. No i na koniec - bo to jedna osoba uważa, że jak ktoś poślubił/związał się z kobietą mającą dzieci z poprzedniego związku, to ona powinna byc wdzięczna temu mężczyźnie i całej jego rodzinie. Powiem szczerze, nawet gdyby ta teściowa miała jakieś zaburzenia, to po tym geście wręczenia pieniędzy tylko rodzonemu wnukowi - została przekreślona. 17 Odpowiedź przez Angela24 2014-06-20 12:29:43 Angela24 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-29 Posty: 184 Wiek: 24 Odp: Relacja z teściowąA ja mysle inaczej. Była sobie fajna przyszla tesciowa, nagle zmarl jej maz potem nastal slub i tak została z niczym bez meza i "bez" syna może ma jakiś zal a tego mezczyzne znalazła tak szybko bo nie potrafi się uporac ze stata i szukala kogos kim może się zajac? 18 Odpowiedź przez chaber05 2014-06-20 14:18:26 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Relacja z teściową Angela24 napisał/a:A ja mysle inaczej. Była sobie fajna przyszla tesciowa, nagle zmarl jej maz potem nastal slub i tak została z niczym bez meza i "bez" syna może ma jakiś zal a tego mezczyzne znalazła tak szybko bo nie potrafi się uporac ze stata i szukala kogos kim może się zajac?Zająć na swoją modłę? Tak, czy siak - umiesz liczyć, licz na siebie. Z teściową należy układać poprawne relacje, ale mieć też swoje zdanie i rozum. Co to za "choroba", która objawia się manipulacjami? Wiecie może? Mieszkanie zamieni, ale warunek: wnuczę ma tylko syna, bo synowa coś pieniądze tylko dla rodzonego wnuka, dziewczynka jest już "be". 19 Odpowiedź przez samotnax4 2014-06-25 16:27:36 samotnax4 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-08 Posty: 1,010 Wiek: kobiet się o wiek nie pyta;) Odp: Relacja z teściowąPrzepraszam Was, ale przeprowadzaliśmy się i nie miałam internetu. Sprawa wygląda tak: ta kawalerka, w której mieszkaliśmy była wspólna, moja i męża. Jeżeli chodzi o dziedziczenie mieszkania to teściowa przepisała ją na męża mojego już w ubiegłym roku, teść zapisał swoją część mojemu mężowi w testamencie(więc siostra męża nie ma tu nic do gadania). Ja naprawdę nie łapię o co chodzi tej kobiecie. Przed ślubem wszystkim mnie chwaliła, że taka zaradna jestem, że mąż mój przestał dla mnie palić i pić ( a pił sporo), że moja córka taka grzeczna, dobrze wychowana. Że mimo iż mój mąż zarabia 1100 zł to kupiliśmy kawalerkę za gotówkę, bo ja zapierniczam jak nie wiem kto. Aż miło było mi słuchać. A teraz kompletna zmiana. W tym momencie przeprowadziliśmy się do domu, będącego na tym samym osiedlu co nasze dawne mieszkanie i na którym mieszka teściowa. Chodziła obok bramki, zaglądała w okna, ale nie zadzwoniła ani nie weszła. Ja jej nie widziałam, tylko następnego dnia sąsiadka mnie zapytała, czemu do teściowej nie wyszłam (zna moją teściową) . Ręce mi opadają. Mąż jest człowiekiem, który ma wszystko gdzieś i do czasu, gdy on nie musi zareagować, to siedzi cicho. Wielokrotnie prosiłam męża, żeby z nią porozmawiał, ale on nie chce. Może wie o co jej chodzi, ale nie chce mnie ranić? Nie wiem, ale wkurza mnie ta relacja, bo boję się, że moje dzieci w przyszłości będą miały takie relacje ze swoimi teściami, a tego nie chcę Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tags: rodzina. Związki teściowych i synowych należą do najtrudniejszych spośród wszystkich rodzinnych relacji. Zdarza się, że te dwie kobiety pozostają w bliskiej zażyłości, ale często bywa i tak, że sytuacja jest napięta, a kruchy rozejm trzeba renegocjować co parę miesięcy.
Romans zięcia z teściowąDo czego może doprowadzić romans z teściową?Co robić, kiedy teściowa Cię podrywa?Romans zięcia z teściowąTeściowa, to członek rodziny, który często w żartach i dowcipach owiany jest złą sławą. Synowe niechętnie przyjmują ich porady, a zięciowie zwykle unikają bliższych relacji. Jednak zdarzają się sytuacje, kiedy mama partnerki jest kobietą niezwykle atrakcyjną i wdaje się w romans z zięciem. Do czego może doprowadzić taka sytuacja?Do czego może doprowadzić romans z teściową?Romans jest czymś, co zwykle zdradzonej małżonce lub mężowi sprawia wiele bólu. Ciężko go wybaczyć i ponownie sobie zaufać. Jakie konsekwencje może mieć zbyt bliska relacja z matką żony?Rozpad małżeństwa. To naturalne, że żona, która pozna prawdę znienawidzi Cię i zechce odejść. Niezwykle trudno będzie jej wyobrazić sobie, że mogłeś posunąć się do czegoś takiego, jak romans z jej matką. Takie sytuacje nie rokują dobrze i szansa na wybaczenie znacznie atmosfera podczas rodzinnych spotkań. Nawet, jeżeli żona nie wie o tym, że łączy Cię z teściową coś więcej, to z pewnością przebywanie w jej towarzystwie, kiedy obecna jest także małżonka nie będzie łatwe. Matka jest dla kobiety często kimś naprawdę bliskim, kogo trudno jest podejrzewać o możliwości przerwania romansu. Mężczyzna, który ma kochankę czasem decyduje się odejść od niej i zapomnieć o tym, co było. Kiedy romansujesz z członkiem rodziny, a ona nie chce przerywać romansu, to wówczas masz niewielkie szanse, że uda Ci się to zakończyć. Możesz wpakować się w poważne kłopoty, kiedy ona non stop będzie się u Was ryzyko, że romans się wyda. Możliwe, że ktoś z rodziny zauważy, że dzieje się między Wami coś niepokojącego. Widujecie się często, więc szansa na to, że cała sytuacja wyjdzie na jaw szansa na to, aby zapomnieć o romansie. Kiedy oboje postanowicie przestać oszukiwać Twoją żonę, to nadal będziecie spędzać razem święta i urodziny. Niezwykle trudno będzie więc wymazać z pamięci to, co było. Dodatkowo poczucie winy wobec żony i córki może nie dawać Wam robić, kiedy teściowa Cię podrywa?Nie masz ochoty wiązać się z matką żony, jednak ona coraz śmielej wysyła Ci sygnały, że jej się podobasz? Uważaj więc, bo stąpasz po cienkim gruncie. Musisz być stanowczy, jednak nie bądź agresywny. Powiedz jej, że taka sytuacja jest nie do przyjęcia i staraj się jej unikać. Nie pozwalaj na bliskie kontakty, nie spędzaj z nią czasu we dwójkę i przede wszystkim nie mów żonie, że jej matka Cię podrywa. Możliwe, że teściowa odpuści, ale jeżeli jednak tak się nie stanie, to czas na rozmowę z małżonką będzie dopiero wówczas, kiedy będziesz pewien, że zachowanie jej matki sugeruje, że chciałaby czegoś tego, że sytuacja, kiedy teściowa i zięć wdają się w romans jest raczej rzadka, to niestety i tak się zdarza. Pamiętaj o tym, że każde oszustwo prędzej czy później się wyda, a zdrada żony z jej matką jest ciosem prosto w serce i naprawdę niewielka jest szansa, że ona będzie umiała Wam wybaczyć. Dobrze jest więc zastanowić się nad konsekwencjami, zanim dacie się ponieść namiętności. Krótka chwila może sprawić, że najważniejsza osoba w Waszym życiu nie tylko od Was odejdzie, ale także załamie się i wpadnie w depresję. Tagi: ⭐ teściowa z zięciem .
  • ywxzqk109z.pages.dev/213
  • ywxzqk109z.pages.dev/787
  • ywxzqk109z.pages.dev/571
  • ywxzqk109z.pages.dev/205
  • ywxzqk109z.pages.dev/806
  • ywxzqk109z.pages.dev/547
  • ywxzqk109z.pages.dev/233
  • ywxzqk109z.pages.dev/473
  • ywxzqk109z.pages.dev/732
  • ywxzqk109z.pages.dev/479
  • ywxzqk109z.pages.dev/230
  • ywxzqk109z.pages.dev/808
  • ywxzqk109z.pages.dev/815
  • ywxzqk109z.pages.dev/131
  • ywxzqk109z.pages.dev/138
  • relacje z teściową forum